Jama Taimi

Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
LINCZEK

Przybyła tutaj ponownie, nie mogąc uwierzyć, że jej dawny dom nadal istniał. Zupełnie, jakby czekal na powrót strudzonego wędrowca. Jakby wiedział, że pewnego dnia powróci, szukając azylu i schronienia od problemów doczesności. Oczywiście jama była zakurzona, nieco spowita pajęczyna i brudem, także niemal od razu zabrała się za czyszczenie domu. Cóz, zajmie czymś łapy, myśli,  a i życ będzie tutaj przyjemniej!
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey przybył tu, gdy tylko wiatr przywiał pod jego nozdrza zapach komandir. Skradał się po cichutku, ostrożnie. Żadna gałązka nie trzasnęła pod jego łapami, a zielone ślepia bez trudu przenikały ciemność. Był stworzony do niepostrzeżonego pojawiania się w miejscach, gdzie nikt się go nie spodziewa.
Dotarł i tutaj. Prześliznął się przez wejście i położył pod jedną ze ścian korzystając z momentu, gdy komandir Taimi była odwrócona. Obok siebie położył pilota. Oparł łeb na łapach, bezszelestnie, cicho. Czekał, aż komandir zakończy wykonywane czynności i znajdzie chwilę, by ukarać go za nieobecność. Za zniknięcie szczeniaków. Za to, że jej nie znalazł.
Za wszystko, w sumie. Zawsze znajdzie się jakiś powód.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Zaprzątnięta myślami o powrocie Mort'a nie spostrzegła, że pojawił się u niej gość. W sumie Serek pewnie potrafił być niewyczuwalnym, a i sama Taimi nigdy nie należała do istot przesadnie ostrożnych. Pewnie nie raz oberwie po tym tępym łbie, niezdolnym do wyciągania wniosków z doznanych krzywd, ale to rozkmina na inne posty i inną porę doby. W nocy myśli się najlepiej.
Odwróciła się, aby pozbyć się - jak zdawało jej się w mroku - ostatniej pajęczyny, aby nagle zastygnąć w bezruchu. Oczy były pierwszym, co ujrzała w ciemności.
- Kkkk...kkkto? - spytała, poruszając noskiem. Znała ten zapach. Przetarła oczki, podchodząc może ze dwa kroki bliżej mutanta. Czyżby...
- Sergey? - spytała niepewnie, mimowolnie uśmiechając się na ową myśl.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wilkopodobny zasalutował.
- Da eto tak, komandir. Serzhant 001 na rozkaz.
Wstał, przyjmując postawę "na baczność". Postawę sztywną, niewygodną, z wielością kątów prostych. Postawę prezentującą gotowość do przyjęcia rozkazów.
Czekał na karę, rozkazy... Cokolwiek.
Nie spodziewał się, że komandir tak prędko zauważy jego obecność. Gdyby był normalny, można by rzec, że się ucieszył, że go zauważyła. Czy jednak był zdolny do odczuwania zadowolenia? Przyjemności na pewno, jak udowodniła komandir Amiru. Ale zadowolenie inne, niż to warunkowe, z dobrze wykonanego rozkazu?
Raczej nie.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
- Spocznij, sierżancie - powiedziała spokojnie, opanowując uśmiech i zamieniając go na powagę. W końcu nie powinna się szczerzyć, skoro on nadal widział w niej autorytet! Dodać należy jednak, że kaptur pozostawiła nad jeziorem, pewnie licząc, że w ten sposób Mort ją odnajdzie. Jeśli mu zależy... no chociażby na tym, żeby nie przeziębiła uszek! Głupie, szczeniackie, ale... cóz,nic lepszego do głowy jej nie przyszło.
- Dobrze Cię znów widzieć! Co się zdarzyło pod moją nieobecność? Melduj. - Jakoś nie przywykła do wydawania rozkazów czy prezentowania postawy instruktora musztry, więc nadal nie szło jej najlepiej. Mimo wszystko starała sie wiedząc, że tak najprędzej do samca dotrze. Usiadła obok niego. Naprzeciw, w zasadzie.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Po dłuższej wędrówce za śladami, dotarł w to miejsce. Choć kilkakrotnie zdążył już się pogubić, to jednak na czas odnajdywał dalszy trop. I właśnie zapach i niezbyt widoczne ślady zaprowadziły go aż tutaj. W tym miejscu widać było jeszcze inne ślady, lecz nie przejmował się tym zbytnio. Podszedł bliżej, powęszył i znalazł niewielkich rozmiarów jamę. Ucieszył się na samą myśl, że odnalazł ją i mógł znów spojrzeć w jej oczy.
Gdy przekroczył wejście, od razu przeszedł do sedna sprawy
- Tai... Zost-awił-aś co-ś... - wydukał przez zaciśnięte kły. Oczom nie wierzył gdy zobaczył, że Taimi sobie siedziała z jakimś basiorem i to niemalże się z nim stykając. Pierwsze co uderzyło mu do głowy to zamordować tego kogoś, posiekać, porąbać lub coś jeszcze innego. W porę się ogarnął i przybrał naprawdę poważny wyraz pyska.
- Przepraszam, że przeszkodziłem w Waszym... Spotkaniu. - oznajmił bez choćby mrugnięcia okiem. Był naprawdę zły. Dopiero co spotkał Taimi, a ta już sobie innego sprowadziła ? Tyle dla Niej znaczył Mort ? Jasne. Właśnie to zauważył.
- Przyniosłem Ci Twój kaptur, który zostawiłaś, położę go tutaj... - rzekł zrezygnowany, po czym odłożył kaptur, kładąc go gdzieś z boku. Wymierzył w samicę ostre spojrzenie, potem na samca i bez słowa wyszedł z jamy. Gdyby mógł to wybiegłby, ale z racji tego, że miał uszkodzoną łapę... Nie było jak.
Stanął na zewnątrz poddenerwowany, aż cały się trząsł ze złości.
- Wiedziałem... - wysyczał z wielkim rozczarowaniem.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Ucieszyła się, że go widzi. Pofatygował się, odnalazł ją... A potem... no, właśnie. Zacisnęła zęby, modląc się, by Sergey nie wpadł na pomysł ratowania swojej komandir oraz bronienia jej przed Mortem. Skinęła zatem doń głową.
- Poczekaj proszę na mnie - rzekla tylko oschle, by zaraz wyskoczyć z jamy z nadzieją, że jej luby nie zdązył się jeszcze oddalić. Miał chorą łapę, nie mógł chyba uciec zbyt daleko? Odetchnęła z ulgą, dostrzegając zielone futerko. Podeszła bliżej, zatrzymując się jednak nagle. Nie potrafiła oprzeć się wrażeniu, że samiec z jakiś powodów jest na nią zły.
- Mort... Wszystko dobrze? - zapytała niepewnie, przysiadając na śniegu.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Mort nie odwrócił się do Niej. Nie potrafił spojrzeć jej w oczy po tym co ujrzał. Choć nie wiedział co ich łączy, wiadomo jak każdy samiec by to zinterpretował widząc swoją ukochaną przy innym samcu.
- Dobrze ? Nie. Wszystko jest do bani. - rzekł oschle, odwracając się powoli, ażeby nie zepsuć swojego prowizorycznego "opatrunku", który to raczej przypominał katorgę aniżeli pomoc w zlikwidowaniu upływu krwi. Trudno, mniejsza o to.
- Myślałem, że jeszcze zdążę coś naprawić. Pomyliłem się. Pomijając fakt, że przy ostatnim spotkaniu po prostu sobie odeszłaś, to widząc teraz w jakich okolicznościach Ciebie zastałem... Cóż. Chyba na to zasłużyłem, prawda ? - jego spojrzenie mówiło wszystko. Zaczął żałować, że nie ma jakichś większych mocy, by móc od razu załatwić tego kogoś, kto siedzi sobie teraz z jego najukochańszą. Po raz pierwszy od dłuższego czasu pałał nienawiścią.
- Wybacz mi, że wpadłem nie w porę. Masz dość sympatycznego gościa z tego co zdążyłem zauważyć. Nie będę przeszkadzał. - miał ochotę stąd pójść. Po prostu odejść najdalej stąd i nigdy już nie wracać. Może Taimi go nie zdradziła w tej chwili, może to przyjaciel lub ktoś z rodziny... Lecz Mort nie wiedział o tym, zresztą. Był tak zdenerwowany, że nie starał się nawet pomyśleć w tą stronę. Wystarczyło tylko, że zobaczył ich razem, a już sam dopowiedział sobie za wiele w myślach...
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Nie uwierzyła. To wszystko sprawialo wrażenie kiepskiej bajki dla niegrzecznych dzieci. Potrząsnęła energicznie głową, rozrzucając nieposkromioną grzywkę na każdą z możliwych stron. Próbowała wszystko poukładać. Trudno orzec, czy tego typu zabiegi pomogły w ułożeniu myśli tak, jak ułożonymi powinny były zostać. Na pewno przyprawiło samicę o delikatne zawroty głowy, ale to nieważne.
- Poczekaj, poczekaj... nie jesteś chyba zazdrosny o Sergey'a? - mruknęła z niedowierzaniem. Nawet, gdyby zastał ich w niedwuznacznej sytuacji, nie mógłby mówić o jakiejkolwiek zdradzie. W końcu nie byli razem, a więc mogła robić wszystko, na co miała ochotę i nie obawiać się o to, że go zdradzi. Chociaż myśl ta ją dobijala, postanowila jednak pozostawić ja dla siebie. Po co miałaby tę kwestię poruszać? Morta nie przegada. Uparty, jak zawsze. Wcale nie zmienił się aż tak bardzo, jak próbował jej wmówić.
- Może gdybyś od razu nie wyobraził sobie nie wiadomo czego, lecz dołączył do nas i go poznał, wiedziałbyś, jak specyficznym jest osobnikiem. Romans z nim nie wchodzi w grę - rzekła spokojnie, bo w końcu trening czyni mistrza. Zimny dreszcz przebiegł wzdłuż jej kręgosłupa, wywołując mimowolnie drżenie, szybko jednak je opanowała. Pokręciła łbem. Niedorzeczne! Przysiadła na zadku, nie podchodząc jednak bliżej. Najwidoczniej miał do niej żal o to, że nie czekała niczym ostatnia cnotka na jego powrót. O obawie o los własnych dzieciąt z pewnością nie może z nim pogadać. Nie może sie zwierzyć z większości tego, co ją obecnie bolało. Przykre. Jeszcze gotów zamordować ojca dzieciaków, potem Tsuku, potem Serka i jeszcze pozagryzać Eileen, Gaeth'a czy Aeneas'a. Zakładając, że w ogóle by ich znalazl.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
- Owszem, jestem zazdrosny. I to wcale nie jest przyjemne uczucie. - odpowiedział jednym tchem, ażeby wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje. Jednak na próżno.
- Po co miałbym przeszkadzać Wam ? Zauważyłem, że wyglądacie na szczęśliwych. Nie musisz mi tłumaczyć, że to nie romans. Przecież i tak możesz robić co Ci się podoba, skoro ostatecznie stwierdziłaś, że nie ma żadnych "Nas". - na niedomiar złego, akurat te słowa musiały mu się zapamiętać w jego czarno-zielonej łepetynie.
Spojrzał na łapę. Nie wyglądało to zbyt ciekawie, ale co miał zrobić... Jedyne co mogłoby pomóc to znalezienie jakichś leków, ażeby jeszcze nie nabawił się zakażenia lub czegoś gorszego.
Spojrzał na Taimi bardzo wnikliwie.
- Rozumiem, że nie chcesz utrzymać ze mną kontaktu po tym co się wydarzyło. Naprawdę to rozumiem. Jednak to nie zmieni moich uczuć do Ciebie. Wciąż Cię będę kochał nawet jeśli swoje serce oddasz innemu... - oznajmił tym razem ze spokojem. Nie miał po co pokazywać kłów. Tylko by wszystko pogorszył. Teraz przemocą nic by nie zdziałał, choćby nie wiadomo jak bardzo tego pragnął.
- Chciałbym zostać i porozmawiać, ale w obecnej sytuacji nie mogę. Muszę poszukać lekarstw i opatrzyć ranę. - rzekł, spoglądając tym samym na swoją oplątaną łańcuchem - łapę.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Pokręciła przecząco głową.
- Moje serce zawsze należało do Ciebie. Ja byłam zazdrosna o Elenę, Ty o Sergey'a. Jesteśmy prawie kwita. Przyjaźnię się z nim, i tego nie mógłbyś mi zabronić nawet gdybyśmy byli razem. I wiem doskonale, jak nieprzyjemne to uczucie. Zazdrość. Poczucie, że chociaż Ty jesteś dla mnie najważniejszy, ja dla Ciebie... - urwała. Emocje nie pozwolily jej dokończyć, wzięła zatem głęboki, kojący oddech. Nieco lepiej. Pomogło uspokoić rozszalałe serce. Troszkę. Troszeczkę. Troszeńkę... Szlag, wcale nie... Oszukuj samą siebie, idiotko, daleko zajdziesz!
- Najlepiej jak udasz się z łapą do lecznicy. Poszłabym z Tobą, ale niegrzecznym jest zostawiać gościa samego sobie lub go wypraszać. Wiedz jednak, że Twoje słowa traktuję jako obietnicę tego, że wrócisz, by uraczyć moje ucho rozmową.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Samiec spuścił łeb jakby chciał zebrać w sobie siły, ale na co ? Chciałby jej tyle powiedzieć, przytulić ją najmocniej jak tylko by potrafił, pocałować i obiecać, że nie odejdzie... Lecz tyle razy okazało się to być fałszem, że teraz nie miał prawa oczekiwać iż mu znów zaufa i uwierzy. Najlepsze było to, że wiedział o tym, a mimo to chciał od razu by było lepiej. To tak jakby zabrać dziecku lizaka i obiecać, że mu go się odda...
- Nie ma sprawy, nie musisz ze mną iść. Poradzę sobie jakoś. Choćbym miał tam dopełznąć na leżąco... - wysilił się na uśmiech, choć wewnątrz to gotowało się w nim jak w piekarniku.
- Jeżeli jeszcze kiedykolwiek zechcesz mnie widzieć, to tak... - dodał, po czym zbliżył się do samicy i lekko przytulił ją pyskiem, a następnie się odsunął, uwiązał mocniej łańcuch i szykował się do drogi.
- Idź do środka. Pewnie Twój przyjaciel się niecierpliwi. Poza tym jest zimno, nie chcę byś zmarzła. - oznajmił z uczuciem i troską. Teraz nie interesował się tym jak sam sobie poradzi z dojściem do lecznicy, ale tym, żeby Tai przez niego nie zamarzła na kość.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Zesztywniała na moment. Dotyk. Troska w głosie... Przez moment poczuła się dokladnie tak, jak wtedy, kiedy była jeszcze głupiutką i naiwną nastolatką, a on otulił ją, by przypadkiem nie zmarzła zbyt mocno. Wtedy już się w nim zakochała. Zanim jednak zebrała się z wyznaniem, on miał już rodzinę... Odwróciła spojrzenie, walcząc z upierdliwą łzą. Wygrała ostatecznie, a słona kropla oka nie opuściła. Jednakże lewe ślepko samicy sprawiało wrażenie zaszklonego.
- Zechcę - odpowiedziała tylko cichutko, jednak Mort mógł śmiało usłyszeć jej słowa. Powoli, jakby w anemicznym wręcz tempie powrócila spojrzeniem na wilka, próbując spojrzeć w te ukochane sobie przed laty, zielone oczy.
- Zawsze jesteś tu mile widzianym gościem, Morcie - dodała nieco głośniej i jakby pewniej. Kąciki jej pyszczka uniosły się nieznacznie, formując wargi w niezwykle nieśmiały uśmiech. Wiele by dała, aby na powrót być tamtą nastolatką...By Mort nigdy nie poznał Sasoriego... By nie odszedł z Krainy... Miała wyrzuty sumienia, że była wobec niego taka oschła, jednak... nie potrafiła inaczej.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Nie potrafił pozostać dłużny, więc uśmiechnął się do Niej życzliwie na do widzenia. Chciałby ją czulej pożegnać, lecz na to było stanowczo za wcześnie. Nie chciał przesadzać. Wolał krok po kroku odzyskiwać jej zaufanie, a nie popełnić ten sam błąd co nad jeziorem z tym pocałunkiem.
- Kocham Cię. - rzekł zanim odwrócił się i powoli zaczął iść przed siebie. Miał nadzieję, że w miarę szybko odnajdzie tą lecznicę inaczej rana może mu nieźle jeszcze w życiu namieszać.
Gdy ruszył, można było dostrzec niewielkich rozmiarów czerwone kropelki krwi, które odbijały się na śniegu (o ile był tu jeszcze). W końcu zniknął z pola widzenia, a następnie z tego miejsca.

z.t
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
- A ja kocham Ciebie... - szepnęła w ciemność, kiedy Mort zniknął już z jej pola widzenia. Miala nadzieje, że do lecznicy trafi bez większych trudności oraz przeszkód oraz że zajmą się nim należycie, zgrabnie opatrując ranę. Wróciła niespiesznie do jamy, przepraszając Sergey'a za zniknięcie i siadając znów nieopodal niego. Mimowolnie usiadła nieco dalej, niż poprzednio, zupełnie, jakby gdzieś tam w podświadomości dotknęły ją słowa Torcika.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey zostawił komandir Morta w spokoju - wszak posiadał czerwone oznaczenia w postaci krwawiącej rany i kaptura, czyż nie?
Gdy komandir Taimi wróciła, rozpoczął meldunek.
- Na całym obszarze Krainy pojawiają się obce, groźne istoty polujące na wilki. Wielu zginęło. Status poszczególnych jednostek: 002, missed in action. 003, missed in action. 004 missed in action. Komandir Berenika missed in action. Komandir Amiru bezpieczna. Komandir Kalina missed in action. Komandir Winter bezpieczny. Komandir Tsukuyomi missed in action. Oficer Merethil missed in action. - jak długo pisanie lub czytanie tych dwóch imion będzie wywoływać bolesne ukłucie w serduszku? U userki, oczywiście. Sergey nie jest zdolny do takich uczuć - Wano missed in action. Shpion zbiegł niewykryty. Wszyscy zaginieni najpewniej są martwi. Brak danych na temat rekrutów komandir Tsukuyomi'ego.
Odszedł, nie wróci... Mort nie ma już kogo zabijać. Nie pisze, nie dzwoni, nie wytłumaczył. Czemu...?
Ale cii. Trzeba się skupić na poście, prawda?
Sergey, zakończywszy meldunek, zasalutował.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Taimi słuchała raportu, niemały wysiłek wkładając w skupienie się na słowach samca, a nie na myślach o Morcie. Westchnęła krótko, kiedy Sergey zakończył opowieść, stwierdzając przed samą sobą, jak bardzo przytłaczająco brzmiały słowa wilkopodobnego. Może Tai nie pojęła wszystkiego, może część pozostawała niezrozumiała, może nie wiedziała, kim byli Ci, których Serek sprowadził do rangi numerków - jednak domyśliła się, że jest źle. Bardzo źle. Na słowa odnośnie zaginięcia w akcji Tsuka oraz jego rekrutów, zadrżała mimowolnie. Eileen, Gaeth, Aeneas... Taimi nieco nieporadnie przyłożyła łapkę do czoła, naśladując zachowanie samca, po chwili też łapę cofnęła licząc, że i Serek zachowa się podobnie. Kiedyś już chyba też salutowała, ale wstyd przyznać - nie pamiętam.
- Nie jest dobrze, Sergey'u, nie jest dobrze...
Amiru bezpieczna. Tak, poznała ją jakiś czas temu. Do dzisiaj pewnie spojrzenie na samicę, którą pozbawiła ojca, wywoływało niemałe wyrzuty sumienia. Zagłuszała je racjonalizacją, lub raczej nieco marnymi jej próbami: w końcu nie zabrała Mort'a. On sam opuścił rodzinę. Dzisiaj to ona była tą porzuconą oraz osamotnioną. Mort, Tsuku, dzieci... Brata także od wieków już nie widziała. Czuła sie tak paskudnie sama...
- Nikt nic z tym nie robi? Nikt nie próbuje z tymi istotami walczyć? - spytała z niepokojem, pokręcając lekko głową.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey również opuścił łapkę.
- Dwukrotnie podjąłem walkę. Dwukrotnie przegrałem. A mogłem uratować komandir Berenikę... Zawiodłem.
Przesunął w jej stronę pilota od obroży. Podwinął ogon i stulił uszy, czekając na zasłużoną karę.
Zawiódł. Gdyby poradził sobie lepiej, komandir Berenika wciąż by żyła. Marny z niego żołnierz. Powinien zabić istotę, lub zginąć próbując. Przeżył.
Post króciutki, bo masa odpisów czeka, a czasu mało.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Powrócił... Trochę czasu zeszło zanim doczekał się swojej kolejki w Lecznicy, ale udało się. Rana została oczyszczona, odkażona i zabandażowana. Na razie nie było widać by coś złego się z Nią działo, a nawet lepiej... Nie czuł już tak natarczywego bólu. Podszedł do wejścia, lecz jeszcze nie zamierzał wejść do środka. Dziwne, ale obawiał się czegoś, nawet nie wiadomo czego. A z racji, iż jego towarzysz został nieco w tyle, postanowił nań poczekać. Nie chciał go stracić, albowiem był jak na razie jego jedynym prawdziwym przyjacielem.
Azazel
Dojrzewający

Azazel


Male Liczba postów : 51
Skąd : Świat

     
Az przez całą drogę podróżował za Mortem, w końcu gdy dotarli do jamy. On postanowił stanąć z boku, nie wiadomo jakie mroczne i straszne rzeczy tam się kryją.
- Gdzie jesteśmy??? Spytał i trochę się przestraszył, nie lubił ciemnych jaskiń. Czy cokolwiek podobnego do jaskiń, tak jest ciemno. Dlatego też postanowił stanąć z boku, bo jeszcze coś go wciągnie.
- C-c-ciemno Dodał, po czym zaczął się rozglądać. W sumie pierwszy raz jest w tym miejscu.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Nic dziwnego, że Az się bał. To miejsce do przyjemnych nie należało, ale rzadko który wilk szuka miejsc oświetlonych promieniami słońca, posłanych kwiatkami i roślinnością wszelkiej maści... Liczyło się tylko to, by znaleźć odpowiednie schronienie przed złem czyhającym na zewnątrz...
Spojrzał na samczyka, po czym potarmosił go zdrową łapą po łebku.
- To tereny Watahy Wody, a przed nami jest schronienie Taimi... Mojej ukochanej... - odrzekł, spoglądając wnikliwie na wejście. Ta niemoc... Paraliż dorwał jego łapy, albowiem nie mógł się poruszyć. Zbierał myśli, lecz na próżno... Nie wiedział jak i co powie gdy dojdzie do spotkania z Tai... Bał się, że znów zrobi coś źle... Jednak przy nim był przyjaciel, który także nie mniej się obawiał. To trochę go podbudowywało. Musiał pokazać mu, że wcale nie jest takim słabiakiem i tchórzem zarazem. Trzeba było się wykazać ... (tylko jak ?)
Azazel
Dojrzewający

Azazel


Male Liczba postów : 51
Skąd : Świat

     
Jak zwykłe Mort zawstydził Aza, no ale zdarza się. Kiedy usłyszał że to teren watahy wody, aż się coraz bardziej cofnął do tyłu.
- W-w-w-watahy wody.....
Rozglądając się energicznie, chłopak spoglądał czy nikogo innego nie ma w pobliżu. Nie chciał przypadkiem trafić na jaką grupę, już wystarczająco dużo go spotkało ostatnio. Dlatego też trzeba się uspokoić.
- Nie powinienem tutaj być, co jeżeli mnie pogonią. Albo gorzej, będą chcieli pobić za wkroczenie na ich teren.
No chłopak wpadł w panikę, przez co położył się na ziemi i zakrył oczy łapami. Ahh ta jego strachliwa strona, dodatkowo jeszcze ten tok myślenia.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Mort zaśmiał się nieco, widząc jaka panika ogarnęła samczyka. Może i były to tereny Watahy Wody, ale jej członkowie nie uchodzili za morderców lub mściwych wilków. Poza tym bagniska nie były często odwiedzanym miejscem przez wilki, więc Az nie miał w gruncie rzeczy czego się obawiać, a zresztą... Przecież był przy nim Mort, a ten nie dałby go skrzywdzić nikomu !
Musnął go pyskiem po łebku, próbując uspokoić go nieco.
- Wiesz co ? Chyba ja się bardziej boję spotkania z Taimi niż Ty z wilkami z watahy. - rzekł szczerze. Bo tak przecież było. Niby nic wielkiego, a jednak. Wciąż nie wiedział co mógłby jej powiedzieć...
- Trochę się boję... Boję się, że walnę jakąś gafę, lub popełnię znowu błąd, którego mi nie wybaczy... - w jego głosie dało się usłyszeć sporą dawkę smutku. Jednak skoro już tu był, to musiał postawić krok wprzód, a nie w tył !
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey zjeżył się niczym szczotka.
- Komandir, na zewnątrz są inni. Komandir Mort i drugi, nieznajomy.
Czuł ich zapach, słyszał. Nie widział jeszcze. Negatywna reakcja dotyczyła Mortowego towarzysza. Bo i skąd Serek ma wiedzieć, czy ten towarzysz ma coś czerwonego? Nie mógł wiedzieć.
Był po prostu ostrożny. A teraz czekał na rozkazy komandir. Ona będzie wiedziała, co robić.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
- Spokojnie, Sergey'u. Jeśli jest tam Mort, wszystko jest w porządku. Pewnie przybył z nowym rekrutem - podjęła próbę przemawiania "jego językiem", a ten sposób wydał jej się najodpowiedniejszy. Najwyżej skaże kompana Mort'a na katorgi związane z treningiem wymagającego mutanta, nie jej to problem. Tylko i wyłącznie Mort będzie winien. Ciekawe spotkanie, swoją drogą, kiedy każda ze stron jest z przyjacielem, dodającym otuchy. Zupełnie jak na dwoje dorosłych wilków przystało. Uśmiechnęła sie łagodnie, zakładając wysuszony już kaptur.
- I nie zawiodłeś, Sergey'u. Ten stwór na pewno nie pochodził z tego świata, zatem nasz świat nie poznał jeszcze mocy, która mogłaby przeciwstawić się sile tamtego. Idziemy zobaczyć, czego chce Mort? - spytała pogodnie.
Sponsored content