Zimny Wodospad Oczyszczenia

Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Ucieszył się że samicy smakowało, nie spodziewał się też całusa, czyżby uczucie odwzajemnione? Nie jestem w stanie opisać jego szczęścia słowami które teraz zaznał. Próbował również ucałować ją w pyszczek, czy jednak trafił - niech zadecyduje userka.

- Ale.... No dobrze, tylko tobie na to pozwolę, ale nikomu nie powiesz?

Położył się na pleckach niczym szczeniak podkulając łapki i pokazując niewielką ranę na brzuchu. Ogon samoistnie sam mu machał, to taki niekontrolowany huncwot.

- Cieszę się że nic ci nie jest, nie mogłem cię też skrzywdzić, przepraszam ale nigdy tego nie zrobię.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Rana nie była duża, ale pomimo to krew sączyła się stróżką po sierści samca. Wzięła jeden bandaż i jej myśli powędrowały w stronę pewnego wilka, który chyba nadal nosi jej opatrunek na łapie. Zmiękły jej kolana na wspomnienie. Pokręciła głową i rozpruła część tkaniny i poszła zamoczyła ja w zimnej wodzie. Po chwili wróciła i spojrzała na ogon samca i mimowolnie zachichotała.

-To nic poważnego, ale teoretycznie potrzebne jest szycie. Wiesz co? Przemyje ci to i owinę bandażem, żeby się nie paskudziło. Za tydzień powinno być już dobrze-

Mówiąc to wzięła się za czyszczenie rany Tsu. Jak już nie można było się tam doszukać ani jednego pyłku zabandażowała mu to pozostałą częścią bandaża.
Gdy już zawiązała supeł zdała sobie sprawę jak bardzo się zbliżyła do tego osobnika. Wpierw pocałunek potem ślepe zaufanie jakim go darzyła. Poczuła nagle fale gorąca, która oblała jej ciało. Zadrżała i szybko odwróciła wzrok. Wstyd jej było swoich własnych myśli. Chociaż patrzenie w druga stronę niewiele dało. Może to dlatego, ze jej pomógł, może jest inny powód, ale Philian poczuła nieznane jej do tej pory pożądanie. Miała tylko nadzieje ze Tsu niczego nie wyczuje... dlaczego? Bo tak.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Tsuku niczym grzeczny pacjent nawet się nie ruszył. Lekko i nieświadomie się poruszył gdy poczuł zimną wodę, ale po chwili przyniosła mu ukojenie od bólu i czystość od krwi.

- Dobrze, zdaje się na ciebie i ufam.

Powiedział krótko i z pełnym przekonaniem. Gdyby tylko miał oczy to pewnie by zauważył o co chodzi. Wyczuł to powiedzmy tylko w połowie, a w głowie stwierdził sobie iż Phi może boi się reakcji? Ogon kilka razy otarł się o samicę aby ją wybić z tego zdenerwowania. Basior natomiast usiadł sobie na pupie obok ukochanej.

- Czy coś cię trapi? Wiedz że nie musisz się przy mnie czuć skrępowana, jeżeli leży ci coś na sercu to powiedz mi śmiało lub pokaż.

Wyszeptał jej do ucha i pozwolił sobie ją pocałować nieco czulej. Musiał jakoś okazać dozgonną wdzięczność. Podczas pocałunku, huncwot znowu kiwał się na boki, muskając czasem Phi.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Zadrżała jak paczulo jego oddech przy uchu. Odwzajemniła pocałunek zamykając przy tym oczy. Przeszedł ja kolejny dreszcz. Przysunęła się bliżej i poczuła ciepło bijące od jego ciała. Otworzyła oczy i odsunęła pyszczek by moc spojrzeć w oczy Tsu. W jej błyszczała iskra pożądania. Dobra to już był pożar, pomimo to Philian ani się nie zbliżała do samca ani tez nie zwiększała odległości. Jej serce bilo tak szybko, ze miała wrażenie, ze wyskoczy jej z piersi. W końcu się nachyliła i wyszeptała mu do ucha.

-Czyli mam się nie krępować?- po tych słowach mruknęła i delikatnie przygryzła ucho samca.

Położyła łapę na jego łapie dalej trzymając pysk na jego szyi.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Jego ogon na chwilę stanął gdy poczuł dotyk jej łapki.

- Tak... możesz... się nie krępować.

Powiedział lekko przerażony ale podsycenie pożądania było kilkaset razy silniejsze. Nie wiem czy wszyscy wiedzą ale nigdy, mimo swoich lat, Tsu nie miał tego doświadczenia. W tym właśnie miejscu dzieje się to po raz pierwszy. Czy to jest pozytyw? Czy może negatyw? To już zależy od ukochanej. Tsuku kontynuował miłosny pocałunek, zamykając przy tym ślepe oczy. Huncwot si ponownie uruchomił i kiwał na boki. Bardzo delikatnie ją przewrócił na bok i położył się obok, kontynuując pocałunek.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Uśmiechnęła si w duchu i jak już leżała na ziemi wsunęła jedna łapę pod łopatkę samca i przeciągnęła go nad siebie. Sama tez nigdy nie doświadczyła tak silnych uczuć. Na szczęście leżała na ziemi inaczej przewróciłaby się od zawrotów głowy. Jasne, pomyślała ze może robi coś złego, ale jej ciało dawało jasno do zrozumienia czego chce. Nie mogła włączyć zdrowy rozsadek, nawet jeżeli by chciała
Przyciągnęła Tsu jeszcze bliżej do siebie, czuła jego serce na własnej skórze. Mocniejszym pocałunkiem dala znak, ze jest gotowa.

"Niech by cie szlag Tsu, nie umiem się przy tobie opanować" pomyślała jeszcze.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Tsukuyomi też był gotowy ale postanowił się nie spieszyć, dlaczego? To jest ich pierwsza chwila i wygląda na bardzo przyjemną. Samiec chciałby aby to trwało jak najdłużej i jednocześnie chciałby ją zadowolić. Powoli i namiętne podsycać uczucia to jest klucz do udanego stosunku, tak przynajmniej gdzieś słyszałem. Basior więc powoli i namiętnie całował swoją partnerkę, najpierw w pyszczek a potem przeszedł do szyi. Łapkami, bardzo delikatnie ją objął aby poczuła jego ochronę. Tylni huncwot nieco się uspokoił i przykrył waderę, tutaj muszę nadmienić że miał długi i bardzo puszysty ogonek. Tsukuś będzie budował to wszystko powoli, w rozkoszy i namiętności. Jeżeli jednak samica woli raz dwa to niech mu to pokaże. On jest misiowaty i bardzo czuły, więc i tutaj się to odbije, zadowoli Philian najlepiej jak tylko potrafi zanim przejdziemy do sedna tegoż niezwykłego, miłosnego aktu. Ktoś kiedyś napisał że wartości czystości są najważniejsze i gdy je komuś oddajemy to powinien być to klimat niezapomniany, i tak właśnie będzie o!
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Philian nie ma nic przeciwko niezapomnianemu klimatowi. Wręcz przeciwnie była bardzo zadowolona, ze Tsu podjął właśnie ta drogę. Mruknęła z rokoszy czując jego dotyk na ciele. Ogon samca łaskotał ja łagodnie wprawiając jej ciało w lekkie drżenie. Ścisnęła go mocniej wbijaj pazury w skore. W powietrzu unosił się zapach jej feromonów. Znów mruknęła i przerwała pocałunek by spojrzeć w oczy Tsu, w jej oku widniała niema prośba o posuniecie się znacznie dalej.
Ta prośba mogła być błędem. Jednak umysł Philian zapchany hormonami nie dopuszczał żadnej innej myśli aniżeli zbliżenia się jeszcze bardziej do samca.

-Wiesz ze cie kocham?- wyszeptała pomiędzy pocałunkami.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- Teraz już wiem, ja cię kocham nader życie i należę tylko do ciebie.

Odpowiedział również szeptem. Pazurki wbite w jego ciało tylko podsyciły jego pożądanie, zadziałało to jak znak aby zaczynał. Jego podniecenie osiągnęło już wymagany stan. Powoli i z czułością wszedł w swoją partnerkę. Naprawdę chłopak się teraz starał aby czegoś nie zepsuć, zdał się całkowicie na podstawowych instynktach. Gdy tylko już trójkąt trafił do kółka mówiąc tą jakże piękną metaforą, to Tsu jeszcze czulej dopieszczał Phi swoim językiem. Tyłem swoim poruszał powoli w znanych kierunkach. Było to dosyć nietypowe bo leżeli na boku, ale jak najbardziej jest to możliwe! Teraz tylko czekał na reakcję partnerki.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Zacisnęła zęby jak poczuła lekkie ukłucie. Można się tego spodziewać jako ze Phi pod tym względem była czysta.

"A wiec to tak?" pomyślała "bolało mniej niż się spodziewałam"

Pozwoliła by ruchy samca po części kołysały jej ciałem. Świadomość iż są tak blisko siebie podsycała reakcje samicy. Za każdym razem miała wrażenie jakby jej ciało miało zaraz pęknąć. Nie tak ze coś ja bolało, ale pragnienie mocniejszej stymulacji było tak mocne, ze z gardła samicy wydobył się jęk a paznokcie jeszcze mocniej wbiły się w skore Tsu. Nie chciała robić mu krzywdy, ale mięśnie kurczyły się wbrew jej woli. Wydala z siebie mrukniecie zakończone głośniejszym niż wcześniej jęknięciem.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Nie będziemy więc za bardzo przedłużać. Porządnie Tsuka osiągnęło już zenitu. Powoli i z wielką czułością oraz precyzją niczym strzelec wyborowy, poruszał swoją męskością aby dać jej poczucie szczęścia miłosnego jakiego jeszcze nie zaznała. Nie wypada aby to partner doznał szczytu przed partnerką, chyba że się mylę? Tak czy siak, penetracja powoli dobiegała końca gdyż basior dochodził do ostatecznej fazy tegoż zbliżenia.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Zacisnęła zęby i odchyliła pyszczek do tylu. Jej pazurki powoli powędrowały kilka centymetrów pozostawiając ślady na skórze. Miała wrażenie, ze albo zaraz będzie coś piekielnie bolesnego albo coś tak przyjemnego... nie do opisanie w słowach.
Poczuła to wpierw niewyraźnie potem narastające i rozlewające się po całym ciele błogie ciepło. Jęknęła jeszcze raz. Czuła to coraz mocniej.

Ruchy partnera

Jego oddech

Jej bicie serca

Wydawało się wszystko składać na te chwile rozkoszy. Paznokcie wbiły się Tsu jeszcze głębiej w skórę, gdy Philian osiągnęła szczyt. Ścisnęła oczy nie mogąc wydać z siebie najmniejszego dźwięku.
Po chwili jej mięśnie trochę się rozluźniły, ale oddech dalej był nierówny a serce łomotało w piersi jak szalone. Wtuliła się do samca aby pozwolić mu się kołysać. Pocałowała go i uśmiechnęła się w duchu.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Partnerka już doznała najwyższego aktu rozkoszy. Tsukuś był bardzo z siebie dumny że pierwszy raz i mu się udało ją zadowolić. Lecz wait! On został w tyle! Zrobił jeszcze kilka ruchów aby i samemu doznać tej niezwykłej przyjemności. Jakże opisać to uczucie? Nagłe doznanie ogromnej porcji szczęścia oraz przyjemności, ciepło tam na dole oraz płyn który właśnie opuszczał ciało samca. Życiodajna ciecz która opuściła fabrykę zlokalizowaną w samcu właśnie dotarła do wnętrza Philian niczym gaz z Rosji. Po tym wszystkim wtulił się w nią i ostatni raz pocałował. Główkę wtulił w jej pierś i czekał na jej pierwsze słowa.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Jej tętno się uspokoiło a oddech wyrównał. Seks jest przyjemny to prawda, ale ta chwila gdy oboje szczytowali minęła. Są teraz wtuleni w siebie, w tym geście nie ma podniecenia, ani pragnienia. Jest po prostu czyste uczucie szczęścia i miłości. Chciałoby się aby ta chwila trwała wiecznie, ale ponoć wszystko co dobre szybko się kończy. Philian pocałowała Tsu w czoło i ostrożnie wstała.

-Pójdę Tsu się wykapać. OK?- wyszeptała mu do ucha.

Miała nogi jak z waty. Szla chwiejnym krokiem aż do wody. Chłód przeszył jej ciało i szybko podporządkowała sobie mięśnie.
Spojrzała w gore. Dalej noc, zbyt długa. To na pewno zacienienie. Nagle doszła do niej przerażająca myśl. Miała wrażenie jakby świat się nad nią zawalił. Starała się policzyć dni w każdy możliwy sposób. Za każdym razem wychodziło tak samo. Pokręciła głową to za wcześnie...zbyt mała szansa. A jednak jakaś jest. Szybko odpędziła myśli, wyszła z wody i otrzepała sierść.
Położyła się znów kolo Tsu uśmiechnęła się.

-Zmęczona jestem Tsukus- mruknęła

Przymknęła oczy, chociaż wiedziała ze Tsu tego nie widzi. Bardzo przekonująco udawała ze śpi.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Niczym prawdziwa kobieta, czystość ponad wszystko! Tsuku wykąpie się jutro bo jest teraz trochu zmęczony. Miał dziś sporo wrażeń jak na jeden raz. Gdy Phi odchodziła ten kiwnął tylko głową na znak zrozumienia. Oblizał sobie tylko niewielkie rany od zadrapań które wcale mu nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie. Przez chwilę dręczyła go myśl gdzie podział się Yamato, chyba nie podglądał? Wszakże raczej by go nie interesowały stosunki wilczo - wilcze. Gdy samica już wróciła i wypowiedziała te słowa to basior przykrył ją ogonem.

- Śpij więc dobrze, a ja będę czuwał.

Pośpi sobie później, teraz musi przemyśleć na poważnie kilka spraw, bardzo poważnie.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Czekała aż jego oddech się wyrówna a mieście rozluźnia. Wilczyca otworzyła oko i delikatnie odsunęła się od samca. Poczuła szarpniecie w sercu gdy pomyślała ze może jest to ostatnie pożegnanie. Pokręciła głową aby zmyć myśli. Na pewno go jeszcze zobaczy. Musi teraz tylko utwierdzić się w przekonaniu, ze jej podejrzenia są prawdziwe. Ruszyła bezszelestnym krokiem w dal próbując powstrzymać łzy.

zt.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Po jakimś czasie zbudził się z snu. Szybko zauważył że w pobliżu nie ma osoby bliskiej jego sercu. Zerwał się niczym strzała wystrzelona z Angielskiego łuku. Próbował wyczuć jej zapach, jednak nadaremno. Czuł jedynie niewielką ścieżkę którą ruszyła. Nie czekając za długo ruszył jej słabym zapachem. Dlaczego to zrobiła? Czyżby on zrobił coś źle? I znowu nie ma okazji się wykąpać....

ZT.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Pojawiła się tutaj skruszona Amiru. Szukała spokoju. Nadal była mocno zasapana po treningu oraz późniejszym biegu, jednak wcale jej to nie przeszkadzało. Cała złość, którą - choć nie chciała! - żywiła do samej siebie oraz do Kein'a odeszła w niepamięć, miejsca ustąpiwszy spokojowi względnemu. Spojrzenie wilczycy wędrowało niespiesznie po otoczeniu, zaś ogon kołysał się nieznacznie na boki - aczkolwiek w sercu wilczycy gościł smutek oraz obawa o to, jak zachowa się w obliczu samca. Z pobliskiego drzewa zerwała kawałek kory, węglem nanosząc nań kilka koślawych z lekka liter. Spojrzała znacząco na Uri'go, nakazując mu odnaleźć Kein'a i wręczyć ową przesyłkę.

Czekała.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No chyba trzeba jedynie wspomnieć o tym, że dopóki tam nie będzie odpisu to em... Załóżmy, że Kein zareagował na tą wiadomość i przybył po prostu tutaj, o.
Jednakże bardzo dobrze, że nie trafił tutaj wcześniej, bo by go chyba szlag trafił w tej sytuacji. W sumie sam lepszy nie jest.. stop. Jest.
Tak więc czas w końcu zmierzyć się z tym, z czym powinien już jakiś czas temu. Wyjaśnić wszystko, postarać się o jakieś normalne stosunki i za tamten stosunek chyba przeprosić. Stop, tamtego lepiej nawet nie wspominać, bo jeszcze wybuchnie wielka kłótnia o dosłownie byle co. Było jak było, teraz lepiej do tego nie wracać.
Pierwszy przybył czarny kruk Kein'a z czerwonymi oczami. Ogólnie nie wiedzieć czemu ptak leciał za ptakiem.. może dlatego, że chciał wskazać drogę albo coś? Nie dowiemy się tego ponieważ to jest ściśle związane z umysłem tej czarnej dwójki. Jeden tytuł tutaj pasuje.. hmm, ale wracając.
Zaraz po kruku zjawił się też i nasz znienawidzony basior którego pewnie połowa Krainy jak i userek by zaciukała jak najszybciej się da.
Jego ukochana Amiru czekała już na niego. Ech, czas w końcu się wziąć w garść i podejść. Tak jak miał tak i zrobił. Zbliżył się dość mocno do wadery i... zabrakło mu słów przez kilka sekund.
- Witam ponownie... Amiru.
W końcu się przemógł, ale co teraz?
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Pisanie postów do piosenek z "Barbie i Tajemnicze Drzwi" jest dość dziwne, nawet jak na samą userkę Amiru. Kiedy więc wróżka, która odzyskała utracone skrzydełka oraz syrena, która odzyskała utracony z dawna ogon podśpiewują razem "To czysta magia! Magia magia magia! - nic dobrego wyniknąć z tego nie może.
Amiru uśmiechnęła się na widok byłego partnera i - choć sama była w szoku - poczuła, iż przybycie Kein'a nie napawa jej ani smutkiem, ani niepokojem. Cieszyła się, iż może go zobaczyć, nie mniej niż jeszcze za czasów, kiedy stanowili szczęśliwą parę. Tak przynajmniej jej się zdawało, bo w końcu aż słów jej brakowało, by opisać, jak szczęśliwą było. To czysta magia! Widocznie jednak czarny samiec nie odczuwał aż takiego entuzjazmu, skoro szczęście odnalazł u boku innej. Nie zamierzała czynić mu o to wyrzutów; w końcu pewnie i ona gdzieś zawiniła, bo wina zawsze leży pośrodku. Jeśli zaś nie ona, to userka, która zniknęła, pozwalając rozsypać się związkowi jedynej postaci, która w jakimkolwiek była. W końcu ileż można samotne wilczki prowadzić?
- Witaj! Miło Cię znów widzieć - przywitała się, o dziwo!, z autentyczną radością w tonie głosu. Martwiło ją jedynie to, iż Kein sprawiał wrażenie, jakoby wcale nie chciał tutaj być lub bał się tego spotkania. Gdzie te czasy, kiedy mogli być zwyczajnie sobą, bez obawy o reakcję tego drugiego? Coś się skończyło. Coś się zaczęło. Teraz każde z nich ma ponowną szansę na szczęście - u boku kogoś innego. Ami nabrała nieco optymizmu podczas samotnego treningu, gdzie mogła sporo przemyśleć oraz nabrać nieco innego punktu widzenia, odreagowując dodatkowo negatywne emocje, aby pozbawiona żalu i z czystym sumieniem pojawić się tutaj.
- Jak się miewasz? Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy - bo... nie wyglądasz... Coś Cię trapi, przyjacielu? - spytała z troską, chociaż ostatnie słowo dość opornie opuszczało jej pyszczek. A może to zbyt wcześnie? Może jeszcze nie była gotowa, aby się z nim przyjaźnić? Może powinna go unikać? Chciała być blisko, tylko czy na pewno to dobry pomysł? Czy będzie w stanie zakochać się w kimś innym, kiedy Kein pozostawać będzie tak niedaleko?
Jakoś to będzie. Podeszła do samca i łapką delikatnie pogłaskała jego policzek.
- Jestem w stanie Ci pomóc? - spytała półszeptem, odsunąwszy kończynę od wilka. Nie była do końca pewną, czy jej wypada. Co innego, kiedy głaszcze Cię po prostu przyjaciółka, a co innego, gdy czyni to była partnerka, z którą starasz się zachować ciepłe i przyjazne stosunki. Chyba...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Lepiej nawet nie pytać, co się chyba działo z userką skoro tak to wygląda... Nevermind.
Nie było źle a to jest akurat dosyć dziwne nawet jak dla tego wilka który no powiedzmy, że z pesymisty przerodził się w realistę. Nie jest to w sumie aż tak tragicznie wielka zmiana ponieważ no po prostu czy tak czy siak cząstka duszy pesymisty zostanie na zawsze i tego nie da się pozbyć niczym. Jedno trzeba przyznać, że Kein maksymalnie żałował tego odejścia od Amiru.
Czy da się to odwrócić? Zapewne nie, bo ta wadera nie będzie chciała powrotu.
Miło go widzieć? Nie to już jest doprawdy trochę złe. Po tym wszystkim i tak krótkim okresie.. jak ona to daje radę przetrwać? Może faktycznie nie byli aż tak ze sobą związani skoro nawet nie ma żadnych no powiedzmy wyrzutów ani nic.
Skoro teraz jest wszystko normalne, to na pewno ta para nie wytrwałaby długo i to można, ale nie trzeba przyznać od razu.
Nie reagował ten wilk źle. Z lekkim uśmiechem starał się spojrzeć na Ami, aż w końcu faktycznie się to udało. Pewna cząstka wciąż ją kochała mimo tego co się teraz dzieje w jego życiu. Ma Shathow od której nie ma najmniejszego szczęścia. Dla niego to nie jest coś fajnego być w takim związku. Pomylił się i to była najgorsza decyzja w jego życiu.
- Szczęśliwy jestem dopiero teraz kiedy cię zobaczyłem. Wszystko co ostatnio zrobiłem to były  same błędy. - rzucił po czym westchnął i się spojrzał w niebo.
Nie było to dość ciekawe przeżycie dla niego. Wie, że nie ma u niej ponownie szans więc trzeba będzie jakoś tą jego zakochaną część zdusić i wyciąć z jego głowy póki jeszcze totalnie nie oszalał.
- Nie wiem... po prostu nie wiem.
Faktem było to, że jego zachowanie było dość dziwne i jeśli ktoś był sprytny to mógł wyłapać o co chodzi.
Co może zaciekawić Ami - Kein nie miał ani noża, ani chusty, nic. Był taki jak go poznała na samym początku. Bezbronny i bez dodatków żadnych.
Co się złego może stać? A powiedzmy, że dość dużo. Zaczynając od pogody która o dziwo chwilowo jest dosyć ciekawa, a kończąc na ucieczce jak to za dawnych i pechowych lat.
Przekręcił łebkiem jakby sam sobie przeczył w myślach. Ach, biedny to może on nie jest, ale zasłużył na taki stan rzeczy.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie ma wyrzutów, ponieważ Amiru pojęła, iż jedyne, czego chce dla Kein'a, to aby był szczęśliwy. Niech go jednak ktokolwiek skrzywdzi, a ubije jak psa, nie patrząc na to, czy wywalą ją z watahy, czy banem potraktują... a nie, tego akurat obawia się sama userka. Jednak pola profilu może będą sprzyjać? Powinny mieć w końcu znaczenie także na fabule, nie tylko podczas eventów? W sumie... Cholera wie.
W każdym razie Ami chciała jedynie jego szczęścia - niezależnie od ceny, jaką za to poniesie. Usunie się w cień, zniknie, odejdzie z Krainy czy zniknie z oczu wilka. Zrobi niemalże wszystko, byle tylko wilk mógł znów być szczęśliwym. Czy zatem na pewno mówić można o tym, iż ten związek nie był aż tak solidny? Że Amiru nie była przywiązana do samca, którego nadal kochała? No, właśnie...
Wiedziała, że prawienie mu morałów czy wyrzutów na nic się nie zda, a jedynie - być może - pogorszy samopoczucie ukochanego. Nie chciała więc się do tego posuwać. Może Kein widział to na zasadzie "już mi nie zależy", pewnym jest jednak, że Ami nie miała już sił, by walczyć. Wolała usunąć się w cień - skoro tego pragnął eks-partner, dlaczego miałaby czynić mu wbrew? Zasługiwał na poszanowanie swojej decyzji, nawet, jeśli dusza Ami nijak się z nią nie zgadzała.
- Każdemu zdarza się popełniać błędy... Jednak na szczęście zawsze można je poprawić. Prawie zawsze... - zakończyła nieco ciszej, przypominając sobie te wszystkie gorzkie słowa, którymi uraczyła własną siostrę oraz wyrzuty, kierowane do ojca w sytuacji, kiedy ten potrzebował jej pomocy. Najłatwiej nakrzyczeć i uciec, stchórzyć i zapomnieć. Ona swoich błędów nie naprawi, cała jej rodzina opuściła Krainę - została jedynie ona. Co ją w zasadzie jeszcze tu trzymało? Ciemność? Chłód? Plagi? Choroby, o których sporo się nasłuchała? Trudno określić. Uniosła oczy na wilka. A nie, chyba już wiedziała, co ją tutaj trzyma...
- Może myślisz, że to puste, nic nieznaczące słowa, jednak naprawdę martwię się o Ciebie. Zrobię wszystko, by Ci pomóc, jeśli dasz mi szansę... - powiedziała jeszcze niezbyt głośno, jakby bez przekonania, chociaż przepełniony pewnością ton głosu zapewne sugerował coś innego. I jak tu być mądrym i pisać wiersze? Ogon wilczycy delikatnie zakołysał się na boki, aby za moment przylgnąć do podbrzusza. Tutaj, w okolicy wodospadu, zdawało się być jeszcze zimniej, niźli z dala od niego. Powoli miała dość tych wszelkich anomalii. Za stara na to była. Powinna założyć rodzinę, cieszyć się gromadką szczeniąt a nie sterczeć jak kołek bez własnej woli w tej Krainie. Bez perspektyw, jedynie z wielkim worem marzeń.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Widać, że akurat to wszystko zostało źle zrozumiane ale co się dziwić skoro nawet user bardzo dużo w swojej wypowiedzi poplątał.
Trzeba chyba kilka rzeczy naprostować zanim cokolwiek odwali ta dwójeczka (wilk i osoba go prowadząca).
Nie była zła, nie jest źle.. co tutaj do cholery jasnej grało co?
No dobra, nie robiła żadnych negatywnych reakcji do tej pory więc można uznać, że nie będzie źle podczas tej rozmowy. Załóżmy, że nie będzie bo znając userkę prowadzącą Amiru...
- No właśnie.. prawie zawsze. - rzucił i w końcu spojrzał się porządnie na nią. Tak jak to było kiedyś zanim się rozstali.
- Co chcesz wiedzieć? Że żałuję tego, że odszedłem od ciebie? Że choćby nie wiem co wolałbym wrócić, ale wiem że nie mam na co liczyć?! To chciałaś wiedzieć? - powiedział nie będąc oburzonym ani nie podnosząc znacząco głosu.
Brzmiał jakby dla niego to była sprawa życia lub śmierci. Tak, żałował związku z Shathow i tyle.
Cofnął się o kilka kroków, bo był pewien iż po prostu dostanie w łeb albo ona go zabije za te wszystkie słowa lub odejdzie w złości. Nie interesowało go to co się teraz stanie, on swoje powiedział. Nawet jeśli to ma się na nim odbić czterokrotnie i to jeszcze z mega nawiązką w postaci wielkiego deszczu szaleństwa którego Ami nie doświadczy na szczęście. Poza tym trzeba się chyba przygotowywać na nudzenie się MG. Rzucają się na aktywnych których i tak jest dosyć mało ostatnio.
Nieważne, user ma swoje zdanie i tyle. Pewnie go zaraz za to skrzyczą jak zwykle.
Kein'owi się spieszyło do rodziny, ale nie może od tak sobie załatwić rodziny.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Namieszał jej we łbie. Oczy Amiru urosły nagle do rozmiarów mandarynek, zaś po slowach wilka ta zwyczajnie zwiesiła spojrzenie. A zdążyła już pomyśleć, że się z tym wszystkim uporała. Że potrafi się z nim przyjaźnić. Że zaakceptowała to, iż nie będą razem. Tymczasem Kein dał jej do zrozumienia, że to wszystko nie tak... Nie można zabić miłości tak szybko. Zwłaszcza, gdy nie jest się do końca przekonanym co do tego, czy się tego chce...
- Kein... Nie wiem, co powiedzieć... - zaczęła niepewnie, nie podnosząc wciąż głowy. Nie mogła. Nie chciała, by zobaczył niewielką łzę majaczącą w lewym jej ślepiu. Nie udawało jej się nad nią zapanować, a im mocniej chciała - tym ta szybciej rosła, by za moment ujrzeć światło dzienne. Ami zacisnęła mocno powieki, jakby licząc, iż zatrzyma ją na terenie gałki ocznej, co jednak pogorszyło jedynie sprawę, niejako wyciskając kroplę niczym wyciskarka do soku. Przetarła szybko oko łapką i nabrała sporą porcję powietrza do płuc, uspokajając się nieco.
- Kein, ja... nie chcę rozwalać Ci związku. Wiem, jak to boli. Pamiętam jak ojciec od nas odszedł do tej całej Taimi... Wzięła go na samobójstwo, krowa jedna - wyrzuciła z siebie, i choć słowa brzmiały na pełne rozgoryczenia i żalu, o tyle w tonie jej głosu nie dało się wyczuć żadnej emocji. Zupełnie, jakby nie zwierzała się z tego, co przed laty tak bardzo zabolało, a zamawiała w sklepie bułki. Zwyczajne, nie przejmując się nawet ich gatunkiem.
- Przez to matka odeszła z Krainy i nigdy więcej nie zobaczyłam już jej, potem też i ojca, ani wuja... Ani rodzeństwa. Wszystko przez głupi skok w bok. Nie chcę, by pomiędzy Tobą i Twoją nową miłością było tak samo. Może potrzebujecie czasu? Może powinnam zniknąć, by dać Ci nieco odpoczynku? Ja... - urwała, niepewna, czy powinna kończyć zdanie. Pokręciła łbem. Nie. Wyznanie miłości jest tutaj nie na miejscu, jedynie utrudni i tak już niełatwą decyzję Kein'a. Nie mogła go zmusić, aby zostawił tamtą i do niej wrócił. W końcu to zraniłoby Shathow. Och, gdyby Ami wiedziała, że dawna jej mentorka i - zdaje się - była miłość jej brata to teraz obecna partnerka jej byłego mężczyzny...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Po czym można rozpoznać, że user jest akurat przy swojej postaci? Mieszanie innym osóbkom w głowach. Zawsze można jedno słowo przekręcić tak, że wychodzi dokładnie co innego przez co i cała fabuła się robi inna. Od tego jest Kein. Od tego jest Anthony. Od tego jest Diana.
Te wszystkie 3 postaci są tylko po to aby mieszać w sprawach wydających się na dość proste.
Nie wiedzieć dlaczego on nie potrafił oderwać od niej wzroku. Wciąż się patrzył i nie przestawałby choćby i całe życie miałoby się właśnie w tej dokładnie chwili spieprzyć.
Fakt, Kein może i jest głupi i naiwny, ale ma swoje zdanie które musiał powiedzieć. Jego sprawy i uczucia nie są ważne w tej ani żadnej chwili. To miejsce nie było wybrane jednak przypadkowo. Co prawda powinien być inny wodospad, ale ten też pasuje.
- Amiru ty mi nigdy związku nie rozwalisz. To co mam teraz to nie można nazwać związkiem, bo i tak wiem iż wszystko się zaraz zawali.. może przeze mnie a może i nie. Po prostu wiem jaka jest ta druga osoba.. przekonałem się i wiem, że to nie wyjdzie na pewno.
Powiedział ale w momencie kiedy usłyszał to imię. Taimi.
Ech jak dobrze, że jego była nie wie o tym iż ten ją znał.. chociaż walić to. Jak ma wiedzieć wszystko to niech wie.
-Taimi? Znam ją. Chwilka.. samobójstwo? Czyli ona była zombie... No cóż, nieważne. Nie ma jej już w Krainie a swoje dzieciaki tutaj zostawiła, ale to już inna sprawa o której lepiej nie mówić. - powiedział po czym rozejrzał się dookoła. Wiedział, że nikogo tutaj nie ma, ale warto... jednak się upewnić mimo wszystko.
- To ja zrobiłem skok w bok do tamtej. Znaczy się.. zależy w jakim sensie, bo poza słowami nic nie zaszło, ale to chyba lepiej abym przemilczał.
Po chwili się skapnął co powiedział i strzelił facepalma.
Jednak wrócił do tego co miał dalej mówić.
- Nie znikaj, błagam... wtedy będzie gorzej aniżeli jakby cała Kraina miała ginąć przez zarazę. To co teraz powiedziałaś nigdy by mi nawet przez myśl nie przeszło. Nigdy.
No więc.. co dalej? Ale fakt, lepiej aby nie wiedziała iż to Shathow jest tą partnerką.
Sponsored content