las słodyczy

Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Piękny la gdzie wszystko zrobione jest z słodyczy.Znajdziesz tu wszystkie cukierki,żelki,batoniki,ciasta,ciasteczka,czekolady, cukry,znajdziecie tu wszystko.Od przepysznych lizaczków bo ohydną lukrecję.Tak więc zapraszam do spotkań i uczty...
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
Kilka tygodni po poznaniu Keina, ze zdrową już łapą, wesoło przytruchtałam za słodkim, nieznanym mi dotąd zapachem... Mmmm był tak kuszący, że gdy tylko uderzył mi do nosa, nie mogąc się powstrzymać, ruszyłam w kierunku tego miejsca. Na początku spostrzegłam drzewa... dziwne, jakich nigdy wcześniej nie widziałam. Kształtem przypominały zwykłe, ale im bliżej podchodziłam, tym wyraźniej dostrzegałam ich połyskującą w słońcu niczym oszlifowane kamienie szlachetne strukturę. Liścienie były elastyczne, lecz twarde, podobne w tym do głazu. Kora nietypowych roślin przypominała wyglądem kupę, co zniechęciło mnie nieco, ale jeszcze do niej wrócę! (jak mogłabym darować sobie batonowe pnie?!) Następnie poczułam jak coś, co na pierwszy rzut oka przypominało trawę, łaskocze mnie po łapkach, jednak w niczym poza wyglądem nie przypominało tej, którą znałam. Jak wszystko tutaj, miała słodką, przyjemną woń. Gdy ciekawa jej smaku, wyrwałam kępkę z ziemi, szykowałam się na kwaśno- gorzki smak, ku mojemu zaskoczeniu okazała się gumiasta! Przyklejała mi się do zębów, ale nie była obrzydliwa, czego można by było  spodziewać się po czymś o tej konsystencji, lecz rajsko pyszna. Nie mogąc przestać zajadać się trawą, zapomniałam początkowo, że istnieje cokolwiek poza nią i mną. Dopiero kiedy zbierało mi się już na wymioty, postanowiłam ruszyć dalej. Już po chwili oprócz kolejnych dziwów takich jak owocowe kwiaty i zimne, wręcz lodowate owoce o lekkim posmaku mleka, moim wielkim ze zdumienia oraz skrzącym się jak świeże płatki śniegu oczom ukazało się coś pięknego. -Niebo...- pomyślałam zachwycona, podążając w kierunku polany całej usłanej czymś lepkim, miękkim niczym piórka młodych ptaków, o kolorach chmur podczas zachodu słońca: żółtym, różowym, białym i błękitnym. Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak wata cukrowa- dla mnie było to niebo, bowiem tak właśnie wyobrażałam sobie obłoki przepływające po niebie z bliska. Uradowana pogalopowałam na sam środek polanki, padając wreszcie miękko na piękną poduszeczkę, która już po chwili oblepiała całe moje futerko. Wyglądałam teraz jak kolorowy bałwanek obżerający się śniegiem. Nie mogłam przestać. Zabierzcie mnie z tego raju!!!
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Przybiegła tutaj podobnie jak Hira, za zapachem. Był taki kuszący ! Ujrzawszy ten dziwny zakątek krainy nie mogła się powstrzymać, musiała spróbować tych kwiatków z cukierków ! Pień z batonika też kazał się być niczego sobie... Jednak pośród tego cudnego zapachu wyczuła... Inny! Była zbyt mała by znać się na tym ale ciekawość kazała jej oddalić się od cukrowych kwiatków, pni z batoników a podążyć właśnie za nim. Za tym dziwnym zapachem. Wychylając się zza jednego żelkowego krzaczka ujrzała młode szczenię, mniej więcej w jej wieku. Pff chyba nawet starsze. Wybiegła z ukrycia krzycząc z oddali " Cześć ". Kiedy była już naprawdę blisko stwierdziła, że należałoby się przedstawić.

- Cześć ! Jestem Jessika - powiedziała - Ale wszyscy, no znaczy Ci którzy mnie znają mówią na mnie Jessi.

Młoda przyglądała się z uwagą szarej. Czy ona na pewno dobrze się czuje ? Je jakby za trzech ! No mniejsza. Nie to teraz jest najważniejsze !

- Faaajnie tu prawda? - stwierdziła mało nie skacząc z radości, radości, że trafiła właśnie w to miejsce.

Mimo tego, że właśnie zaczęła rozmowę usiadła na miękkim " obłoczku " chwytając go raz po raz ząbkami. Pierwszy raz je coś takiego! W sumie to je coś nareszcie. Ostatnim jej posiłkiem była przecież padlina kruka którą znalazła i zjadła cztery dni temu.. No tak trochę dawno jak na takie małe stworzonko. Przyglądnęła się uważnie nowej znajomej.

- Czy ty jesteś wilkiem ? Wyglądasz jak bałwanek. - zachichotała.

Prawda była prawdą. Jessi teraz poważnie zaczęła się zastanawiać nad tym kim jest osoba stojąca przed nią.
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
Zbyt zaabsorbowana objadaniem się nietypowym podłożem, nawet nie spostrzegłam, jak wyżarłam pod sobą półmetrowy dół. Kiedy się zorientowałam, zaraz z niego wyskoczyłam i rozbawiona, zaczęłam się turlać ze śmiechu. Ocho! Mina zaraz mi zrzedła na myśl o tym, iż może to być czyjąś własnością, którą właśnie niszczę. A kto wie, co to byłby za właściciel?! Baba Jaga?! Potwór?! Zbielała od strachu oraz waty cukrowej, natychmiast zaczęłam maskować dziurę, gdy nagle... Usłyszałam za sobą czyjś głos. Wystraszona na śmierć, jednym skokiem, obróciłam się o 180*.
- Gdzie.. co?.. To nie ja!- powiedziałam. Wsparłszy się na rozstawionych łapach z pochylonym karkiem, zaczęłam się nerwowo rozglądać. Żadnej bestii nie było w pobliżu, tylko jakiś inny szczeniak. Odetchnęłam z ulgą.
-Cześć- odpowiedziałam lekko naburmuszona, wracając do swojego zajęcia nim właściciel wróci (lub nie), ignorując chwilowo Jessi i jej dalsze poczynania. Wystraszyła mnie, ale nadal istniało ryzyko bycia przyłapanym przez dzikiego stwora mieszkającego tu. Mozolnie starałam się zalepić watą powstałą dziurę, jednak szło mi to nadzwyczaj opornie... Po zakończeniu, jakże wyczerpującej, nużącej, wlekącej się w nieskończoność (przez całą min) pracy, wzrok przeniosłam ponownie na przybyłą waderę, która właśnie się objadała tą pyszną... niebiańską... mięciutką... A o czym to ja?! A tak! Objadała się tą zakazaną pysznością.
-Nie jedz tego!- wrzasnęłam, podbiegając do niej i wyrywając z jej pyszczka smakołyk.
-Nie pomyślałaś, że może tu ktoś mieszkać?!- zapytałam, piorunując wzrokiem zielonooką.
-Co jak to należy do jakiegoś wielkiego potwora... albo bestii.. a może jeszcze gorzej?!- wyszeptałam, realnie przerażona, nasłuchując czy czasem mnie nie usłyszało. Byłam na siebie oraz tą drugą za nieostrożność.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Zaskoczona poczynaniem wedery stała jak osłupiała. No faktycznie. O tym nie pomyślała... Może to być czyjeś... Kilka razy słyszała bajkę pt " Baba Jaga ", tam dzieci przecież objadały się pysznościami... Podobnie jak one teraz?

- Nie panikujmy! - wyszeptała, mało wierząc i wcielając w życie to co mówi.

Rozglądnęła się przerażona i wystraszona nie na żarty. Należałoby chyba opuścić to miejsce.. Tak na wszelki wypadek !

- Ja.. Ja z stąd idę ! - wyjąkała upewniając się, że na pewno nikt nie czai się w pobliżu...

Cofnęła się o kilka kroków do tyłu po czym obróciła się i przerażona krok po kroczku zeszła z białego puchu. Nagle przypomniała sobie o czymś wróciła i ładnie zatarła ogonkiem wszystkie swoje ślady. Stała teraz na dziwnej trawie... żelkowej ! Nie mogła się powstrzymać chwyciła w ząbki troszkę i zjadła. Podniosła wzrok, rozglądnęła się dookoła. Nikogo nie było... Może jednak niepotrzebnie spanikowała ? Może... Spojrzała na nową znajomą i przechylając łebek zaczęła śledzić jej poczynania. Ciekawy początek znajomości... Mhm ciekawy...

/ Ta długość postu rani me oczy ale niestety, nie mam na to wpływu... Pisze na szybko, łapiąc lokalne wi-fi z fona. Mój cudowny internet nawalił ;-; Mój ruter jedzie jutro na wymianę więc spokojnie, pisać możemy
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
/spx, nie bardzo mi to przeszkadza


To, że zielonooka panikowała, wcale mi nie pomagało zachować spokoju, a jednak się udało.
-Uspokój się- powiedziałam stanowczo (nie tylko do towarzyszki). -Zamaskujemy ślady i uciekniemy. Nikt się nie zorientuje, że tu byłyśmy- stwierdziłam najspokojniej jak tylko potrafiłam, idąc w ślad za nowo poznaną waderką i zamiatając ogonkiem. -Chwila! Ja jej nawet przecież nie znam! Co mnie obchodzi czy coś ją zje czy nie?! Chociaż... Tutaj jest tyle jedzenia... Może by ... Nie! A gdyby tak... Gdyby tak trzymać się blisko nie i w razie potrzeby użyć jej jako żywej tarczy?! Miałabym czas aby porządnie się objeść tymi pysznościami... Nie musiałabym bać się o siebie.. Tak. To jest to! Tylko muszę być uważna.. - pomyślałam, jednak, kiedy mój język wyślizgnął się, dziwnym trafem napotykając na swojej drodze oblany czekoladą batonowy pień, wszystko odeszło w zapomnienie. Słodka, lepka masa rozpływała się pod wpływem ciepła i niczym jakiś ninja usypiała moją czujność, delikatnie łaskocząc podniebienie. Aż mnie ciarki przeszły. To było jeszcze lepsze od miękkiej waty! Nie mogłam przestać lizać drzewa. Chciałam coraz więcej i więcej! Wreszcie moje kiełki wkroczyły do akcji. Wgryzłam się w "choco-korę", docierając do karmelowej żywicy. To mi jednak nie wystarczało. Na moje szczęście nie było to grube drzewo, więc swobodnie dotarłam do chrupiącego wnętrza i.. totalnie odpłynęłam. W pewnym momencie ogarnęło mnie takie dziwne uczucie... uczucie.. wszechmocy! Czułam się najpotężniejsza! Najszybsza! Najwytrzymalsza na świecie! Oderwawszy pyszczek od powalonej już "rośliny", niczym torpeda popędziłam do Jessi.
-To jest pyyyycha! Musisz tego spróbować! Normalnie niebo w gębie! Nie da się tego opisać! No już! Nie stój tak! Chociaż nie! W tedy wszystko będzie moje! tylko moje! Hahah!- mówiłam z szybkością, jakiej nigdy dotąd bym się po sobie nie spodziewała, po czym zaśmiałam się nieco psychopatycznie. Nie czekając na zielonooką, podbiegłam do kolejnej rośliny- a mianowicie cukierkowego kwiatka, by gwałtownie zapychając nim i jemu podobnymi paszczę ciągnąć dalej:
-No chodź! No chodź! No chodź! Spróbujemy jeszcze tego!- potok słów nadal wylewał się z mojego pyszczka, pomimo tego, że był pełny. Nim zdążyłam przełknąć czy chociażby przeżuć to co miałam w ustach, już biegłam do nowo odnalezionego "skarbu".
-I tego!- wymamrotałam zza chomiczych polików. Chyba troszkę przesadziłam z cukrem... Ale kto by się przejmował?...~
-Jestem królem świataaaaa!!!- wrzeszczałam uradowana biegając w koło Jessi z wywieszonym jęzorem (żeby lizać słodycze dookoła). W zaledwie minutę wykonałam chyba z pięćdziesiąt okrążeń (typowe wyolbrzymianie) i nie przestawałam! Już się boję, co będzie jak cukier mi spadnie...
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Była zszokowana zachowaniem nowo poznanej wederki. Z przerażenia, cofnęła się o krok. Gdyby tylko jej głowa potrafiłaby się obrócić o 360 stopni pewnie by to zrobiła patrząc za czarną. Teraz jednak zrozumiała, że jej nowa znajoma nie czuje się dobrze! Odbiła się od podłoża i wylądowała na grzbiecie czarnej powalając ją.

- To ty się uspokój! - wrzasnęła.

Miała nadzieję, że to przynajmniej trochę przywróci młodą do życia. Kiedy już znalazła się na ziemi. Spiorunowała wzrokiem szczenię.

- A tak właściwie, jak ty się nazywasz? - zapytała.

Rozglądnęła się dookoła, chwyciła w ząbki kolejną porcję żelkowej trawy. Wiedziała że nie powinny zajadać tyle słodyczy ale... To nie było łatwe... Wszystko jest takie pyszne! Aż dziwne że Jessi potrafiła jeszcze myśleć o innych rzeczach. Dziwne... Chwytając raz po raz kolejne porcję trawy zerkała na koleżankę.

- To jest naprawdę pyszne! - krzyknęła zapominając o wcześniejszych obawach.

Teraz to chyba jej cukier uderzył do łba... No oczywiście... Jakby inaczej !
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
Biegałam sobie niewinnie kiedy nagle.. BAM! Coś na mnie skoczyło, powalanąc mnie na ziemię. Moje łapy gwałtownie rozjechały się na boki, ale ja zdawałam się biec dalej. Słowa waderki jakby do mnie nie docierały, albo zaraz po dotarciu do uch, zaraz wylatywały drugim. Wciąż przebierając łapkami, językiem oraz ząbkami, coraz bardziej zatracałam się w cukrowym niebie. Na nieszczęście zielonookiej, z każdym kolejnym kęsem odczuwałam nagły przypływ energii i siły, przez co już po chwili podniosłam się gwałtownie, ztrącając Jessi. Uwolniwszy się spod waderki, w dzikim szale pogalopowałam przez las, niszcząc wszystko na swojej drodze (w miarę swoich możliwości).Już po chwili zostawiwszy koleżankę daleko w tyle, zaczęłam opadać z sił, aż wreszcie potknąwszy się o własne łapy, zaryłam pyszczkiem po ziemi. Nawet ona była słodka oraz niebywale pyszna, jednak mój brzuszek nie wytrzymał kolejnej dawki... Krótko mówiąc, miejsce dookoła mnie stało się jeszcze bardziej kolorowe. Gardło strasznie mnie piekło. Żałowałam przybycia w to miejsce. Oooo. I to jak żałowałam... Cała wszechmoc uszła, pozostawiając jedynie osłabione, wątłe ciałko po środku słodyczowego lasu. Czułam się gorzej z każdą sekundą. Wreszcie nie wytrzymałam... Dookoła rozległo się wycie, ale tylko przez chwilę, ponieważ całkowicie pozbawiona sił-zasnęłam.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Pobiegła za Hirą ile sił, przez ten krótki czas polubiła koleżankę. Stanęła nad nią przyglądając się jej. Może zapadła w śpiączkę cukrową ! A może to ze zwykłego przemęczenia ! Takie myśli nawiedzały teraz główkę Jessi. Poczuła się odpowiedzialna za niebieskooką. Za daleko, nie da rady jej stąd wynieść... Jedyne co może zrobić to.... Spróbować ją dobudzić. Potrząsając nią i klepiąc łapką po jej pyszczku zawołała:
- Obudź się! Słyszysz?! Pobudka!
Rozglądnęła się za jakaś wodą... Jej wzrok przykuła jedynie sadzawka z oranżadą. Nie, to nie wchodzi w grę.. To by kompletnie skleiło futerko czarnej. Po za tym zapewne za nim by ją przeniosła i oblała nią wederkę słodka ciecz wylądowała by już w żołądku Jessiki. Pozostawało jedynie klepać...
- Wstawaj! Słyszysz! Nie czas na spanie!
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
Nawet kiedy spałam, czułam się bardzo źle. Przez chwilę uważałam nawet, iż odeszłam do krainy duchów. Wtedy o dziwo poklepywanie po pyszczku przyniosło skutek. Powoli, jęcząc pod nosem, zaczęłam otwierać szafirowe ślepka. Nad sobą spostrzegłam zielone oczy Jessi i... sierść stanęła mi dęba. Możliwe, że to przez zmęczenie albo cukier, ale widziałam przed sobą bestię rodemz piekła, która śmieje się szyderczo. Serce waliło mi jak młotem. Wytrzeszczone patrzałki wlepiałam w czarną waderkę. Okrzyk przerażenia wydobył się z mojego pyszczka, a ja sama gwałtownie poderwałam się, by zacząć  biec. -Czarownica!- pomyślałam wystraszona nie na żarty. Musiała przecież znać czary jakieś, żeby mnie ożywić. Umarli od tak nie ożywają. Uciekałam ile sił w łabkach, oglądając się za siebie. Kto wie co mogła ze mną zrobić!? Wyobrażałam sobie tysiące okropnych możliwości, które jeszcze bardziej podsycały strach. Cała zdyszana begłam i biegłam, aż tu nagle... BAM! Uderzyłam w jedno z grubszych "drzew". Musiałam nieźle zarąbać, skoro natychmiast wylądowałm na zadku. W łebku mi się zakołowało. Wydawało mi się, że  widzę gwiazdki latające dookoła mojej główki. Zupełnie jak na filmach. Miałam zamiar zmykać dalej, ale już nie miałam sił, żeby podnieść tyłek. No to po mnie! Ległam na  ziemi zrezygnowana. Zacisnęłam ząbki i oczy, szykując się na najgorsze..
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Zdziwiona i zarazem zszokowana Jessi pobiegła za ile sił za Hirą. Nie ma wyjścia trzeba jej dobitnie wyjaśnić, że nie ma przed czym uciekać. Stanęłam nad nią i łagodnie zaczęła tłumaczyć.
- Spokojnie! To ja, Jessi. Nie masz się czego bać. Nikogo tutaj nie ma! To chyba tylko cukier uderzył Ci do łebka! Spójrz na mnie, spokojnie. Widzisz jestem wilczkiem.
Miałam nadzieję, że to pomoże. Popatrzyła w niebo, ohh jeszcze deszczu im tu potrzeba. Jakoś tak się zanosiło, nawet już kropiło..
- Będzie padać, będzie.. - oznajmiła z niezadowoleniem.
Właśnie uświadomiła sobie co znaczy deszcz w cukrowej krainie! No tak przecież wszystko będzie się rozpuszczać, kleić itp.. Brrr na samą myśl ciarki przeszły wederkę. Powinna się gdzieś skryć. Nie ma zamiaru się przecież zaziębić i przemoczyć. Tak, nie miała takiego zamiaru. Poszukała spojrzeniem jakiegoś miejsca... Tutaj takiego nie było drzewko nie wchodziło w grę... Pień z batonika i woda... Ehh to nie będzie fajne.. Lepka maź.. Spojrzała na niebieskooką. Co ona teraz odpali? Czy znowu nei zacznie uciekać? Dziwne, że Jessi nie uderzył jeszcze cukier do łba. Naprawdę dziwne.
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
Najgorsze nie nastąpiło. Nieco poirytowana, wciąż leżałam na ziemi. Wreszcie coś zaczęło się dziać. Znany mi dźwięk docierał do sporych rozmiarów jak na szczenięce radarów, stopniowo przeistaczając się w mowę. Słowa waderki nieco mnie uspokoiły. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam oczy. Nareszcie się ogarnęłam. Patrzyłam jak zachipnotyzowana w zielone oczy potwora, który powoli stawał się ponownie znajomą postacią. Unosząca się kufa waderki patrzącej w górę, odsłoniła zachmurzone niebo. Pierwsze kropelki spadły na moje ślepka, drażniąc mi biedne patrzałki. Brrr...Potrząsnęłam łebkiem na boki. Denerwujące uczucie. Powoli odzyskiwałam oddech oraz świadomość. Przypomniałam sobie gdzie jestem oraz co przed chwilą robiłam. Poczułam się głupio, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że zbłaźniłam się przed wilczycą. Nie pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego, jednak nadal się do tego nie przyzwyczaiłam. Pewnie nigdy się to nie stanie. Ech...
- Deszcz... - powtórzyłam wciąż otępiała. Po chwili, kiedy spostrzegłam, że woda skapująca z liści jest lepka i skleja futro, zrozumiałam co się tu za chwilę stanie. Wszystko zacznie się kleić. Waciana łąka zostanie cukrowym bagnem.
-Musimy uciekać! - krzyknęłam zrywając się na równe nogi z poważną miną. O nie! Zdążyłam dopiero ożyć, nie mam zamiaru tonąć w słodkościach. Chociaż trzeba przyznać, że to jedna z przyjemniejszych form umierania... Mimo wszystko zaczęłam przemieszczać się w kierunku granicy nietypowego lasu, popychając nowopoznaną przed sobą. Nawet jeśli zginięcie w bagnie miałoby być ok, o tyle utknięcie w stwardniałej (po deszczu) cukierkowej skorupie, powoli miażdżącej łapki i powolne zdychanie z głodu, pragnienia lub wyczerpania nie było tak różową (he he) perspektywą.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Nie dała się długo popychać. Zaczęła biec, biec koło Hiry. Gdzie się ukryć? Młoda jeszcze nie zna tych okolic, przecież jest tutaj od niedawna. Może jej towarzyszka orientuje się bardziej w tutejszych terenach...
- Prowadź - wysapała.
Miała nadzieję, że wederka ich stąd wyprowadzi. A może znajdzie jakieś schronienie ? Tak oby tak. Jedno i drugie było dobrym wyjściem. Żelkowa trawa powoli stawała się lepka. Jessi biegła ile sił, tak się zagalopowała że mało nie wpadła w sadzawkę z lepką cieczą. Eh... To byłoby chyba okropne.. Nawet nie chyba a na pewno. Podążając ślad w ślad za niebieskooką zdała sobie sprawę z kolejnej nie miłej rzeczy a mianowicie z tego, że jeśli chodź na chwilę się zatrzymają może być to nieprzyjemne. No i co teraz począć? Fajny początek znajomości... Taak bardzo fajny... Jessi zapamięta to pewnie na długo. Miejsce to pewnie będzie przez nią teraz omijane.. To jest nawet pewne.
- Prowadź - powtórzyła na wypadek gdyby Hira niedosłyszała.
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
Prawdopodobnie byłam równie obeznana w tych krainach i ich zakamarkach co Jessi, jednak nie chcąc jej niepokoić, chciałam ukryć ten fakt przed waderką. Na słowa zielonookiej odpowiedziałam twierdzącym skinieniem kufy, po czym udając pewną siebie, nie czekając wyprzedziłam towarzyszkę. Łapy zaczynały się coraz bardziej kleić do podłoża, nie tylko z powodu mazi jaką stawała się żelkowa trawa, ale również przez zmęczenie, które mną zawładnęło. Deszcz ustąpił. Gdzieniegdzie, na powierzchni stopionej miejscowo trawy, powstawały kałuże lepkiej mieszaniny, którą na wszelki wypadek starałam się omijać. Im wolniej biegłam, tym bardziej się zapadałam a strach coraz głębiej zaglądał mi w oczy. Tuż przed dotarciem do granicy obejrzałam się za siebie sprawdzając, czy jeszcze tam jest, ewentualnie starając się pomóc znajome w jej przekroczeniu (na miarę moich możliwości). Po dotarciu w bezpieczne miejsce, natychmiast padłam grzbietem na trawę ciężko dysząc. Co za ulga.... Z każdym oddechem uchodziło ze mnie napięcie.
-Nareszcieee- powiedziałam, wyciągając się otoczona ciepłymi promykami słońca, uśmiechając się do koleżanki.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Ciężkie dyszenie nie ustało nawet gdy mała znalazła się już w bezpiecznym miejscu. Spojrzała na koleżankę, przypominając sobie że nie zna jej imienia.
- A więc? Jak masz na imię? - zapytała z uśmiechem.
Szczenię teraz położyło się na ziemi, na bezpiecznym podłożu rozciągając się i przeciągając się. Obróciła się na brzuszek patrząc na czarną. Ciekawe, ciekawe skąd ona się tu wzięła. Jessi zawsze ciekawska chciałaby wiedzieć wszystko o znajomej lecz to nie należy pytać. Przecież dobrze jaki to ból, opowiadać o czymś o czym się nie chce. A gdyby chciała na pewno by już to powiedziała.
- Ładnie tutaj- powiedziała rozglądając się - Lepiej niż tam!

/ Przepraszam, że tak długo czekałaś ;-; nauka mnei pogrąża
Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
Przez chwilę wierciłam się na trawie, drapąc się tymsamym po grzbiecie. Zamknęłam chwilowo powieki, ponieważ słońce mnie oślepiało. Słysząc pytanie, bez namysłu odpowiedziałam -Hira- bo przecież nie było to tajemnicą. Otworzywszy oczka, również przekręciłam się na bok, by patrzeć centralnnie na Jessi. Niestety sama najwyraźniej nie byłam ciekawa cudzej przeszłości, ani nie pytana nie opowiadałam swojej... jakby jeszcze było co opowiadać. Jednak gdyby mnie to zainteresowało, pewnie nie zwracając uwagi na nic, zapytałabym wprost- jak to zwykły, głupiutki jeszcze szceniak, bo pewnie nie pomyślałabym co może ktoś chcieć ukryć i jak to czasem ranić. Nie myślałam za wiele, poprostu rozkoszowałam się ostatnimi promykami lata (które się skończyło). Gdy do moich uszek dotarły słowa zielonookiej, westchnęłam, nadal patrząc na rówieśniczkę i odpowiadając krótkim "tak..." . Gdyby wcześniej zapytała, gdzie jest piękniej, z pewnością stwierdziła bym, że tam, ale w świetle zaistniałych zdarzeń, na tą chwilę uważałam inaczej. Nadal bolał mnię brzuszek, choć tym razem z przejedzenia, jednak po kilku godzinach pewnie i tak będę już głodna. Taki ze mnie mały głód chodzący. Przez dłuższą chwilę, milczałam, przyglądając się pustym wzrokiem w waderkę na tle pomarańczowych chmór. -Czas iść - rzuciłam również do niej, podnosząc się niezgrabnie. Pewnie ma jakieś schronienie na wieczór, jednak ja muszę go sobie poszukać. Ach.,. Życie... - Do zobaczenia Jessi- rzuciłam na pożegnanie odchodząc.

/spx mam co chwila to samo i jeszcze kompa mi ostatnio oblegają XD
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Ona także musiała już uciekać... By się lekko ogrzać.
- Do zobaczenia! Miło było Cię poznać.
Dzieciak uśmiechnął się lekko po czym odbiegł...

z.t
Sponsored content