Polowanie Kankami

Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Polowanie Kankami Dark_Forest

Kan co prawda po wizycie w zamku u Arthasa nie mogła nazwać siebie głodną, ale męczyła ją potrzeba odwdzięczenia się wilkowi i zdobycia pretekstu do zaproszenia jeszcze kogoś do pogawędki. Obiad świetnie się do tego celu nadawał, była bowiem pewna, że świerze mięsko zarówno skusi przypadkowe wilki do zostania w jej towarzystwie jak i zasmakuje Art'owi, który jak sam twierdził na samych słodyczach nie wyżyje.
Ruszyła zatem w ciemny, z lekka tajemniczy las by się nieco rozejrzeć i zastawić w odpowiednim miejscu pułapki.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Mogę się założyć iż Arthas ucieszy się na widok mięsa. Każdy mężczyzna je mięso a wręcz je uwielbia. Wracając jednak do polowania. Już na początku samica mogła wyczuć dwa intensywne zapachy. Pierwszy należał prawdopodobnie do samotnego dzika, można też tutaj wyczuć delikatny zapach krwi. Drugi natomiast dochodził od stada jeleni i saren. Nie było to za duże stado, może kilka osobników. Cóż wybierze nasza dzielna wadera? Obie alternatywy wydają się być kuszące!
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Dziewczyna wciągnęła obie wonie głęboko w nozdrza po czym zaczęła się zastanawiać. Wnyki mogła zastawić tylko jedne, ale wcale nie musiała polować w ten sposób. Rannego dzika być może byłaby w stanie upolować w sposób dla wilków tradycyjny i naturalny. Chyba że owego dzika już coś nadgryzło i kontynuowało pościg za ofiarą, a Kankami po prostu wleciałaby temu komuś mu w drogę. Wolała uniknąć konfrontacji z kimś, kto oskarżałby ją o kradzież jedzenia (chodź w sumie była w pewnym sensie złodziejem i powinna być przyzwyczajona). Tu jednak nikt nie stanie w jej obronie. Może lepiej nie ryzykować? Chociaż z drugiej strony na stadko jeleni też ktoś mógł się przyczaić. Cóż...
Po namyśle postanowiła podążyć za dzikiem. W planach miała wyprzedzenie go i założenie pułapki w jakimś dogodnym dla dzika przejściu pomiędzy krzakami, gdzie jest największe prawdopodobieństwo, że w nią wpadnie. Potem mogłaby odciąć mu alternatywną drogę ucieczki. Jakby się cofał to po prostu pogoni za nim. Oczywiście na razie po prostu ruszyła tropem rannego zwierzęcia mając nadzieję, że dojdzie do niego bez problemów. Póki co był daleko, więc mogła się rozluźnić, jednak w ostatniej chwili pochamowała się, by nie zacząć nucić.
"Ucisz się Śnieżynko, co z tobą nie tak?" skarciła się w myślach i ominęła jakiś kłujący krzaczor, jeden z wielu rosnących w tej części lasu.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Polowanie Kankami Celtic_wild_boar_with_forest_by_creaturesfromel-d4tglr7

***

Kankami po kilku minutach wędrówki dotarła na niewielką polankę na której zauważyć można było poszukiwane zwierze. Nie był to jednak dzik jakiego widujemy na co dzień. Z grzbietu wyrastały mu jakby krzewy z liśćmi a futro było pięknego koloru brązu i zieleni, idealnie wtapiało się w inne kolory tegoż lasu. Ciekawe jakby prezentował się w świetle dziennym, zapewne przepięknie. Dzik miał ranę na prawym boku, wystawały z niej dwie ludzkie strzały. Całkiem możliwe iż ucieka własnie przed nagonką. Taki okaz ludzie mogą uważać za prawdziwe trofeum myśliwskie.
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Dziewczyna stanęła jak wryta. Ona też uważała tego dzika za przepiękne trofeum! Ludzie nie mają jednak, aż tak złego gustu jak można sądzić.
Uśmiechnęła się podstępnie. "Będę bogata!" Pomyślała z uciechą, choć nie była nawet blisko upolowania owego niecodziennego zwierzęcia.
Zastanowiła się. Jaką taktykę by tu obrać? Założenie pułapki w tej chwili, gdy miała go na widoku byłoby głupotą. Z drugiej strony był ogromną bestyjką... nie poradzi z nim sobie ot tak, wyskakując z krzakow. I ludzie... Nie może na nich wpaść to raz, a dwa - nie może im pozwolić dorwać tego krzaczkowatego dzika! "On jest mój!" warknęła w myślach i nadstawiła uszu. Póki co niczego nie słyszała. I w sumie... nagle szeżej otworzyła oczy. Strzały, które dzik wbite miał w swoją ranę... Kan była pewna, że ludzie do polowań używają broni palnej. Chociaż... nie dokońca wiedziała w jakiej części świata się znajduje, może tutaj dwunogi zachowują się nieco inaczej?
Otrząsnęła się i ukryta za ciemnym płaszczem krzewów podążała powoli za dziczyzną.
"Mam nad ludźmi jedną przewagę - węch" pomyślała z satysfakcją. Oni nic nie zrobią jak zwierzęcia nie usłyszą czy nie zobaczą, a to znaczy, że mrok działał na jej korzyść.
"Chyba, że pomagają im psy... Wtedy gorzej" zastanowiła się po czym podjęła decyzję i niemal przylegając do ziemi zaczęła skradać się za gęstą osłoną. Wiatr póki co był po jej stronie.
Gdy - jak uważała - zakradła się dość blisko, by dopaść dzika dwoma susami, naprężyła wszystkie mięśnie i w skupieniu wyczekiwała na odpowiedni moment.
Tu muszę dodać, że przy polowaniach Kankami zachowywała się bardzo kocio. Jest to poniekąd spowodowane tym, że w młodości częściej widziała polujące koty (te zdziczałe i te domowe) niż polujące wilki, jej wataha bowiem zazwyczaj miała dość pożywienia ukradzionego, bądź 'kupionego' za drogocenne przedmioty, by tylko specjalna grupa łowców do tego coś doławaiała. Tak więc Kan nauczyła się większości rzeczy podpatrując rodzinkę felidae. Rozumiała jednakże, że przez inną budowę nie może polegać na swoich pazurach tak jak one i to jej szczęki oraz możliwość długiego biegu są jej atutami. Jednak wytrzymałość zostawiła sobie na potem. Teraz szybki atak z zaskoczenia!
Jej celem było udo, bądź okolice biodra. Postanowiła nadszarpnąć kawałek mięśnia, ewentualnie zedrzeć trochę skóry z biednego zwierzęcia.
Trzy, dwa... bliżej, bliżej!... jeden... ZERO!
Wyskoczyła zza swojej ciernistej osłony i rzuciła się w stronę zwierzęcia.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Polowanie Kankami Celtic_wild_boar_with_forest_by_creaturesfromel-d4tglr7

***

Pamiętajmy iż nie jest to zwykłe zwierze, jego wygląd mówi to samo za siebie. Po tym lesie krąży legenda o strażniku lasu który przeważnie przybiera wygląd dzika. Ranne zwierze odskoczyło trochę i uderzyło wilczycę jednym z gałęzi. Od razu można stwierdzić że dostanie się do zwierzęcia będzie trudne, a gdy tylko znajdzie się na swoim terytorium to może zyskać sojuszników. Lecz tutaj wspomogę pewną podpowiedzią. Zawsze mówiono aby nie wyjmować wbitych strzał lub noży z rany, wiesz może dlaczego? (minizagadka +10 kości za poprawną odpowiedź)
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Kan szybko podniosła się na nogi po niespodziewanym uderzeniu i z lekka oszołomiona odskoczyła od bestyjki tylko po to by za chwilę znów zacząć ją gonić. Element zaskoczenia niestety straciła, ale nie miał głowy do przejmowania się takimi drobiazgami - przed nią stała (na czterech raciczkach) istna fortuna!!! Zakochana w łupach dziewczyna nie miała zamiaru się łatwo poddać!
Tu nie omieszkam skorzystać z pomocy kochanego (i rozgadanego ;3) mistrza gry, mając nadzieję, że podam poprawną odpowiedź co ułatwi mi polowanie (ewentualnie mnie ośmieszy jeśli podam złą, ale ciii~).
Kan w biegu zmarszyła brwi. Musiała na szybko wymyślić jakiś sposób na osłabienie rozszalałej dziczyzny. Unikając kolejnego uderzenia... potknęła się o kamień. Przez chwilę widziała przed oczami ciemność, potem zaś oddalającą się zdobycz.
"Cholercia!" - Pomyślała zdegustowana i wypluwszy z ust piasek ruszyła chwiejnym galopem przed siebie czując pulsujący ból w skroniach. On jednak zdał się na coś, bo wyostrzył jej koncentrację, a dzięki temu, gdy znów była wystarczająco blisko 'zwierzęcia' zwróciła uwagę na owe dwie strzały wystające z jego prawego boku. Nagle ją oświeciło. Przecież jeżeli je wyjmie to krwotoku dzik nie ominie! (Oby to o to chodziło, bo poczuję się jak kretyn XD) Ale, ale... pytanie czy w ogóle uda jej się je dosięgnąć! W kuńcu 'zwierzę' ma swoją broń.
Mając już dosyć myślenia Kankami kilka razy, zygzakiem odbiła się od ziemi i spróbowała dosięgnąć pierwszej z nich...
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Brawo! O to właśnie chodziło! Raz o tym mówili chyba w CSI Miami, dosyć interesująca ciekawostka. Dzik tylko wydał lekki odgłos gdy wilczyca wyciągnęła strzały. Krew trysła z ran jak fontanna przy kinie Muranów w Warszawie. W miarę upływu czasu, zwierzę na pewno opadnie z sił. Dzik za dużo nie myśląc kontynuował ucieczkę, zmęczenie jednak go dopadło co zmusiło go do postoju. Odwrócił się z wściekłością w oczach w jej stronę. Jakby chciał powiedzieć "Nie podchodź nawet". Zdesperowane zwierzę zrobi wszystko, tutaj wręcz idealnie sprawdza się przysłowie "Tonący brzytwy się chwyta".
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Kankami, nie powiem, była bardzo zadowolona z udanego ataku, ale że przecież jeszcze nie wygrała nie dała się opętać roztrzepaniu i nagłemu przypływowi radości - nawet ona gdy trzeba było potrafiła się skupić.
Teraz zaś stanęła przed całkiem trudnym wyborem. Jej ofiara opadała z sił, jednak nadal była potężna i nie ukrywając - wyjątkowa.
Waderka zatrzymała się i lekko dysząc spojrzała rozjuszonemu dzikowi w oczy.
"Mój ty niezwykły przyszły kocyku i źródle bogactwa!" pomyślała ni to z czułością ni w pewien sposób złośliwie i machnęła nerwowo ogonem.
Co teraz zrobić? Może spróbować go atakować, ale... stworzenie nie wyglądało na słabe. Mimo krwistych strug zdobiących szkarłatnym wzorem jeden z jego potężnych boków. Nie, to byłby zły pomysł...
Kan zdecydowanie nie pisała się na normalną walkę ze zwierzęciem w trybie 'ostatniej woli'.
Pomyślała za to, że jeżeli będzie go prowokować nagłymi skokami w jego tronę to bestia zacznie na nią szarżować, a ona skupiając się na unikach może go zmęczyć i do piero gdy będzie odpowiednio osłabiony, znów zadać cios.
Na kolejne wbicie zębów w świerze mięsko musi jeszcze trochę, jak widać, poczekać.
Zmarszczywszy brwi i przybrawszy pozycję bojową zaczęła wprowadzać swój plan w życie. Gwałtownie zbliżyły się do wielkiego dzika, ale była na tyle daleko, by odskoczyć, gdy zajdzie taka potrzeba. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Tutaj jednak dzik zaskoczy naszą wilczycę, albowiem gdy ta się do niego zbliżała to przyjął on pozycję defensywną, nie miał zamiaru szarżować. Stało się też coś niezwykle dziwnego, roślina na grzbiecie zwierzęcia nagle zaczęła rosnąć. Rosnąć do takiego stopnia że okryła dzika grubą warstwą gałęzi i liści, czyżby leśna zbroja? Kolejną dziwną rzeczą zatamowanie krwawienia, po prostu życiodajna ciecz nagle przestała wypływać z rany. Wydał z siebie średnie ryknięcie aby ją odstraszyć.
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
- To normalnie nie fair! - Kan nie wytrzymała i musiała się na głos wyżalić. Nerwy trochę ją opuściły gdy zorientowala się, że nie będzie musiała przyjmować na siebie ataków (a raczej ich unikać). Jednak stawiało ją to w nieco niekomfortowej sytułacji gdyż nie zabardzo wiedziała co dalej począć. Ale od czego ma się ten przykryty roztarganą grzywką łeb!?
Jednak nim zaczęła kombinować z zafascynowaniem przyjrzala się nienaturalnemu, a przynajmniej niecodziennemu widokowi.
- Czym ty jesteś? - Szepnęła sama do siebie i przyznała, że czuje do tego stworzenia silny respekt. Rządza bogactwa była jednak u niej o wiele silniejsza niż poetyczna wrażliwość na cuda natury i tłumiła wszelkie zapędy, które mogłyby osadzić wilczycę na czterech literach.
Przez głowę przemknęła jej nagle myśl o zapałkach. Uradowana zajrzała do torby, ta jednak świeciła bezzapałkową pustką. Zresztą Kan i tak pomysł z wzniecaniem ognia odrzuciłaby, chociażby ze względu na las, który ją otaczał... Już oczyma wyobraźni ujrzała biegnącego cwałem, przerażonego dzika z wielkim, płonącym niczym pochodnia drzewem na grzbiecie podpalającym wszystko czego dotknie...
Nie, ten pomysł zdecydowanie do niczego się nia nadawał.
Gdyby tylko miała kogoś do pomocy! Jej kuzyn Ralph w takich sytuacjach był nieoceniony! Także jej szanowna Mamuśka była niczego sobie jeśli chodziło o wartkie akcje!
Jednak działanie w pojedynkę jest o wiele trudniejsze niż sądziła. Tak, zdecydowanie była stworzeniem socjalnym!
Dzik ryknął, a był to dźwięk na tyle ciekawy, że zamiast odstraszyć waderę tylko bardziej ją zaciekawił.
'Będziesz mój!' pomyślała i wzięła się w garść. Zrobiła poważną minę, zmarszczyła brwi i nienaturalnie wyprostowana zaczęła podchodzić do porastającego zielskiem stwora. W tej chwili naprawdę wyglądała jak wojownik gotowy oddać życie za słuszną (swoim zdaniem) sprawę.
Prawda jest jednak taka, że po prostu kompletnie nie wiedziała co robi. Do czasu. Już miała się po prostu rzucić na biedne stworzenie i zrobić z siebie pokrowiec na drzazgi, gdy przypomniala sobie, że atakowanie na ślepo nigdy nie przynosilo w jej przypadku porządanych owoców. Zamiast tego rozluźniła mięśnie, szybkim ruchem wyjęła z torby swój ostatni, choć na szczęście długi kawałek sznura i niczym błyskawica, zmieniając zupełnie kierunek podbiegła do najbliższego, pożądnie wyglądającego drzewa, w kilka sekund okręciła końcówkę liny wokół jego pomarszconego pnia i z nagłym przypływem entuzjazmu (co zawsze poprawiało jej kondycję) zaczęła szybciutko okrążać dzika dzierżąc drugi koniec sznura w zębach. Jeżeli on się nie poruszy (a chyba trudno by mu było z taką gęstwiną na grzbiecie) to już niedługo jego kończyny zostaną porządnie oplątane!
Kankami tak bardzo lubiła wpadać na nowe pomysły! Gdy jest się członkiem Wędrownej Watahy, poszukiwaczem przygód i mocnych wrażeń, a także - co tu dużo mówić - złodziejem, trzeba mieć łeb na karku i lotny (nawet jeśli przekręcony o 180 stopni) umysł.
Jedyne co niezadowalało Kan, to długość przyrządu, którym musiała się teraz posługiwać. Lina jakoś bardzo długa nie była, więc z każdym takim okrążeniem wilczyca niebezpiecznie zbliża się do potwora.

______
Ufff... szczerze mówiąc, przez chwilę totalnie się zacięłam, ale jakoś poszło! >D
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Zacięłaś się? Przygotuj się na ponowne zaskoczenie.
Dzik oczywiście nie mógł się ruszyć gdyż jego naturalna "zbroja" zrobiła z niego swojego rodzaju żółwia. Bardzo dokładnie rośliny okrążyły ciało dzika, były tak ciasno i grupo splecione że nawet stal przy tym wymiękała. Dziwna "skorupka" musiała więc zostać owinięta tym sznurkiem, nawet się nie ruszała. Po chwili ciszy jednak wydobył się z niej bardzo cienki głos, jak małego dziecka.

- Dlaczego chcesz mi zrobić krzywdę?

Po tych słowach z skorupki w mgnieniu oka wyrosły dwie, trzy roślinki których kwiecie miało blask białego światła. Zaprawdę dziwne jest to stworzenie, czym ono jest?
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Kankami nie była zadowolona, że pomysł ze sznurkiem nie był do końca trafiony. Po wszystkim koniesznie musi spowrotem zwinąć tę linkę - to jej ostatnia!
Nie miała jednak czesu wnikliwie się nad tym pozastanawiać gdyż ku jej zdziwieniu zwierzątko odezwało się dziecięcym głosem (i w języku, który rozumiała!), a potem oślepiły ją białe kwiatki.
Zatrzymała się gwałtownie i (nie mogąc powstrzymać pędu swojego ciała) wywinęła pięknego, popisowego fikołka, z liną w zębach - miała pecha gdyż to było ostatnie okrążenie i sznurek, skończywszy się pociągnął ją do tyłu. W sumie po prostu zatrzymał, ale efekt byłby taki sam - Kan i tak i tak skończyła na plecach z conajmniej głupią miną.
Jednak jak na wilka jej pokroju przystało dość szybko się podniosła, odskoczyła nieco od poplątanej, żywej tarczy i z szeroko otwartymi oczyma zapytała:
- Kto mówi?
Tak, była chwilowo otumaniona, ale wystarczyła chwila, by skojarzyła fakty i wybuchnęła krótkim śmiechem, który oznaczał, że zrozumiała sytuację.
- No sama nie wiem... - Odparła beztrosko na pytanie dziczyzny - Przyszłam na polowanie, widzę ciebie i - o! - mięsko! No wiesz, drapieżniki, roślinożercy i te sprawy... Ale nie wiedziałam, że gadasz! Ktoś ty?
Pytanie postawione przez nią na końcu było utrzymane w podobnym tonie co reszta wypowiedzi, choć dało się dosłyszeć nutkę podejżliwości, choć doprawdy delikatną ~
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Zwierzątko oczywiście się nie ruszyło, ale odpowiedziało.

- Ale ja nie jestem smaczna, jestem młody. Ludzie chcieli mi zrobić krzywdę, uciekłam im. Trafiłam na ciebie. Mamusia mówiła że jestem czymś czego ten las potrzebuje. Nie rób mi krzywdy, proszę...

Głos wydawał się bardzo przerażony, i nawet można było usłyszeć szlochanie tegoż niewiniątka. Cóż taki szkrab mógł innym zawinić prawda? Niektórzy mogą jednak uważać iż nie ma to znaczenia i powoływać się na prawa natury. Ostateczną decyzję jednak należy zostawić naszej jakże lubianej wilczycy. Z naszej "skorupki" jednak wyrastało coraz więcej kwiatów. Każdy kolejny był piękniejszy od poprzedniego, oraz każdy świecił innym światłem. W ułamku chwili zrobiły nam się tutaj niemalże wszystkie kolory tęczy!
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Wadera z zafascynowaniem przyglądała się wspanialej palecie barw wyrastającego kwiecia, zachwycona tym bardziej, że roślinki świeciły własnym blaskiem. Ach, mieć coś takiego w domu! Mogłaby mieć wtedy coś ala lampka nocna, albo nawet rozjaśniacz całej jaskinii.
No i oczywiście jak zwykle Kan nie myślałam o żadnych wielkich ideałach, o życiu lasu, czy młodego dzika, a tylko i wyłącznie o swoich korzyściach. Ale taka już być musiała i taka raczej do końca pozostanie ~
Usadziła się wygodnie i zapatrzyła w świecące płatki jednocześnie słuchając rozżalonego głosu dziwnego zwierzęcia, na które trafiła.
Nie była okrótnicą, ale jeżeli chodzi o jedzenie nie miał dla niej znaczenia wiek ofiary - choć obawiała się, że ta dziczyzna może mieć drzazgi.
- Co będę mieć z tego, że cię nie zjem? - Spytała z nutą pretensji, że w ogóle ktoś ma jej za złe polowanie - Będę wtedy głodna! I inni będą głodni! W końcu zamierzałam się podzielić...
Czy te kwiatki będą świecić i po twojej śmierci? - To pytanie padło nagle, a tym razem w głosie Kan słychać była ciekawość, fascynację, lecz także wydźwięk rutyny.
Czuła się trochę jak kobieta na wyprzedaży - nie miała zamiaru przepuścić najleszej okazji!
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- Zwiędną, tak samo jak las w którym żyję. Wszystko zacznie wysychać a teraz bez słońca tylko ja utrzymuję ich życie.

Skorupka nasza kochana chwilę milczała aby obmyśleć kolejną odpowiedź albo może nawet jakąś propozycję. Nie zapominajmy że naszego dzika dalej ścigali ludzie! Tutaj obie strony mogą skorzystać.

- Mam propozycję, pomóż mi zatrzymać ludzi a dam ci jedno z zwierząt zamieszkujących ten las oraz dowolny kwiatem z mojego grzbietu. Dopóki żyję będzie ci on oświetlał drogę.

Nikt oczywiście nie powiedział że to jest dziecko. Oczywiście ma taki głos ale duchy lubią tak bardzo mieszać, grać na uczuciach. Ten oczywiście jest uczciwy. Pytanie jednak, jak zachowa się nasza wadera?
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Wadera z zaciekawieniem wtmalowanym na łaciatym obliczu wysłuchała tego co dziczek miał do powiedzenia. Oczywiście jego wielkość gryzła jej się z głosem jakim przemawiał, ale kto jej pokroju by się tym przejmował? W sumie było jej wszystko jedno, czy rozmawia z dzieckiem czy podrostkiem, czy ze staruszkeim - z tym, że pierwsza i ostatnia z tych opcji kojarzyły jej się z łatwiejszą zdobyczą.
Teraz natomiast siedząc wygodnie uśmiechnęła się z satysfakcją.
- Znam ludzi! - Ucieszyła się - Umiem się z nimi 'bawić'! - Szeroki uśmiech zagościł na jej pysku, a oczy zamknęły się tworząc dwie czarne kreseczki co nadało dziewczynie wygląd małego chochlika.
Oczywiście lasu byłoby szkoda, ale... w sumie jej to nie musiało obchodzić. Ona tu przyszła tylko na polowanie, jeżeli tego lasu nie będzie zawsze znajdzie się jakiś inny... kraina duża jest, różnorodna, a Kan ledwo czuła się odpowiedzialna za samą siebie, a co dopiero za taki kawał ziemi... nie, pierwsza część wypowiedzi dzikowatego raczej jej nie ruszyła, choć przykuła uwagę. Natomiast propozycja, która padła potem...
Kankami została pchnięta w swój własny żywioł!
- No dobra! - Nagle jakby spoważniała, a aura wokół niej zrobiła się gęsta i ciężka, jakby przyczajona by złapać ofiarę. W takich chwilach z Kan nie było żartów!
- Już mówiłam - znam nieco ludzi i ich sztuczki, przynajmniej część, więc w sumie myślę, że umiałabym ci pomóc. Ale... Jeżeli cię złapią i wszystko zacznie ginąć czy to nie lepiej dla mnie? Będę mieć tylę żarcia ile zapragnę! - Krzyknęła podekscytowana i cała powaga wyarowała z niej momentalnie. Odchrząknęła i kontynuwała:
- Ja sobie będę mogła gdzieś uciec, bo i tak dwunogi zajmą się tobą. Choć muszę przyznać twoja propozycja jest całkiem ciekawa lecz... ma pewne wady. - Spojrzała bystro na kolorowe kwiatki, potem na pnącza i gałęzie.
- Umówmy się tak, jeśli chcesz mojej pomocy to bardzo proszę, ale nie za jakąś chuderlawą padlinę! - Zastrzegła stanowczo. - No i jeden kwiatek za twoje życie... - Zrobiła smutną minę i zaczęła pazurem kręcić kółeczka w ziemi - To trochę niewiele... Ba! Za cały las! To jeszcze mniej! Chcę conajmniej dwa, widzisz... może kiedyś go komuś podaruję - lubię dawać prezenty!- Uśmiechnęła się niewinnie i czekała na odpowiedź. Wypowiedzi starała się nie przeciągać, gdyż po co dawać ludziom przewagę? Jeżeli dojdzie z leśnym do porozumienia będzie jej to bardzo nie na łapę. No ale cóż, teraz zobaczymy jaką jest negocjatorką.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- W takim razie powiem inaczej. Możesz mnie zjeść i wtedy stracisz wszystkie te kwiaty, lasy które tak bardzo chcesz umrą i pojawią się kolejne czarne lasy w których jest ponuro. Potem przyjdą ludzie i się bardzo zdenerwują na twój widok i zaatakują. Wybór jest więc prosty, albo wybierasz moje mięso i zmieniasz ten krajobraz albo moja propozycję i otrzymujesz dużo dobrego mięsa oraz bukiet kwiatów.

Dzik nieco zmienił ofertę i zaproponował teraz bukiet. Jednocześnie wiedział iż nie może się zgodzić na oddanie lasu którego pilnował. Szczególnie iż ta wilczyca raczej nie będzie dobrym strażnikiem, szczególnie iż nie lubi przebywać w jednym miejscu. Pytanie jak to się dalej potoczy? Nadmienię iż skorupa dzika jest już dosyć gruba i duża, czym takie coś zniszczyć? Chociaż zaraz będą tutaj ludzie...
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Kankami ucieszyly negocjacje dziwnego stworzenia. Gdyby tylko mieli więcej czasu na pewno dalej ciągnęłaby tą 'grę'. Jednak była świadoma, że ogranicza ich pewien limit toteż nie wgłębiając się w czarne, puste lasy i ludzi uśmiechnęła się nieco rozmarzona, choć myślała nadal bardzo trzeźwo (tylko przy negocjacjach ma umysł cięty niczym brzytwa, potem już tylko drewnianego drąga szukać. No dobra... może trochę przesadzam x3).
- Bukiet może być, bardzo lubię bukiety! - Uśmiechnęła się i przyjaźnie wyciągnęła do dzika łapę, choć ten chyba nie miał zbytnio jak tego gestu odwzajemnić. - Choć czuję, że smakowałbyś świetnie - Oblizała się i cicho zachichotała. - Umówmy się, że tym razem po części wyświadczam ci przyjacielską przysługę - znaj dobre serce Ibikko Kankami! - Zaśmiała się, dumnie prostując plecy i pokazując białe ząbki. - A więc! - Urwała nagle i w ułamek sekundy z roześmianej panny zmieniła się w gotowego do działania szelmę.
- Co trzeba zrobić? Odgonić, zaatakować, wystraszyć, zmylić?- Spytała mrocznym, choć rozbawionym tonem. Och, uwielbiała ten dreszczyk emocji!
- I chyba powinieneś już ściągnąć z siebie to zielsko. Trochę utrudnia bieganie. - Stwierdziła praktycznie i energicznie machnęła ogonem. Od teraz dzik był jej sprzymierzeńcem, a i obiecany jej bukiet skłaniał ją do podjęcia większego ryzyka.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Czas na mały zwrot akcji, ale to za chwilę. Gdy wilczyca wyciągnęła łapkę to w jej kierunku wyrosła mała gałązka z pięknym kwiatem na jej końcu. Był to gest wdzięczności za jej zgodę, o ile czegoś ona nie kombinuje. Gdy Kan gadała tak do tej skorupy to dzik w niewyjaśnionych okolicznościach znalazł się za nią. Zdradził swoją obecność słowami:

- Już dawno to zrobiłem, wystarczy aby intruzi opuścili nasz dom...

Powiedział spokojnie, uważnie na nią patrząc. Z daleka było już słychać ich odgłosy, ludzi wraz z psami.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Z racji odejścia AM - zamykam.
Sponsored content