Bezludna Wyspa - Survival Time.

Plagi Egipskie to on przemilczał. W końcu to jest niewykształcony wilk i nie wiedział co to jest. Pytać się przyjaciela też nie powinien co nie? Trzeba było się durniu uczyć jakiś czas temu jak pomagał Ci psychopatyczny człowiek a nie tak jak teraz!
-Arthas... czy ja o czymś nie wiem? - teraz to się mega zdziwił.
Czyżby on miał kogoś z kim pije u boku a i bez Kein'a?! Biedaka znowu wszystko omija... No nic w każdym razie zaczną się niedługo pewnie i problemy. U przyjaciela głód a u niego ta rana. Prowizorka dobra, ale jednak na niewiele się zda co nie?
-Dobra.. chodźmy wgłąb wyspy i się rozejrzyjmy. Potem się coś wymyśli na spokojnie.
I tak więc ruszył gdzieś.. gdzieś.. do lasu i tyle trzeba wiedzieć.

- Wiesz o wszystkim i nie martw się - nie zdradzam cię, nie musisz się martwić.

Samiec wybuchł śmiechem. W jego znaczeniu dziwnie to zabrzmiało i postanowił odpowiedzieć żartem. Wiem że Kein nie ma humoru ale taki jest Arthas i raczej nikt tego nie zmieni.

- Zgadzam się, powinniśmy też coś upolować aby mieć siły do dalszych oględzin wyspy. No i znaleźć źródło wody bo bez tego ani rusz. Znajdziemy jakieś miejsce na tymczasową bazę i ustalimy co dalej. Fajnie by było dojść do tych wzniesień i zobaczyć okolicę.

Sam gąszcz bardzo odbiegał od flory którą znali. Roślinność była tutaj bardzo nietypowa i dziwna. Pewnym jest że na tą wyspę nawet nie dotarli ludzie, co oznacza że jesteśmy na dziewiczych terytoriach. Nieznane owoce, zwierzęta. Czymże jest ta wyspa?

-A niech Cię prąd strzeli. - mruknął zdenerwowany.
Są rozbici na bezludnej wyspie.. nie ma nikogo a ten sobie z niego żartuje no po prostu idealnie! Może ktoś jeszcze wyjdzie z fujarką i zacznie na niej grać? Obojętnie w jakim znaczeniu?
Co do humoru to powinno być na odwrót. Kein'a ktoś powinien nauczyć żartów anie tak jak jest.. całe życie poważnym.
-Tylko wara znajdziemy węża.. bo... - tutaj uciął.
Ten wilk nienawidzi jak on to określa ''tego czegoś''. Brzydkie, ma jad.. i zabija z zaskoczenia. Taki powinien być ten basior a nie jakiś śmieszny zwierz!
-Jakaś jaskinia na bazę albo coś?
W każdym razie ruszył w stronę tych wzniesień.. i tyle.

Za porozumieniem temat zamykam i przenoszę do kosza na pewien czas. Kiedyś się wróci.