Brytyjski labirynt Indywiduum

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Brytyjski labirynt Indywiduum Wpid-1250781789431
***
Niekończący się labirynt otoczony jest warstwą mgły, niby gęste mleko, spienione, tańczące wokół.
Wejście wygląda niczym do jakiegoś lokum, drewniane drzwi, otoczone krzewami, z wyrytym wyraźnie napisem: Welcome helling babe.
Swąd zdechłych ryb czuć mocniej niżeli pot tuńczyka po przebiegnięciu maratonu.
Wejdź. Dwie białe ściany obok ciebie. Napierają na twoje ciało, coraz mocniej. To tylko złudzenie, nie bój się. Błędnie kierujesz się po milionach dróg. Wokół widać tylko obrazy, podrapane i brudne. Oczy zwierząt i postaci namalowanych na płótnach, przyglądają się twojej sylwetce.
Kolejna droga. Dwie do wyboru. Jedna mlekiem i miodem płynąca, pełna kwiatów. Wiatr szepcze Ci tam: ,,Wracaj do domu"... Druga zaś, czarna, brudna i nieprzyjemna, mówi wciąż: ,, Nie bój się mnie"...
Nie wszystko złoto, co się świeci. Piękne księżniczki proponują Ci posiłek. W brzydkiej dróżce, mała dziewczyna w płaszczu, cała w czarnych bąblach, podaje Ci rękę. Dziewczyna prosi Cię o pomoc. Zaniesiesz ją do jej psa? Czeka na nią duży sznaucer.... Podałeś ją? Pies pożarł w całości. Gdziekolwiek idziesz, dzieje się coś nowego. Sprawdź.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
A po cóż przybył tutaj Arthas? Ponoć miejsce to jest niezwykłe i aż emanuję nietypową energią. Wilk jako naukowiec postanowił sprawdzić te plotki aby potem je na spokojnie przemyśleć. Wystarczy pobrać odczyty i doświadczyć tego osobiście. Informacje które można tutaj uzyskać mogą kiedyś się przydać do różnych urządzeń.

- Proszę pana odbieram tutaj niewiarygodnie wielkie zakłócenia. Miejsce to emanuje bardzo wysokim stężeniem energii klasy L1 - Lifestream która nie jest jeszcze do końca zbadana. Proszę zachować ostrożność.

- Pobieraj odczyty, to nie jest bezpieczne miejsce.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A co tutaj robił Kein? Nie wiadomo. Może po prostu chciał sobie tutaj przyjść i skończyć życie? Każdy to może odebrać jak chce, ale jego cel był prosty i nieznany dla osób niewtajemniczonych. Czyli właściwie nikt poza nim nie mógł się dowiedzieć co on tutaj robi.
Przybył tutaj wreszcie wolny i uwolniony od Watahy Nocy wilk. Może to nie był najlepszy pomysł... ale zawsze coś mu się udawało. Poprawka... 2/20 rzeczy mu się udawały. Zresztą kogo to obchodzi nieprawdaż? Kiedy Kein zauważył starego przyjaciela Arthas'a... nie wiadomo właściwie co on dokładnie odczuwał. Z jednej strony zażenowanie, bo akurat jego pierwszego zauważy... z drugiej strony szczęście z tego samego powodu. Jego myśli były rozdarte. Niby był wolny... ale co to mu dało? Więcej jest minusów aniżeli zalet. Podszedł do basiora wolnym krokiem. Nie skrywał się, nic z tych rzeczy po prostu podszedł.
-Wita Cię były członek Watahy Nocy...
Zaśmiał się podczas tych słów. Nie wiedział dlaczego, ale jednak. Może był dumny ze swojej decyzji?
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthasa zaskoczyła wizyta przyjaciela. Co on tutaj takiego robi? Nie ważne to jednak gdyż to nie jest jego sprawa.

- Witaj Kein. Po twoim śmiechu sugeruję iż jesteś zadowolony z swojej decyzji. Znudziło ci się życie w grupie i wolisz rolę samotnego strzelca czy po prostu wataha okazała się nieodpowiednia?

Zapytał z ciekawością przerywając swoje obliczenia i kalkulacje. Niech robot tym wszystkim się zajmie gdyż po to został stworzony. Mgła dziś była nieco gęstsza niż zwykle, to jest naprawdę przerażające miejsce. Nikt raczej nie chciałby się tu zgubić.

Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Ano właśnie są osoby które chciałyby się w takim miejscu zgubić. Żeby daleko nie szukać... samobójcy. Najłatwiejsza i najszybsza śmierć. Ale to nie o to tutaj chodzi nieprawdaż?
-Ano Wataha okazała się nieodpowiednia. Zresztą... i tak niepotrzebnie dołączyłem do Nocy.
Wilk raczej nic do dodania nie miał. Spojrzał jedynie na mgłę po czym usiadł na czterech literach. Kim się jego przyjaciel stał.... Taka zmiana.... Kiedyś wilk, teraz teoretycznie człowiek z swoimi zabawkami. No cóż... wiele osób się zmienia albo odchodzi. Czarny samiec nie jest zbyt zadowolony z decyzji swojego przyjaciela... ale lepsze to niż jego odejście.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Taką decyzję podjął i nic już raczej tego nie zmieni. Swoich przyjaciół jednak nigdy nie porzuci, tego mogą być wszyscy pewni.

- Cóż każdy popełnia błędy, poza tym skąd mogłeś wiedzieć? Ja na ten przykład rozstałem się z Salome gdyż jej serce prawdopodobnie należało do innego, no i uważała mnie za nudnego. Tak więc jak widzisz obaj popełniliśmy błąd, tak na pocieszenie. Co teraz zamierzasz? jeżeli mogę zapytać.

Skoro i Kein się zwierzał to czemu i nie AM. Przyjaciele właśnie są od tego a niektóre sprawy trzeba po prostu z siebie wyrzucić. W głowie basiora jednak zaistniała pewna myśl, może Kein dołączy do wiatru? Może ta wataha okaże się dla niego bardziej odpowiednia?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Każdy tak mówi, a potem odchodzi... Może tym razem tak nie będzie? Na słowo nie da się uwierzyć. W każdym razie nie o tym tutaj mowa, przecież to są tylko ich myśli a nie słowa!
-Za nudnego? Oślepła czy co? A może to jest jakaś szmata puszczająca się na lewo i prawo?
Przesadził w słowach. Za wcześnie i to o wiele za wcześnie. Ale przyjaciele podobno wybaczają...
-...Wybacz, przesadziłem. Ale wracając.... No nie wiem właściwie... może bym znalazł jakąś watahę... inną... Tylko zawsze jest ten problem czy ja jestem na tyle... no sam wiesz... aby dołączyć do kolejnej. A co jeśli to będzie mój kolejny błąd?!
Przestał się cieszyć. Znowu odwalił coś głupiego. Niby to przemyślał.. ale patrząc na perspektywę... i czas... Nie wyjdzie mu to na dobre.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Cóż możliwe, ale koniec końców poznałem inną partnerkę która jest nawet w moim wieku i się idealnie dogadujemy. Co do watahy, ja również jej szukałem. Jak pewnie pamiętasz dołączyłem do wiatru z pomocą Shathow. Silna i mocna wataha, a jej tereny są wprost przepiękne. Może i ty pójdziesz moim śladem?

Za co miałem się obrazić, takie są niektóre wilki i nic na to nie poradzę. Los jednak skrzyżował drogę AM i Lei i już jest dobrze. Może teraz warto skrzyżować drogę Keina z wiatrem? Niech przynajmniej nas odwiedzi i sam oceni tą wielką rodzinę.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Każdy potrafi mówić o zaletach swojej watahy. Ale co z tym.... co jest uważane za złe? Co jeśli Kein dowie się że tak na prawdę coś jest nie tak z tą watahą i go wykorzystają do celów sprzecznych z jego poglądami? No cóż. Nie każda decyzja w życiu musi być rozważna, więc i tutaj tak będzie. Pech chciał że czarny wilk nie był do końca przekonany co do swoich dokładnych poglądów.
Cóż, ten sam wiek? Kiedyś się to sprawdzi. Salome nie była nawet w jego wieku więc czemu miałby tym razem znaleźć kogoś kto ma 7 lat? Nieważne. Nie jego sprawa.
-Może i mógłbym.... Ale kto powiedział że mnie akurat przyjmą. Ledwo wyszedłem z Watahy Nocy. Z jakiej racji mieliby mnie przyjąć?
Proste pytanie, na które jest prosta odpowiedź. Ale jak to będzie, to nie zależy od niego. Zresztą znowu.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Cóż to już nie do mnie należy decyzja. Ale moje zaświadczenie bardzo pozytywnie wpłynie na twoją kandydaturę. Poza tym Karmel, przywódca watahy nie jest taki zły.

Tutaj akurat pełna prawda. Arthas lubił Karmela i chciał się z nim bliżej poznać, zaprzyjaźnić. Ale nie to jest teraz tematem tej rozmowy. Wszyscy wiemy że Kein jest z natury pesymistą, jednak w tym przypadku będzie naprawdę dobrze.

- Może zamiast tak gadać pójdziesz ze mną do budynku kontroli celnej? Dziś tam jest przywódca i moglibyście ze sobą pogadać. Nie ukrywam że twoja obecność w grupie bardzo by mnie zadowoliła.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Pesymistą jakich mało. Ale to... ostatnio w skrajnych przypadkach. Tak wiadomo... trochę się zmienił od tamtej pory i jest to bardzo widoczne, jednak nie wszystko da się zmienić, a w każdym razie nie od razu.
-''Może zamiast tak gadać''... Ta... bo to akurat ja wymyśliłem dołączenie do Wiatru. Jak chcesz, tylko wolę to zrobić później skoro prowadzisz tutaj jakieś badania.
Ano chyba za dużo nie ma do powiedzenia. Poza tym skąd on ma znać drogę? Nikt mu nigdy nic nie powiedział, nigdy nic nie widział, to z jakiejże racji miałoby to... się udać? Nie wiem. Ale wracając. ''Nie ukrywam że twoja obecność w grupie bardzo by mnie zadowoliła'' - widać że robi sobie z niego jakieś jaja i tyle. Nikt przy zdrowym umyśle by tego nie powiedział. No chyba że to ma być jakiś wielki nie smaczny żart, z którego wilk nie wyjdzie. A tam, wszystko się okaże.
-Jak skończysz to prowadź.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Po około 10 minutach Stanley zdał raport:

- Zakończyłem skanowanie terytorium. Śladowe ilości promieniowania Lifestream powodują iż to miejsce idealnie nadaje się na źródło energii.

Arthas zapisał sobie wszystko na swoim hologramie. Gdy był już gotów to złożył robota i ruszył przed siebie.

- Chodź więc za mną.

ZT --> obrzeża
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tak. Jego przyjaciel stał się naukowcem... Przynajmniej nie stracił rozumu, emocji itp. A może Kein się myli i tak na prawdę go nie zna? Przecież równie dobrze może mieć jakieś złe zamiary i dwie twarze? A może wilk jest zwyczajnie przewrażliwiony? Wszystko w się okaże w swoim czasie.
W każdym razie wilk ruszył za swoim znajomym. Miano przyjaciela powróci dopiero w momencie kiedy Kein uzna to za stosowne. Wszystko w swoim czasie. Zresztą nie jest powiedziane że Arthas ma go za przyjaciela. Przecież to równie dobrze może być wymysł czarnego samca.

zt - obrzeża
Sprężyna
Dorosły

Sprężyna


Male Liczba postów : 133

     
Są dni i DNI. Oto DZIEŃ, tuż przed nosem, zdaje się, że robiąc kilka kroków można go dosięgnąć. Gdy nadchodzi DZIEŃ, wszystkie zmysły Sprężyny szaleją bardziej niż zwykle, zaś myśli już do reszty szalone kierują się jednym torem: trzeba coś zrobić. Trzeba to mało powiedziane. Jest to obowiązek, lecz nie z kategorii tych, których niewypełnienie pozostawia niezadowolenie - własne lub cudze.
Wydarzeń wokół siebie Sprężyna potrzebował tak mocno jak powietrza w swoich płucach. Albo więcej, więcej niż nawet krwi w żyłach.
A gdzie szukać wydarzeń, jeśli nie tam, gdzie najciemniej, najstraszniej, najniebezpieczniej? Gdzie się wpakować, jeśli nie wpaść ze śmiechem z sam środek piekła? Wszak raz matka rodziła, a Sprężyna nie uchował w sobie poszanowania dla własnego żywota; trochę z bezmyślności, a trochę przez domieszkę odwagi, jaką posiadał. Najmocniej kształtowała ten efekt jednakże ciekawość świata.
Złożyły się one na to, co nastąpiło tu i teraz, czyli przybiegnięcie pod wejście labiryntu, zastygnięcie w bezruchu z jedną łapą uniesioną niczym u psa wystawiającego zwierzynę, postąpienie krok w objęcia mgły i wycofanie się trzy kroki do tyłu. Wejście jest obowiązkowe. Tak mu w duszy grało.
Jeno potrzebował się chwilę pozbierać, złożyć swą roztrzepaną osobowość w całość, przygotować - oddech i wszystkie te sprawy. Wcale nie z powodu tchórzliwości, ono tutaj nie mieszka!
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
Anthony jak zwykle chciał kogoś zwyczajnie wkurzyć i narzucić swoją pogiętą totalnie logikę (prawie jakby się oceniało posty tego usera XD). W sumie nic nie byłoby w tym wilku złego jak nie samo jego podejście do życia oraz osób które próbują mu przemówić do rozsądku. No to na kogo dzisiaj trafimy? W końcu ostatnio nie widział żadnej wadery, a by mu się na pewno przydała do życia! Tak więc przyszedł tutaj pełen nadziei i natychmiast ją stracił widząc Sprężynę.
Ech, nie ma nic lepszego do roboty? Przynajmniej sam basior sprawdzi to miejsce. Walki się nie spodziewa i szczerze mówiąc... ma lenia i po raz pierwszy chyba odechciało mu się walczyć z czymkolwiek. No to może coś szalonego? Odpada również ponieważ nic tutaj nie ma. Nie da się nic fajnego zrobić bez rozwalenia sobie czaszki. Czytajcie zwyczajnie tak - Nudno, zero punktu zaczepienia oraz linek którymi mógłby kogoś lub coś powiesić i zrzucić drugiej osobie na łeb. Widząc zaś czarnego wilka przybrał nienaganną postawę - łeb w górę i dumny marsz przed siebie. Może i był dojrzewający, ale ten jako jeden z nielicznych zna swoje możliwości oraz wie ile jest wart. Bójcie się, bo jest również i na granicach watahy nielegalnie! I tutaj faktycznie trzeba się w końcu zabrać za tamtą fabułę póki jeszcze user Anthonego pamięta.
Wiele miejsc zwiedził i do Krainy powrócił. Czas w końcu się zabrać za siebie. Zarobki i trucie komuś tyłka potem. Nie podchodził a jedynie stanął obok na spokojnie. Był od Sprężynki z pięć metrów? Coś koło tego. Jak zwykle czym się zaczyna spotkanie z tym basiorem? Analiza. Wyczuwanie słabości i charakteru. Anthonemu to przychodzi bardzo łatwo, naprawdę. Co jest według wilka teraz najważniejsze? Wataha tego drugiego. Ma już wejścia w wietrze więc i może przyda się to tutaj? Oj zdziwi się Anthony, oj zdziwi...
Sprężyna
Dorosły

Sprężyna


Male Liczba postów : 133

     
O rany, a Sprężyna się z samych słabości charakteru składa. No, w tych dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach, jako że trochę miejsca zajmuje dobry humor - monotonny, zawsze ten sam, do znudzenia. W istocie Sprężyna stanowi ginący egzemplarz tych głupków, którzy cały nieszczęsny świat mogliby raczyć radosnym wyrazem facjaty. Przynajmniej do momentu, w którym w ten pysk dostaną. A jeśli nie do tego momentu, to w każdym razie na pewno zmniejszy się on po utracie kilku stałych zębów. W przypadku najzagorzalszych wesołków trzeba usunąć wszystkie, ale to stosunkowo rzadko się napatoczy takowy.
Ten nasz wymierający gatunek czerpał właśnie przez nozdrza masy powietrza, przekonany, że wciąż dostatecznie się nie dotlenił, wobec czego klatka piersiowa poruszała się w szybkim tempie, co zwykło towarzyszyć stanom paniki u przeciętnej osoby. Gdyby to zasugerować, w Sprężynowej mowie znajdzie się definitywne przeczenie. Zawsze wspomnienie o słabości w dowolnej formie wydobędzie z niego "Nie, skądże!" lub coś podobnego. Chociaż ani nie udaje macho, ani nim nie jest. Ale swój felerny upór nabył w latach młodzieńczych. Kiedy był TAM. W miejscu, o którym nie opowiada, właściwie z tej prostej przyczyny, że nikt go o przeszłość nie pyta. O tym i o wielu innych. A czasem to nawet miałby ochotę pogadać. Ale to już materiał na pamiętnik Sprężyny, prawda?
Drżenie posunęło się jednakże dalej. Powiedzmy, iż przewędrowało w inne miejsce: klatka przeszła do spokojniutkiego, wolnego falowania, natomiast drgnęły uszy, kolejno i żadnego to nie minęło, lewe, z niego na prawe i znów powrót sekwencji na lewe. Potem z lekka wzburzone zostało futerko na grzbiecie, a wreszcie proces ruchów niekontrolowanych dotarł do kity. Potem rozbudzone jak gdyby z głębokiej zadumy wilczysko obejrzało się. No cóż, widok przedstawiciela tej samej rasy zaskoczył go tak miło, jak mało co w tej sytuacji. Idealnie w czasu, akurat mu był ktoś potrzebny. To rozwiewało wszystkie wątpliwości, rozwiązywało problemy; reasumując: było darem z nieba.
Sprężyna zdecydowany był łapać swój cud, zanim mu wyparuje. Zanim się roztopi. Zanim zniknie w jakikolwiek sposób. Toteż jak szalony rzucił się w stronę Anthony'ego, wykonując skok, jakiego nie powstydziłby się pewnie nawet łowca atakujący jelonka.
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
Anthony mówiąc bardzo szczerze nie spodziewał się tego ruchu w ogóle. Widać, że trafił na szaleńca... albo kogoś kto nie pojmuje podstawowych zasad komunikowania się z innymi. Dzikusa po prostu... a może jest zwyczajnie upośledzony albo coś? Jakby to była wadera to jasne - nie próbowałby odskoczyć ale Sprężyna to samiec.
Wilk tak jak zobaczył ten bieg i skok, tak odsunął się lekko w lewo. Jedyne co mu basior czarny zrobił to lekko zadrapał.
Nic więcej.
Lekko zszokowany spojrzał się ponownie na tamtego.
Oj zacznie się walka, albo ten się opanuje.
Mniejszemu Anthonemu było to wszystko jedno zwyczajnie. Lubił walkę i nie popuści jeśli trafi na takiego wilka. Nie zna go i skopie mu tyłek tak jak będzie chciał.
Tak więc nie zastanawiając się nad niczym przybrał pozycję obronną.
Był gotów do walki tu i teraz. Jest dojrzewający, ale wie kiedy komuś przywalić! Oraz jak.. ale to już inna sprawa.
Czekał. Nie odzywał się przez chwilę.
Krótko bo problemy z internetem.
Sprężyna
Dorosły

Sprężyna


Male Liczba postów : 133

     
Był Sprężyną. To wszystkiemu winne, to źródło wszelkiego zła. Powód, przez który wilczurowi naprawdę ciężko było się opanować, wręcz go nosiło, rzucało, trzepało.
I tym razem jednak - jak zwykle w jego życiu bywało - zdarzyło się coś, czego nie uwzględnił. Właściwie zdarzyło się stosunkowo dawno temu, ale skutki tego nadal odczuwał, nierzadko zresztą dawały mu w kość, że tak powiem.
O kości tu zresztą chodzi - te skruszone jakiś czas temu przez dobrego smoka o złych światopoglądach. O nabyte przy okazji tego sińce. O wszystko, co go boli, włącznie z tą za dawnych lat przefasonowaną łapą, która nigdy nie odzyska pełni sprawności. Rozumie się, iż w obliczu takich przeszkód nie powinno się podejmować skoków, z wyszczególnieniem bardzo nagłych. Wytłumacz to Sprężynie, czytelniku. Wytłumacz to Sprężynie...
Sprężynie nie wytłumaczysz. Sprężyna nie pojmie nawet, gdy zaboli. No, pojmie na kilka chwil, co zaszło, dosłownie parę, tylko po to, coby zapomnieć niedługi czas potem, po zajęciu się trzema innymi myślami na raz.
Tak też Sprężyna zrozumiał teraz, czemu lądowanie było rzeczą straszną, rozumiał jeszcze w czym rzecz, chwiejąc się i padając na pysk, za to podniósłszy się z powrotem z trudem, ustawiwszy się na krzywych i jakoś pokracznie ustawionych łapach, zaczął powoli zapominać. Żaden problem, według założeń, z jakimi bogowie musieli go tworzyć, nie zaprzątnie mu głowy na długo.
- Mój przyjacielu! - odezwał się wilczek wesoło, mimo że humor ten próbowało zmącić mu własne ciało, przypiekając nerwy bólem. - Pozwolisz się zaprosić na spacer? - Tak rzecz opisując i tak sprawę swego ataku pomijając, skinął łbem w stronę labiryntu. Jakże mógłby przepraszać za coś, czego nie był świadom? Choćby nie był winien, nie miałby nic przeciw przeproszeniu za coś. Jednak wiedzenie o tym, czego nie wiedział, wykraczało poza jego możliwości.
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
A więc to tyle...? Czy to naprawdę miał być totalny koniec tej jakże pięknej sytuacji? To niemożliwe, nie dla niego.
Basior nie mógł pojąć co się właściwie właśnie wydarzyło. Ten się na niego rzucił tylko dlatego, że był... a teraz rzuca, że jest jego przyjacielem i chce z nim iść do labiryntu? Czy coś on ominął..?
Trzeba jedynie dodać, że po podróży z Krainy stracił większość wspomnień.. a właściwie wszystkie i nawet jeśli spotkałby kogoś wcześniej mu znanego to by sobie tego ni cholery nie przypomniał.
Ni świeczki ni zapalniczki, ni drinka...? Oj nieładnie tak!
- Wpierw mnie atakujesz a teraz sobie zwyczajnie zapraszasz na przejście się do labiryntu pełnego może i niebezpieczeństw? Czy ty naprawdę myślisz, że ja pójdę z tobą tam aby się szykować na śmierć? Żeby nikt nie znalazł potem mojego ciała? Skąd ty w ogóle żeś się wyrwał narwańcu?
Chciał przy okazji zarzucić ''napaleńcu'' ale sobie to darował ze względu na to, że po tym słowie na pewno byłaby walka..a coś nie do końca chciało mu się zabijać słabszego o wiele od siebie. Powinien mieć równe szanse, a nie jakąś tam słabą istotkę wykańczać.. jak to miał właściwie Anthony w zwyczaju, ale to inna sprawa. Wilk, a inne drobne zwierzęta to totalnie co innego.
Ciekawiło go jedynie jeszcze jedno.. ale to przemilczy w tej chwili.
Sprężyna
Dorosły

Sprężyna


Male Liczba postów : 133

     
No, nawet drinka. Straszne, ja wiem. Co najgorsze - prawdziwe. Na pysku basiora pojawiła się zaduma, mniej więcej taka sama, z jaką krowa patrzy na samochód osobowy: jest w tym trochę zadumy, trochę podziwu, trochę emanującej z oczu poczciwości. "Ale co ja zrobiłem?" - pytał niewinny, szczenięcy wzrok. Chciałby, oj, chciałby wiedzieć.
- Nie wiem. Czy myślę...? Chyba... chyba tak. Chyba tak właśnie myślę - przytaknął niepewnie, kiwając z wolna czarną makówką, zaraz w dodatku zbudził się ogon, którym wilczysko kiwnęło delikatnie. Poprawił też te trzy łapy, nad którymi miał w miarę sensowną władzę, ino ta czwarta pozostała w niewygodnej pozycji, oparta o ziemię trochę bokiem, wymęczona diabli wiedzą, w jakich bojach.
- Czyli pójdziesz? Czy... nie? Bo ja cię nie rozumiem - przyznał z prostotą.
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
Dobra, tak się po prostu nie da pisać przy zacinającym się internecie. Do tego wena... wracajcie! Co ja takiego zrobiłem?!
Basior natychmiast wstał i cofnął się kilka kroków. Jednak robienie tej fabuły to był lekki błąd ze względu na to, że nie da się rozpisać o niczym. Nie przy nowej postaci.
Patrzył tak na nowo... poznanego to raczej złe słowo. Jakby określić Sprężynę.. Głupi to na pewno, tego Anthony nie będzie skrywał. Dziki, powalony po całości jak to wiele osób mu mówiło.. a dobra czas się odezwać.
- Myślisz czy nie myślisz? Takie proste a takie zaginające najwidoczniej. Jaka Wataha matołku? Do jakiej należysz? Bez tego nie mam zamiaru iść nigdzie tam gdzie sobie powiesz szaleńcze.
Rzucił od tak sobie i zaczął dokładnie analizować wszystkie ruchy basiora. Każdy jego niepewny krok mógł go teraz zgubić. Każda jego zła reakcja.. mogła go zabić. Jego decyzja. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. Szło to podobnie, ale o szczegóły nie warto się denerwować.
Sprężyna
Dorosły

Sprężyna


Male Liczba postów : 133

     
Co Sprężyna może powiedzieć o Anthony'm? Zadaje dużo trudnych pytań - po pierwsze to. Prócz tego jednakże był Sprężyna pewien, że to musi być dobry druh, wystarczy mu dać trochę czasu, być dostatecznie cierpliwym. Rozchmurzył się zresztą w pewnym momencie, a z pyska zamiast zmieszania ponownie biła zwykła radość. Skoro nawet doszło do tego, że Anthony pyta go o watahę, musi się zwiększać ich stopień zażyłości!
- Daj mi chwilkę na zastanowienie - poprosił, bowiem pytanie wymagało wygrzebania czegoś z pamięci. A wyżej wymieniona jedynie czasem chciała współpracować. I to nie był ten jeden na milion przypadek.
- Jestem z Ognia. Czy ta odpowiedź cię satysfakcjonuje? - W głosie zabrzmiała cichutka nadzieja.
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
Wilk mógł się zwyczajnie pogubić w tym wszystkim.
Faktem jest to, że nie ogarniał co się właściwie teraz dzieje.
Jak można tak szybko zmienić nastawienie do kogoś takiego? No dobra, może jest młody Anthony ale jakoś ten basior nie wygląda na takiego który by do tego przywiązywał jakąkolwiek, nawet najmniejszą uwagę na taki stan rzeczy.
Dobra młody, spokojnie.. trzeba wszystko na spokojnie przemyśleć.
Więc sprawa wygląda tak... coś z tym wilkiem jest nie tak, to jest pewne. Nie jest zapewne głupi ale też może i takiego nie udaje.. zmulony zwyczajnie. Połamany najwidoczniej skoro ledwo się trzymał na łapach, sojusznik w teorii oraz zbytnio naiwny lub zadziorny. Zdziczały. Więcej o nim nie musi wiedzieć chwilowo.
- Ta... Ale jest jeden warunek prosty. Nie rzucasz się na mnie, a jeśli coś odwalisz to na pewno cię tam zostawię jasne? - rzucił trochę cynicznie.
Nie wychowali go, oj nie!
Tak więc wstał i lekceważącym wzrokiem spojrzał na Sprężynę.
Ech, to będzie tragiczne.. Tak samo jak to, że user pisze ten post 20 raz!
Sprężyna
Dorosły

Sprężyna


Male Liczba postów : 133

     
Zdanie Sprężyny o Anthony'm zaczęło się kształtować dokładniej: dziwny ten wilczur. Ale poczciwy, jak dla niego zawsze pozostanie poczciwy. Ani chybi ma gołębie serce, ewentualnie to ukrywa bardzo, bardzo głęboko. Każdy jest w głębi duszy dobry, tyle że niektórzy mają niezwykle głęboką duszę, więc jak to ukryją, to ciężko się domyślić. Z taką myślą milej się rano wstaje, mospanowie.
Promieniował więc Sprężyna radością, emitował ją beztrosko falami wkoło, żeby się Antek mógł poczuć wyjątkowy, cudowny i w ogóle wspaniały.
- Jasne, jasne - przytaknął z lekkim duchem, bo znając siebie, wiedział, iż nie ma w nawyku skakać na nikogo z pianą na pysku alibo robić coś podobnego; czasem nawet śmiał sądzić o sobie, iż jest raczej dobry, przynajmniej tak umiarkowanie. Nie kopał pod nikim dołów, a to już świadczy o cząsteczce dobra.
- Wiesz co, przyjacielu, nie obraź się, ale zrobię malutką uwagę, która może ci się naprawdę przydać. Obawiam się, że możesz mieć manię prześladowczą. Ale mnie to nie przeszkadza, więc chodźmy! - Skoro powiedział już o wszystkim leżącym mu na przysłowiowej wątrobie (lubił to robić szybko i więcej się tym nie przejmować), ruszył wnet przed siebie, kołysząc się na swoich krzywiutkich trzech łapach, a czwartą wykonując szeroki łuk w bok przy konieczności każdego kroku, czego skutek był taki, że wyglądał w najlepszym razie jak po dobrej zabawie sylwestrowej, w najgorszym jak ktoś... podejrzany? Podejrzany typek wchodzący w labirynt, który spokojnie można określić tym samym przymiotnikiem. Wspaniała kompania, drogi Anthony.
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
Wykorzystajmy te pięć minut internetu póki jeszcze jest...
Może i Anthony jest dziwny pod pewnym względem, ale go to ani trochę nie interesowało. Opinia innych nic nie warta oraz niepotrzebna, bo i tak nic w nim nie zmieni nigdy.
- Nie mam mani prześladowczej. To, że raz się tak zdarzyło to.. ech nieważne i tak tego nie pojmiesz jak zwykle.
Nie będzie próbował nawet podjąć prób rozmowy z tym wilkiem, ponieważ wie (a w każdym razie to jest jego zdanie bo mu się tak wydaje) iż to faktycznie nic nie da. Każda próba nawiązania kontaktu prawie się zakończyła porażką. Skoro nawet myślał do jakiej watahy przystąpił przez około kilka sekund.. no cóż. Tego raczej nie powinno się komentować.
Może i złego sobie dobrał kompana, ale pech. Jak będzie chciał to mu skopie tyłek.
Tak więc i wszedł w ten labirynt będąc gotowym na dosłownie wszystko. Pytanie tylko brzmiało - czy faktycznie coś się stanie? Temu młodszemu basiorowi wydawało się, że nie.. a zazwyczaj się nie myli co potwierdziłoby wiele osób zapewne.
Hmm.. szkoda z jednej strony, że jest z Ognia. Jeśli byłby z wiatru to mógłby wykorzystać na własną korzyść... hmm, trzeba nad tym pomyśleć.
Potem wyda Karmela i tak dalej, będzie wszystko idealnie.. namieszać się też mu uda.
Sponsored content