Park Muchomorów

Risu
Dojrzewający

Risu


Male Liczba postów : 61

     
Sam Risiak też wszedł przez bramę do parku, ale gałązek szukał krócej niż Folle i kiedy wrócił zaczął już projektować odpowiedni stosik, który miał być parkietem dla roztańczonego ognia, który ma przywołać. Oczywiście nie był pewny, czy zostaną, akurat w tym miejscu, ale jeśli trzeba będzie się przenieść to bez żalu zrobi kolejną konstrukcję. Sprawiało mu to dużo przyjemności, a przy tym satysfakcji, gdy czuł, że jego umiejętności stają się potrzebne. Nie miał ich znowu tak wiele, więc jak już się dało czymś popisać to na całego! Z parku powybierał najgrubsze dostępne gałęzie, a nawet wpadł na zdemolowaną ławkę, z której zabrał deski. Ładne i równe i chyba niczym nie pomalowane, więc nadające się idealnie. Oczywiście brał pod uwagę, że przy wietrze lub lekkim roztargnieniu mógłby puścić z dymem więcej niźli by chciał, ale liczył na swoje doświadczenie i na zaangażowanie towarzyszy - dodatkowo postanowił nie przesadzić z wielkością ogniska. Średnie dla trzech osób zdecydowanie wystarczy, zwłaszcza, że jedno to dziecko, drugie chudzielec, a trzecie kobieta.
Z uśmiechem odebrał zebrane przez resztę drewienka patrząc z niepewną czułością, gdy zobaczył co udało się wygrzebać Mattowi. No nic... wilgotne gałązki położy przy ognisku, a kiedy podeschną zacznie je podrzucać jak gdyby nigdy nic! Tak, plan doskonały! Bo tak po prawdzie, będą całkiem użyteczne, gdy usunie się z nich ten nadmiar wilgoci. Jak na pierwszy raz malec się spisał. Ale na jego pytanie odpowiedział nieco niepewnie:
- To zależy... zaraz mogę zaczynać, ale czy zostajemy tutaj? - Zapytał, by upewnić się, że nie musi przenosić drewnianej konstrukcji.
Mattias
Młode

Mattias


Liczba postów : 84

     
Szczeniak machnął parę razy ogonem i spojrzał zadowolony z siebie na wilczego nastolatka.
- Moglibyśmy oddalić się nieco bardziej od... ?- Spojrzał niepewnie w stronę bramy. Czarny kruk pieszczotliwie złapał kłaczek grzywki szczeniaka i podleciał na bramę. Matt mimo, że ptaka tak naprawdę nie zna to martwił się o niego lecz tajemnicze twarde-chłodne nie robiło sobie nic z niego. A może to coś to nie potwór? Wybada to później.
- Nieważne - Dokończył i raz jeszcze spojrzał na bramę. Jeżeli do teraz nie obudziła się, to musi być w bardzo głębokim śnie. Szczeniak ziewnął przeciągle położył się na ziemi pysk kładąc między łapami. Wpatrywał się w stosik drewna.
- A dlaczego układasz drewna w taki sposób? - Zapytał patrząc się na nastolatka- Czy to trudne? - Dodał po chwili zamyślenia

// Risu, pamiętasz o Meitianie w wiosce? Bo nwm czy będziesz chciał kontynuować tam watek czy mogę sobie już iść ;x//