Arena Mentorki Shathow

Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Może i tak. Tylko zawsze trzeba pamiętać że ta osoba która zwie się przyjacielem... może się nagle drastycznie zmienić. Nie do poznania po prostu. A wtedy można jedynie żałować, że z taką osobą się kiedykolwiek rozmawiało. Jakim cudem ktoś w ogóle ufa Kein'owi? Może czas jednak zmienić tą postać z idioty, na kogoś bardziej normalnego? To wszystko to jeszcze kwestia czasu. Wiele się zmieniło, jednak nie aż tyle aby mógł się on cieszyć w pełni życiem.
Czy on się sporo nauczył? To akurat jest kwestia sporna. Fakt, nauczył się wiele, jednakże nie wystarczająco dużo. A może to czas na koniec treningów i próbę? W sensie w teście, nie tutaj. Jednak jest za wcześnie.
-Potrafisz, tylko tyle że mnie się nie da zmotywować. Zobaczysz... Wystarczy że przyjdzie ktoś inny i od razu zapomnisz że szkoliłaś kogoś takiego jak ja. Wtedy będziesz pewnie wściekła że ja jestem taki....
Chyba nie musi tutaj nic dokańczać. Wszystko powinno być zrozumiałe. Czarny wilk nie spuszczał wzroku z mentorki, przyjaciółki... Shathow. To imię na pewno jest warto zapamiętać.
-Nieważne ile razy będzie Ci się wydawać że mnie zawiodłaś czy coś takiego... ja Ci zawsze wybaczę, mimo wszystko.
Szkoda tylko że to nie zawsze działa w obie strony. Chyba że tutaj jest inaczej.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
/Kolorek Leośki mi się do poprzedniego posta zaplątał... Cóż, nie mam czasu edytować, spieszę się./

Zdobyła się na lekki uśmiech.
- Dziękuję.
Z częścią rzeczy, jakie mówił o sobie się nie zgadzała, ale cóż... To nie jest czas na dyskusje. Jeszcze zmieni zdanie... Lepiej po prostu nie ryzykować.
Tym, że się wygadała ze wszystkim (choć nie powinna, co z niej za Wojowniczka?!) zdawało się nieco uratować sytuację. I dobrze. Chociaż odpokutuje z pewnością podanie wilkowi serca na talerzu w sąsiedztwie surówki z ogórka i pomidora, to na chwilę obecną można liczyć na poprawę.
Nie miała mu oczywiście nic za złe. To nie on tu zawinił, więc czemu on ma być obwiniany?
Wybaczenie zaś bardzo by się przydało, chociażby za tragicznie krótki post.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Ciekawym jest to, że wojownicy mają zawsze poświęcać się w imię sprawy... a może takie poświęcenie było potrzebne i tutaj? Kto wie? Przecież bez tego jakże niespodziewanego zwierzenia się... Kein'a pewnie już by tutaj nie było, a całe planowanie by trafił szlag. Z drugiej strony wilk miał rację co do siebie. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na jego odpowiedzi. Przecież nikt nie daje takich jak on. Są zwyczajnie za głupie.
-Więc... chcesz jeszcze chwilę odpocząć czy kontynuujemy?
I tak, to była jego wina. Zaś co do postu... trafiają się po prostu dni w których są krótsze, no co poradzić? Długość nie powinna być brana pod uwagę, a jedynie jakość. Chociaż pisanie kilku słów.. no bez przesady. To jest kwestia sporna, i nie o tym ma być ten post! Wilk siedział jeszcze na swoich czterech literach. Spuścił wzrok z mentorki. Nie wiedział czemu, ale jakoś nie miał odwagi na nią ponownie spojrzeć.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Dość już odpoczęłam. Poza tym na odpoczynek należy sobie zasłużyć, a mi się jeszcze nie udało.
Machnęła raz, czy dwa ogonem, zawracając w kierunku areny.
Co teraz? Oto jest pytanie... Pytania teoretyczne wywołały dość kiepski skutek. Może należy nieco obniżyć poziom, przejść do tych, które uznała za kompletnie oczywiste i pominęła?
O motywację go pytać nie będzie. To sobie postanowiła. Ale o resztę... Czemu nie?
- Nie przeszkadza ci, że wrócimy do pytań? - upewniła się.
Uśmiechnęła się lekko.
Chociaż chwilowe zwolnienie tempa pozwoliło jej nieco odpocząć, niemalże padała z łap. Nie szkodzi... To najwyżej pozytywnie wpłynie na jej wyniki. Przy okazji pozwoli zapomnieć, przenieść na dalszy plan problemy. Więc prawdopodobnie gdy już skończy z pytaniami i wyśle Kein'a na przerwę, bądź do dalszych ćwiczeń, sama wróci na tor, lub do biegania.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czyli jednak teoria... no cóż. W taki sposób.... obniżyć poziom? A tak się w ogóle da? Wiadomo że jest idiotą, no ale jednak bez przesady. Poza tym jak to oczywiste? NIE ISTNIEJĄ OCZYWISTE.
-Chcę jak najszybciej skończyć ten trening, więc bierzmy się do roboty.
W końcu ile można? Co jak co, ale chwilowo takie treningi nic nie dały. Same według niej ''oczywistości'' zostały oblane, więc jak ma sobie poradzić? A może wreszcie koniec z tym wszystkim i rezygnacja? To powinno się teraz pojawić. A jak nie teraz to potem, przecież ten wilk się na nic nie nadaje. BRAAAAK WEEENY.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath skinęła łbem.
- Komu podlega Wojownik?
To jedno z pytań podstawowych, pierwsze, jakie usłyszała na treningu i jedno z pierwszych na egzaminie. Z pewnością ważne.
Czekała na odpowiedź, tym razem nie przyglądając się jakoś specjalnie intensywnie, nic z tych rzeczy. Nie chciała znów zawalić. Patrzyła normalnie, jak zawsze. Ot, normalna rozmowa, zero presji.
Przez chwilę, czy dwie kusiło ją, by usiąść. Oczywiście tego nie zrobiła. Zamiast tego poruszyła po kolei łapami, przeniosła ciężar na inną parę... Wszystko, byleby zachować pozycję pionową.
Feniks zielony niczym wiosenna trawa przyglądał się obojgu, z niewiadomego powodu co jakiś czas dziobiąc drgające palce miecza Shath. Może myślał, że to robaki?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tak proste a i tak zawali.
-Dowódcy Wojowników.....
Ano chyba tyle jeśli chodzi o jego wypowiedź. Ciekawe czy Shathow zrozumie jego wypowiedź tak jak i on. Coś tutaj nie grało.
-...Alfom, Betom....
Tutaj chyba nie za dużo trzeba powiedzieć. Przypadkiem główne organy nie powinny nadzorować dowódców, przez co oni by zajęli się wojownikami? Z jednej strony to logiczne, ale znając TĄ waderę, ochrzani go za taką odpowiedź. Co dalej? Brak Weny totalny.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Czemu miałby zawalić? To może zaskoczyć, ale miał rację.
- Najpierw Dowódcy, potem Betom. Alfom rzadko, tylko, gdy nie ma Bet. - uściśliła. - Ale dobrze.
To była właściwa odpowiedź. Tego właśnie ją uczono. Tak było dobrze i właściwie, tak właśnie należy postępować - słuchać odpowiednich osób, a resztę mieć w głębokim, póki nie potrzebują pomocy.
A, propo.
- A obowiązki? Jakie obowiązki ma Wojownik?
Oczywiście, pomaganie. Służenie Watasze. trenowanie innych. Rzeczy dość proste do ogarnięcia. Wataha z resztą nigdy nic nie potrzebuje, pojedyncze osobniki też. Na treningi chętnych niewiele. Pozostaje więc chronienie Watahy na własną łapę, by nie uświerknąć z nudów. Stąd patrole, nieustanny trening i mordercze ćwiczenia.
Że aż zacytuję:

Bo talent to dziesięć procent
Reszta to morderczy trening.

Kto poda wykonawcę, dostaje ciacho. Kto poda też tytuł piosenki, dostaje do ciacha kawę.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
User pamięta że Trzeci Wymiar... tytuł zaś.... Ważne jak kończysz? Nie jestem pewien. Ale sama wiesz... nie znam się na tym rodzaju muzyki. Niestety.
-Ano oczywiście chronić.... służyć do śmierci...I tak właściwie tutaj rodzi się pytanie do Ciebie. Twoje patrole też zaliczają się do tych obowiązków? Bo jakoś nigdy nie widziałem wojownika który by coś takiego robił, mimo iż samo to jest dobrym pomysłem.
Nie widział, nie słyszał, nie wiedział.
Trzeba go trochę naprostować.
Oraz nadrobić długość postu.
Coś typu spam i takie tam.
Coś nie jest z nim dobrze. Zakręciło mu się w głowie.
Przepraszam za ten dziwny post... ale cała wena padła.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Brawo. Oto ciacho Arena Mentorki Shathow - Page 2 Strawberry_choco_shortcake_by_missladyminx-d3l9jn6 i kawusia Arena Mentorki Shathow - Page 2 1306521765_cup_of_cocoa___free_avatar_by_thedeathofsen-d3hcrn8 Mam nadzieję, że nie wystygnie do twojego odczytania tegoż posta^^

Wróćmy jednak do Shathow, pytań i treningów.
Wilczyca ponownie przestąpiła z łapy na łapę, byle tylko nie usiąść.
- Dobrze. - pochwaliła - Nie, nie zaliczają się. Po prostu się nudzę. Wataha nie stara się zbytnio o zapewnienie Wojownikom rozrywki. Niby to dobrze, że pokój, że wszystko, ale... Coś robić trzeba. Ja patroluję granice z ludźmi. Okazjonalnie na spacer i tyle. Może to się kiedyś przyda, a może nie.
Machnęła ogonem, zastanawiając się nad kolejnym pytaniem.
- A jakie są słabe punkty u smoka?
Jedno z tych pytań, które Kein usłyszy często. No cóż... Pomoże to na pewno utrwalić wszelkie wiadomości.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
*pije kawę oraz zajada ciasto*

No cóż.... nie chce jej się siedzieć? Ani leżeć.... a może jednak? Nie, jednak nie.
A za to czarny wilk sobie przysiadł ponownie na cztery litery. A może zacząć nazywać rzeczy po imieniu ( czy jakoś tak ). Usiadł tym swoim czarnym tyłkiem przy wyjściu z areny. Bo właśnie tam się znajdowali. No chyba że to jest jakaś pomyłka.
-Yhym... czyli teoretycznie będę się nudził po zdaniu testu...
Ano to chyba ma jakiś sens? Nie, raczej nie. Trzeba będzie coś wymyślić.
-Hmm... Oczy, gardziel, skrzydła.
Ano pamięta. Jednakże ten wilk ma nadzieję że nigdy do walki ze smokami nie dojdzie. Przerażające gadziny.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Niestety. Ale wtedy zawsze możesz się przyłączyć do patroli.
Wysłuchawszy jego odpowiedzi skinęła łbem.
- Z uwagi na coraz to dziwniejsze zagrożenia czyhające wszędzie dookoła... Powiedz mi proszę, jak zabić... - zastanowiła się przez chwilę. Co zabić? - Szkielet.
Dość często podobno spotykane, choć sama jeszcze się nie natknęła. Szkielety.
Sama widziała całkiem sporo. Ale o uśmiercanie bogów go pytać nie będzie, bo sama nie była pewna, czy jest to możliwe. Odczuwają ból, krwawią, to pewne. Ale nie udało jej się sprawdzić, czy umierają, bo skubaniec odleciał.
Mierzyła się z niedźwiedziem - zombie. Zabiła. Przyszło jej to dość łatwo.
Walczyła z wilkiem stworzonym z powietrza.
I ostatnio z mutantami.
Jest masa dziwnych stworzeń. Warto przynajmniej o tych znanych coś wiedzieć.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dołączyć do patroli? Nie jest to zły pomysł, jednakże Kein się chyba nie nadaje na taką sprawę aż tak. Co prawda podróżuje cały czas po najróżniejszych miejscach. Taki tam włóczęga.
-Hmm. A moje podróże po całej krainie liczą się do patroli? Poza tym... ostatnio na granicach jest straszna cisza.
Dobra, czas i na odpowiedź na pytanie.
-Szkielet? Pierwsze słyszę aby to coś żyło... ale patrząc na to co w tej krainie jest... W każdym razie najlepiej pozbyć się jego kości. Wpierw nogi.. a potem głowa? Nie jestem pewien.
Ano jak z takim czymś walczyć? Kein pierwszy raz słyszał o takim przypadku, więc nie wie.
Strzał najwidoczniej nie za bardzo się uda.
Teraz pozostaje się jedynie modlić, aby trafił. A jak nie... od tego tutaj jest, aby się nauczyć.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinęła łbem, zarówno odnośnie pierwszej, jak i drugiej wypowiedzi.
- Dobrze. Staraj się przy tym niszczyć kości, bo te dranie podobno się składają. A jak kość złamana, to nie ma rady, nie poskłada się.
Uśmiechnęła się. I kto mówi, że Kein nie może się niczego nauczyć? Szło mu całkiem dobrze.
A teraz dość tej przerwy.
- Dobrze, starczy tego dobrego. Teraz na tor, wiedza to rzecz drugorzędna - najważniejsze jest to, by móc z niej skorzystać. Pięć kółek.
Ponownie przestąpiła z łapy, na łapę. Następnie podeszła do jakiegoś kufra, czy innej skrzyni i wyjęła półkilogramowe obciążniki na łapy. Potem wzięła jeszcze jedne, o wadze 0,2 kilograma. Te drugie odłożyła, zaś pierwsze zaczęła wkładać na łapy.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A wiedza to nie jest przypadkiem rzecz pierwszorzędna? Przecież bez niej ani rusz. No chyba że to też się inaczej jakoś wylicza itp.
Nieważne w każdym razie.
-Jasne.
Poza tym i tak pewnie nie wiedział za wiele. To co go nauczyła Shathow i tyle. Co dalej będzie to już zależy tylko od niej. Szkoda jedynie że jeśli chodzi o walkę.. pewnie sobie nie poradzi. Ale to już inna sprawa. Może zostanie po prostu jednym z tych osobników którzy atakują bardziej dyskretnie oraz na dystans? W końcu idealnie rzucony nóż może zabić natychmiastowo.
Tak biegł i biegł. Co jakiś czas przy okazji spoglądał na swoją mentorkę, a właściwie na to, co ona teraz wykłada. Ciężarki? Czyli przechodzą na wyższy poziom. To chyba dobrze. W każdym razie zaraz po zakończeniu biegu Kein stanął przed swoją przyjaciółką i rzekł:
-Skończyłem.
Aby nie było powtórki z rozrywki. Cały czas stał. Nie czuł się już zmęczony.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
To jest myśl. Zróbmy z Kein'a takiego właśnie Wojownika njinja. Silny, szybki, zabójczy daleko bardziej, niż zwyczajni Wojownicy.
Wilczyca wskazała lżejsze obciążniki.
[color=#333366] - Zakładaj, idzemy na spacer.[/olor]
Bo i czemu nie? Kto powiedział, że trening ogranicza się do terenu Areny? Pójdą pobiegać w jakąś ładną okolicę. Nad morze, albo do lasu. Jeszcze się zobaczy. Niemniej, będzie fajnie. Nieco dłuższy dystans, pod obciążeniem...
Miała nadzieję, że Kein się nie będzie nudził. Sama też pewnie nie będzie, zwłaszcza, że wzięła sobie obciążenie o wiele za duże.
Skończyła zakładać obciążniki. Zrobiła ilka kroków, by upewnić się, że wszystko w porządku, po czym spojrzała na Kein'a, czekając.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Niby dobry pomysł, jednakże trzeba pamiętać że w każdej walce w której będą uczestniczyć MG, na pewno postarają się aby nóż nigdy nie trafiał. To jest bardziej aniżeli pewne. No bo przecież trzeba uprzykrzyć życie temu wilkowi. Miałby za łatwo... a nawet jeśli nóż by trafił w przeciwnika, to ten pewnie dostałby takie obrażenie że aż pożal się Boże.... Jakieś draśnięcie i tyle. Dlatego nie jest to najlepszy pomysł. Wyprawy jakieś to tak, ale w walce ta broń jest bezużyteczna.
Kein nie czekał za długo z założeniem ciężarków. Zajęło to zaledwie chwile. Spojrzał się na nałożone obciążenie. Yhym. Nie będzie chyba większego problemu jeśli chodzi o ''spacer'' w tym czymś. Już nie jeden go przygniatał, a temu udawało się wykaraskać, więc czemu to miałoby go zatrzymać?
-Dokąd Shathow?
Proste w miarę pytanie. Byle nie nad morze. Bo jak temu się zachce podejść... to pewnie utonie.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Las, morze, morze, las... Las. Niech będzie las. Nie morze...
Tak go wtedy poznała. W trakcie biegów nad morzem. Nie chciała teraz o tym myśleć, przypominać sobie akurat tego.
- Do lasu.
Tu pojawia się następujący problem - jedynym wolnym lasem jest ten wypaczony, a nikomu w fabułę wcinać się nie chcę. Mam nadzieję, że userowi Kein'a to nie przeszkadza.
Zrobiła kilka kroków w kierunku wyjścia z Areny, po czym zatrzymała się.
- Nie spieszymy się zbytnio, ale też nie wleczemy. Równy trucht, nie szybciej, bo padniesz z wyczerpania i nie dasz rady wrócić. Do lasu, kawałek przez i z powrotem.
Ta... Jej do padnięcia niewiele trzeba. Ale Kein ważniejszy, ona już nie musi się uczyć.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nie, nie przeszkadza. Może będzie ciekawiej przedzierać się przez te wszystkie gałęzi, gąszcze drzew? A jak nie, to przynajmniej będzie tzw. trening dla komandosów.
Oby tylko Shathow nie padła w środku lasu, bo wtedy będzie ultra mega problem nie do rozwiązania. Przecież Kein nie zostawi swojej przyjaciółki samej w tamtym miejscu... Nieważne co by się działo, on swoich nie zostawia. ZONK. Zostawił przecież swoją rodzinę podczas ataku! Ale wtedy był mały i nie dałby rady nic zrobić.... poza tym rozkaz od Dowódcy Wojowników. ALE TO GO NIE TŁUMACZY!
-Prowadź.
Chyba za wiele nie musiał mówić. Ruszył za nią tak jak powinien, ku wyjściu. I tutaj prośba do userki, aby dała za tą dwójkę zt.
To byłoby na tyle.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ruszyła więc, tak jak zapowiadała, równym truchtem ku wyjściu. Las. Bo i czemu nie? O tej porze roku na pewno jest piękny.
Ruszyła, uparcie stawiając jedną łapę przed drugą, pomimo obciążników. I bez nich czuła się tak, jakby łapy miała wypełnione ołowiem.
Nie szkodzi. Grunt, to się zmęczyć, zapomnieć. Zająć się czymś.
Wybiegła więc, a za nią zapewne wybiegł Kein.
Nad jej grzietem, na wysokości około dwóch metrów nad ziemią, leciał zielony niczym młoda trawa feniks - Bendezarro.

zt oboje -> Wypaczony Zakątek Lasu
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
I wrócili. Przybiegli. W każdym razie podobno. Na końcowym odcinku u Shath było to raczej uparte człapanie. Dotarłszy na Arenę zwyczajnie padła. Łapy się pod nią ugięły, co poskutkowało spotkaniem z glebą.
Ledwo żyła ze zmęczenia. Ale to pomagało. Zajęta bólem mięśni i stawów, nie miała już dość energii, by rozpaczać.
Zaraz jednak, podniesiona chyba tylko siłą woli, bo mięśnie już żadnej siły nie posiadały, usiadła. Powolnymi i niezbyt skoordynowanymi ruchami zabrała się do zdejmowania ciężarków, ciążących obecnie u jej łap dużo bardziej, niźli na początku.
A teraz spać. Zdjąć ciężarki, wskazać Kein'owi jego kwaterę i iść spać.
Chyba, żeby wolał iść do domu na noc. Jego sprawa. Ona miała miejsce tutaj, gdzie może odpocząć. Nigdzie już iść nie będzie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Przybiegli po prostu. Może i to jest dziwne ale Kein nie zgubił się po drodze, ani nie padł ze zmęczenia. Tutaj również nie zamierzał. Stał na ostatkach sił. Był padnięty ale nie okazywał tego po sobie przez najbliższe kilka minut.
W momencie kiedy Shathow upadła na ziemię, czarny wilk chciał pomóc, jednakże to przecież wojowniczka. Im się nie pomaga w takim momencie, ponieważ potem tylko się dostaje po łbie, ponieważ rzekomo wtedy stają się oni ''słabsi''. Lepiej się w takich momentach nie mieszać. Stał tak nad mentorką ciężko oddychając. Ok, czas zdjąć ciężarki. Ledwo, ledwo dawał radę, ale wreszcie je zdjął.
I mówiąc szczerze lepiej aby został tutaj na noc. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - Kein jest z Amiru na pustyni, przez co nie może wracać do domu... dziwnie by to wyglądało. Poza tym, nie chciało mu się już nigdzie ruszać. Był zmęczony i tyle.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
W końcu, bez obciążenia, zdołała wstać.
- Eee... To tak miało być. - stwierdziła.
Miała nadzieję, że Kein przyjmie to wyjaśnienie.
Na drżących pod jej ciężarem łapach przeszła kilka kroków.
- Starczy na dziś. Jeśli chcesz, na Arenie są kwatery dla uczniów, możesz przenocować.
Powlokła się ku schodkom. Weszła po nich na daszek nad torem, a potem podeszła do widniejących w ścianie drzwi. Tam zatrzymała się, czekając na decyzję Kein'a.
Oparła się o ścianę, by chociaż trochę odciążyć łapy.
Pomagało. To najważniejsze. Nieważne zmęczenie, nie ważne, że znów zaczęła się przetrenowywać. Ważne tylko, że to pomaga.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
''Tak miało być''. Ile razy można usłyszeć to ''stwierdzenie'' podczas jakiegokolwiek niezamierzonego błędu? Nawet wojownikom się zdarza. A teraz należy wtrącić coś, co niektórych wcale nie zdziwi. Wojownik ma być twardy, bezwzględny oraz zazwyczaj... dość nie ciekawy jeśli chodzi o relacje. Z Kein'em zaś będzie inaczej. Szkoda jedynie że biedaczek zanudzi się po teście. Z drugiej strony może to i lepiej? Przydałoby się potem o jakąś wyprawę poprosić.
-Zostanę... nie chce mi się nigdzie iść.
Po co to mówił? Przecież nie na tym rzecz polega aby wiecznie coś mówić. Potem będzie że jest słaby etc. Z drugiej jednak strony mówiliby tylko prawdę. Jednakże założenie że ten wilk jest ciapką... jest może i prawdziwe, jednakże on nie myśli już tak o sobie. Nie jest jakimś tam wojownikiem, czy tego typu wilkiem, ale nie uznaje siebie za aż tak słabego. Jakiś postęp jest. W każdym razie udał się do kwatery dla uczniów i tam zasnął.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinęła łbem.
Również skierowała się do swojego pokoju. Nie był on jakoś bogato urządzony - ot, cztery ściany, okno wychodzące na Arenę, posłanie w postaci niespecjalnie miękkiego sprężynowego materaca i miska z wodą do picia. To wszystko. Dość minimalistyczny wystrój, ale cóż. Uczniowie mieli dokładnie identyczne pokoje, więc spokojnie można tu mówić o równości.
Napiła się wody, po czym położyła na posłaniu. Chociaż... Nie, nie położyła się. Padła. Po prostu się na posłanie przewróciła. Łapy odmówiły posłuszeństwa i zaczęły strajk.
Tak na ironię, była zbyt zmęczona, by zasnąć. Tak, jest to możliwe. Leżała parę godzin, wpatrując się w ciemność. Teraz ból łap już nie pomagał tak dobrze, jak za dnia. Chcąc, nie chcąc myślami błądziła wokół odejścia tamtego wilka.
Zasnąć udało się jej dobrze po północy dopiero.
Sponsored content