Góra Zorzy Polarnej

Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Tyknął ją łapą przez czysty przypadek, nawet tego zbytnio nie poczuł. Cóż, nie miał nic złego ani dziwnego na myśli, przebywając obok niej. Nigdy nie miał, bez względu na to, kto był obok. Z czasem zaczął się tylko coraz bardziej opierać o nią, o ciepłe futerko... Zimna ziemia również zaczęła robić się cieplejsza, aż chciałoby się znaleźć w jakimś ciepłym mieszkanku, gdzie mógłby w ciszy zasnąć lub chociaż odpocząć. Również na nią spojrzał, zamrugał kilkukrotnie i dmuchnął na nią zimnym powietrzem z śnieżnobiałego nosa.
- Sprzymieżeniec to nie przyjaciel. To tylko ktoś, kto wiesz, że cię nie zaatakuje z byle powodu, ale nadal może to zrobić. W każdym razie myślę, że wataha, a raczej członkowie między sobą chcą jak najlepiej, by wataha była silniejsza.
Przeciągnął się i położył bardziej na prosto. Wpatrywał się z tą wewnętrzną radością w niebo, chociaż nie czuł smutky, gdy to wspaniałe "przedstawienie" chyliło się ku końcowi.
- Słyszałem, że podczas zorzy duchy wilków dotykają ziemi. Wspaniała legenda, prawda?
Mruknął nieco ciszej, po czym ziewnął, gdy niebo znów zrobiło się czarne i puste, bez tych kolorów. Było chłodno, ale nie przeszkadzało to basiorowi. Miał wrażenie, że czuje, jak przy machaniu gdzieś tam futro z ogona Nighti dotyka go po plecach. Postawił uszy na sztorc, wtedy też o wiele lepiej słysząc zaczął nasłuchiwać, co się dzieje dookoła. Świerszcza nie było, nawet jednego, ale wiatr za to, jak na flecie, przynosił ze sobą wspaniałe melodie.
- Chyba czas się już zbierać... Zorza się skończyła.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca nadal uważnie słuchając wilka wstała
- gdzie masz zamiar iść
Nighti spytała od tak. Niespieszyło się jej nigdzie. Wiatr zaczął grać trochę mocniej kuż inne pieśni. Wilczyca rozejrzała się po szczycie góry. Zbyt dobrego miejsca na ognisko nie było. Gałęzi też było mało. Znaki na ciele wilczycy znowu jasno zajaśniały. Nighti wzięła głęboki oddech. Może dlatego we śnie widziała ojca.
- tak cudowna legenda...
Wilczyca chciała przypomnieć sobie więcej swej historii. Udało jej się jeden delikatny ból głowy i pare wspomnień wróciło do Nighti. Przypomniały jej się narodziny jej kuzynki młodszej o miesiąc. Tylko 1 miesiąc dzielił ją teraz od pamiętania całej historii.
-Aki skąd pochodzisz
Spytała z ciekawości Nighti
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
I z wzajemnością. Cokolwiek powiedziała starał się analizować i odpowiadać z głową, by nie brzmiało to zbyt głupio czy coś w tym stylu. W rozmowie ważne nie tylko były słowa, ale również mowa ciała, a basior całym sobą mówił, że najlepiej spałby tu calutką noc.
- Gdzie mam zamiar iść?
Powtórzył pytanie jakby sam do siebie, po czym podniósł się z ziemi całkowicie i otrząsnął z kurzu jak z wody. Ponownie podrapał się niezwykle długim i twardym pazurem po nosie, czyżby jakieś byłki się tu panoszyły? Nie był uczulony, a na tej wysokości tak nie powinno po prostu być.
- Szczerze nie mam pojęcia. Nie mam tutaj jeszcze własnego domu, nie znam zbyt dobrze tej krainy, a nasze spotkanie było kompletnym zbiegiem okoliczności. Muszę poznać wiele miejsc, które tutaj są. Czuję, że zajmie mi to bardzo dużo czasu, ale cieszę się, że znalazłem w końcu swoje miejsce.
Wzdrygnął się nagle przez silniejszy podmuch wiatru. Nie przyzwyczaił się do zimna na tej wysokości, a to miejsce do najniższych nie należało. Poczuł się nieco głodny, potem będzie musiał zadbać o jakieś jedzenie dla siebie.
- Chcę wierzyć w więcej takich rzeczy, one urozmaicają życie i niektórym takie rzeczy dają nadzieje...
To mruknął ciszej, jakby tylko do siebie. Nawet nie zauważył, kiedy jego bardzo długi i puszysty ogon zaczął poruszać się na boki.
- Ja? Hm... sam do końca nie wiem. Szczerze mówiąc żyłem, ale nie żyłem. Jakbym był robotem, albo duchem gdzieś indziej. Wiem tylko jedno, że urodziłem się w lesie, gdzie stado, które mnie przygarnęło, było okrutne. Ze sposobu, w jaki mnie wychowano, wyniknęło przystąpienie teraz do watahy nocy. Poza tym... urodziłem się w środku nocy, podczas pełni.
Wyjaśnił również się rozglądając, tak, jakby chciał sprawdzić, czy coś nie nadchodzi. Była jednak cisza i spokój.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca spojrzała na księżyc- pełnia.
- ja niewiem kiedy się urodziłam, to dość nudna historia. Poprostu walczyłam z niedźwiedziami nieźle się walnęłam po czym uciekły mi wspomnienia. Teraz pamiętam wszystko tylko nie swój pierwszy miesiąc.
Wilczyca nie uśmiechnęła się teraz tylko spojrzała w górę. Gwiazdy miały różne kształty. Niektóre przypominały strzały inne ludzi wreszcie jedne z nich przedstawiały wilka. Martwego wilka a nad nim stojącego drugiego. Morderca patrzał na watahę bojącą się go. Po policzku Nighti spłynęła łza. Wilczyca zamknęła oczy i szybko odskoczyła w tył. Zobaczyła demona w postaci ojca. Głowa do góry nogami i wszędzie wystające kości. Z oczu i nosa leci krew a z pyska zielona trucizna. Nighti co raz częściej ma takie zwidy. Jak obiawy jakiejś choroby. Najczęściej widzi właśnie takiego lub innego ojca. Wtedy zawsze ucieka jak najdalej od miejsca lub wręcz przeciwnie. Stoi w bezruchu. Wilczyca z trzęsącymi się ze strachu źrenicami nie spojrzała na wilka obok. Teraz pewnie się z niej śmieł.
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Uniósł łepetyne wysoko, jakby przygotowywał się do wycia, ale jedynie spojrzał w niebo tymi całymi białymi ślepiami, bez tęczówek, bez koloru, niby bez życia. A jednak był bardzo żywy i dosyć miły w tej chwili. Serce biło mu spokojnie, wzdychał ciężko, gdy wiatr przeczesywał mu dokładnie futro. Długie, czarno-białe futro, które, gdy patrzyło się pod odpowiednim kontem, z daleka, zlewało się z ciemnym, nocnym niebem. Teraz oboje byli oświetlani przez księżyc, jakże wspaniałą "rzecz".
- Może to i lepiej nie pamiętać pewnych rzeczy? Wiesz, gdybym ja mógł nie pamiętać tego, co zrobiłem, chciałbym... tak bardzo chciałbym... Cóż, może są powody, dla których zapomniałaś, dla których wydarzył się ten wypadek. Oj sama wiesz o co mi chodzi, prawda?
Znów postarał się lekko uśmiechnąć, kiedy nagle zaczęło się dziać coś dziwnego. Wilczyca dziwnie się zachowywała, była całkiem spanikowana na to wyglądało. Basior patrzył się i przyglądał w tę stronę, w którą patrzyła wadera, jednak nic nie zobaczył. Zarknął pod nosem, może przemęczona, coś brała, ktoś jej zaszkodził i ma zwidy? Niewiele mogąc rzucił się na nią, by padła na ziemię, opatulił ją sobą, ogonem, łapami, pysk miał między jej uszami, tyle że uniesiony. Zasłonił łapą jej oczy i zaczął głośno warczeć na... nie wiadomo co. Wydawał z siebie okropne odgłosy niczym dzikiego psa, który ma wściekliznę. Chciał, by poczuła to ciepło i wiedziała, że nie jest sama. Nie chciał jej zrobić krzywdy.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wadera słysząc odgłosy wyobraziła sobie walkę dwóch napastników. Akiego i demona z jej głowy. Wreszcie przestała się trząść ale potwór w jej umyśle nie odszedł. Wilczyca ciągle wystraszona poczuła ból. To było bardzo dziwne. Jekby jej umysł sam ją atakował. Z boku wadery trysnęła krew. Teraz dopiero potwór uczepiony jej brzucha kłami rozmył się. Rana nie była głęboka. Żadnych innych śladów. Skóra nietknięta i tu nagle z nikąd lejąca się krew. Nawet draśnięcia nie miała a krwi było co raz więcej. Znaki na ciele wadery zaczęły gasnąć. Była co raz słabsza. Wyciągnęła chustę z torby i przewiązała sobie krwawą ranę. Na sierści znikła krew na przepasce też jej nie było. Tylko kałuża krwi a na waderze pustka. Jakby to nie była jej krew. Wilczyca spojrzała na wilka. Jej źrenice już się nie trzęsły. Była spokojna
- ty...ty...widziałeś go? Ja...przepraszam cię....za tamto...bo od kiedy straciłam wspomnienia...on mnie nawiedza...ja się go boje...
Po policzkach wadery leciały łzy. Zwaliłe z siebie basiora i z podkulonym ogonem usiadła bliżej księżyca. Za jakieś 3 godziny zaajdzie a jest pełnia. Trzeba wyć! Tak więc i nasza Nighti podniosła łep do góty i zawyła.
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Szczerze mówiąc nawet przez chwile nie ogarniał, co się właśnie dzieje. Nie był w umyśle wadery toteż nie miał pojęcia co czuje, dlaczego się tak zachowuje. Zrobił co mógł, najwyżej będzie mu wisieć przysługę. Kiedy było już po wszystkim został tak po prostu zrzucony. Szczerze mu się to nie podobało, że była taka gwałtowna i "agresywna". Leżąc na ziemi przekręcił się na grzbiet i zaczął się ciekawie wyginać na boki, jakby po prostu tarzał się w ziemi, po czym znów przekręcił się na brzuch i tak leżał. Prychnął pod nosem, ziewnął szeroko.
- Kogo? Nikogo nie widziałem, ale uznałem, że ty widzisz coś nieprawdziwego, więc postanowiłem ci jakoś pomóc. Nie mogłem zrobić zbyt wiele...
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca posmutniała
- no bo kiedy straciłam wspomnienia to co jakiś czas miałam ataki bólu głowy. Wtedy wspomnienia sprzed około tygodnia wracały. Po dwóch trzech dniach za to zobaczyłam swego ojca. Miał lekko przekrzywioną głowę i zachowywał się jak mój wróg. Atakował mnie. Gryzł, drapał i podduszał. Potem ataki się na silały. Ciało ojca stawało się co raz dziwniejsze. Głowa do góry nogami, wystające kości i krew lecąca z pyska. Obraz stawał się co raz gorszy. Ojciec nawiedzał mnie w snach. Ostatnio z jego pyska leje się kfas żrący. Rany, które mi zadaje też są coraz głębsze.
Wilczyca spojrzała w dół. Było stromo. Wszędzie ostre głazy i ta wysokość...
- czasem mam chęć się zabić...
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Podczołgał się bliżej niej i trącił zimnym, wilgotnym nosem jej ucho, żeby się uśmiechnęła i tak nie emowała, bo w tym momencie raczej nie było o co. Cofnął się o pełźnięcie lub dwa, po czym spojrzał swoimi białymi ślepiami w jej oczy. Był całkiem neutralny, dosyć poważny.
- Może to jakieś uszkodzenie mózgu dosyć poważne i należałoby to sprawdzić u kogoś, kto się na tym zna. W każdym razie to może też być trauma, jednak ja bym stawiał na oba jednocześnie. Nie jestem lekarzem i bardziej znam się na zabijaniu, a nie na leczeniu.
Przyjrzał się jej uważnie, po czym wbił zamyślone spojrzenie w księżyc. Mruknął coś, skulił na chwile uszy i zaraz je postawił na sztorc.
- Tak, jak ty go widzisz, musi być jeszcze bardziej okropny, niż w mojej wyobraźni. W każdym razie nie jestem kimś, kto wystraszy się byle monstra, zbyt wiele przeżyłem...
Nie będzie opowiadał tu teraz całego swojego życia, po prostu dużo przeżył, a reszcze... do tworzenia domysłów droga wolna
- I ty uważasz się za wilka? Wilki się nie poddają tak łatwo, chyba, że są nieudacznikami i słabeuszami.
Położył łapę na jej ramieniu.
- Nie daj się...
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Najgorsze czego wilczyca nie lubiła było to. Nazwanie ją słabą. Wilczyca zawsze dostwała furii. Tym razem było tak samo. Pokazała ostre kły i pazury napięła mięśnie i warknęła
- ja nigdy się nie poddaje! Jeśli uważasz mnie za słabą to to sprawdź
Słabą...wypluła to słowo i spojrzała na wilka. Czerwień jej znaków zaczęła nagle płonąć oczy zaczęły lśnić czerwienią. Źrenice lekko się rozszeżyły a ogon wilvzycy stanął dęba. Właściwie cała była gotowa do walki. Z jej pyska wydobywał się cichy wręcz niesłyszalny pomruk. Nie dość że zwidy to jeszcze tak faria liedy słyszy że ktoś nazywa ją słabą. Zwaliła łapę wilka z ramienia i gotowa chodźby na najdrobniejszy ruch basiora obok siedziała nie czując już chłodu. Księżyc już prawie znikł i z drugiego końca wysunął się mały pasek złocistego słońca. Wadera niechciała atakować kogoś z Nocnych ale to było silniejsze od niej. Jeśli będzie miała mu udowodnić swoją siłę zademonstruje to na basiorze. Ciemność nadal ją otaczała ale czerwone znaki na ciele mocno świeciły. Wręcz oślepiały dlatego była to jesna z wielu zalet.
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Pokiwał łbem na boki, jakby był starym basiorem słuchającym niedorzecznych marzeń szczeniaków skaczących w kółko z ogromnym nadmiarem energii. Nie wystraszył się nawet troszke napuszonej wadery, jego poprzednie stado miało chyba najstraszniejszego wilka za alfę, który wyglądał niczym żywa śmierć. Tego widoku nigdy nie zapomni, a skoro przez przypadek zabił nawet "śmierć" i mordował wilki to co się będzie bał wadery. Podniósł się z ziemi i otrzepał stając w wyprostowanej pozycji z napiętymi mięśniami, co nadawało jego wyglądowi specyficznego... jakby to ująć... można przed nim czuć spory respekt. Basior zaczął ostrzegawczo poruszać ogonem na boki.
- Nie mówiłem o sile fizycznej, tylko o psychicznej. Słabe wilki tylko myślą o śmierci, tchórze odbierają sobie życie, a ci, którzy o niej myślą, robią małe kroczki w stronę bycia tchórzem. Chcesz tego? Chcesz pokazać, że jesteś słaba wobec świata!? Dasz się tak łatwo pokonać?!
Wywarczał groźnie swym niskim tonem i wyszczerzył ogromne, niczym u wampira, kły. Prychnął głośno obserwując uważnie każdy jej ruch. Nie miał ochoty walczyć z samicą nawet przez chwilę, przecież nic sobie nie zrobili. Powinna przemyśleć swoje zachowanie.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti nadal nastawiona na walkę warknęła
- nie cierpię strachu! Nigdy nie porównuj mnie do tchurzy!
Wilczyca z złością spojrzała na niebo. Nagle zza jej pleców wyleciały głośno skrzeczące kruki. Dwa z nich stanęły na ramionach wadery. Słońce zaęło wschodzić. Światła z znaków na ciele wilczycy zgasły. Teraz wydawała się spokojniejsza ale w jej oczach nadal płonął ogień. Słońce oświecało już górę i tylko sam szczyt, na którym były wilki krył się w cieniu. Wadera wstała i podeszła do mniej stromej części góry.
- chyba pora się zbierać...masz rację
Wadera spojrzała w dół i zaczęła powoli schodzić z góry. Jedbak nadal znajdowała się blisko szczytu. Na tyle blisko by móc zawrócić gdyby ktoś ją zawołał.

Jak też już idziesz to z.t a jak nie to ja jeszcze tu jestem...
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
- Więc skoro tak jest, jak mówisz, czemu chcesz umierać i czemu paraliżuje cię strach, gdy widzisz coś, co naprawde nie istnieje? Twoje zachowanie wydaje się bardziej szczere, niż twoje słowa, ale po jednym spotkaniu nie mnie to oceniać.
Prychnął wilk i uspokoił się, więc znów wyglądał neutralnie. Odsunął się od niej, skinął łbem na pożegnanie i ruszył w swoją stronę. Nie koniecznie wiedział gdzie, ale gdzieś na pewno.

zt.
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Wadera jako kolejny punkt swej samotnej wędrówki obrała góry. Powód jest dosyć prosty i praktyczny, ale również mało skuteczny. Ale kto by się nad tym rozwodził, jest jedynie wilkiem, prawda? Na dodatek lata osamotnienia jej nie służą.
Uznała, że wybranie wyższego punktu pozwoli jej oszacować czy ktoś jeszcze tutaj żyje. Niegdyś ziemie te przepełniały rozmowy, wycia, krzyki, płacz, radość, smutek i niejednokrotnie krew... Teraz wypełnia je jedynie głucha cisza, przerywana od czasu do czasu śpiewem ptaków, bądź odgłosem innych nie-wilczych istot.
Nie spodziewała się, szczerze, że będzie jej brakowało kontaktu. Nie spodziewała się również, że możliwie jako jedyna tutaj zostanie, widocznie przywiązanie jej do tych ziem jest silniejsze. Z tymi też myślami wdrapała się na wypłaszczenie, gdzieś po środku drogi na szczyt, ryzykować dalej nie chciała, ścieżki te dawno nie były używane. Widok, który przed nią się rozpościerał, zabierał dech w piersi. Zdawało się, że naprawdę da się ujrzeć całą Krainę - coś pięknego. Postanowiła zostać tu do zmierzchu, porównać, jak zorza będzie się pięknie układać na tle nocnego nieba.
Usiadła tak więc, jednocześnie łapką trzymając czarny kamień, który zadecydował o jej losie, jej przemianie. Być może i zadecyduje o jej przyszłości. Przyglądając się mu uważnie zacisnęła palce wokół niego mocniej.
Nyxir

Nyxir


Male Liczba postów : 7

     
Przybył do tego miejsca również i młody... już niemłody taki wilk! Skoro to jego pierwsze poważniejsze kroki w tej krainie, to zadecydował, że jego medium powinno dać mu jakikolwiek znak z najwyższego punktu na świecie! Nie wspominajmy tylko mu o tym, że jego wersja bóstwa nie zgadza się ani z krainą ani zewnętrznymi wierzeniami, równie dobrze można by go porównać z mnichami. Tak więc w miarę radośnie i prędko wchodził po tej górze, wprost na sam szczyt! Napawał się również widokiem zorzy polarnej do której już sobie przypisał, iż to jeden z znaków na niego czekających. Nie martwił się kompletnie faktem, że jego kroki nie są nazbyt ostrożne i w każdej chwili może spaść, o nie. Bądźmy szczerzy, w głowie było mu tak błogo i pusto, że gdyby dodać mu skrzydła to sam by do swojego stwórcy odleciał na spokojnie! Albo i do czarnej dziury.
Po dłuższym czasie w końcu dotarł do pewnego momentu i zauważył coś, czego sie nie do końca spodziewał. Inny osobnik! Może również przechodzi swoją pielgrzymkę! Albo szuka swojego życia! HA, trzeba tą osobę złapać i zagadać, no jakżeby inaczej.
Tylko na samym końcu sobie uświadomił jedną rzecz. Jest po środku góry mniej więcej, stąd też można spać i spotkać stwórcę. Z jednej strony sprawa piękna, z drugiej... Szkoda by było odsyłać żywą osóbkę na drugą stronę! Tak więc przysiadł delikatnie trochę dalej z sokolim spojrzeniem na osóbkę przed nim i westchnął głośno tylko po to aby potem głośniejszym tonem zarzucić parę słów do może-przyszłego mordercy!
- Dzieeeeń doooobry! Mam nadzieję że nie przeszkadzam żadnej pięknej chwili i rozmyślań! - rzucił trochę głośniej oczekując jakby pozwolenia na to aby mógł się zbliżyć do.. wadery? Z daleka ciężko stwierdzić!
- Albo czego innego, kto wie co tu samotne wilki robią na wzgórzach, tragedia jakbym przerwał tej osobie medytację! - powiedział sam do siebie już ciszej.
Mimo wszystko jednak tak jak siedział tak siedział i obserwowal każdy kolejny ruch. Najwyżej będzie uciekał w górę! W końcu jeśli ktoś się poddał w połowie, to nie ma pewnie sił za nim latać na sam szczyt!
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Słyszała go z wyprzedzeniem, i to nawet sporym. Osobnik zdawał się nie kryć swojej obecności przed nikim. Nierozważnie.
Ostry błysk czerwieni i bólu głowy przerwał jej tok myślenia. Jej? Nie, to nie były jej myśli. W tym momencie z obrzydzeniem wypuściła kamień z łapy, który zwisł na jej szyi bezwiednie, jakby jego ciężar znacznie przewyższał jego skromną wielkość.
Wstrząsnęła głową lekko trzepocąc nieprzeciętnie dużymi uszami, aby następnie je wyprostować i spojrzeć do góry, w niebo. W końcu po to tutaj przybyła, a w swej nierozwadze zdążyła zapomnieć, że nie jest tu sama. Na szczęście kroki i ku zaskoczeniu głos nieznajomego z powrotem odwróciły jej uwagę od obserwacji zorzy i rozpościerającej się w dole Krainy.
To jest ten moment, kiedy należy się odezwać, zdała sobie sprawę i taki też miała zamiar ale nic z jej gardła się nie wydobyło oprócz żałosnego pisku. Oj, parę lat nieużywania mowy dało o sobie znać. Chrząknęła zatem i ponowiła swą próbę.
- Nie przeszkadzasz, dzień dobry. - Udało się, chociaż wciąż nieco ochryple. Odwróciła głowę i spojrzała na swego rozmówcę mrużąc delikatnie oczy, co by mu się dobrze przyjrzeć. I chyba mrok już powoli zaczął ich spowijać, bo niczego charakterystycznego w owym wilku nie dojrzała. (brak avatara XD)
Nyxir

Nyxir


Male Liczba postów : 7

     
Słysząc ten głos częściowo oniemiał. Co tutaj się właśnie stało, kto to jest?! Może jakiś demon! Albo upadły anioł! Może też być osoba starsza której powinien ustąpić miejsca w autob... nie, aż tak daleko to nie idźmy w tą stronę. Postanowił jednak aż tak bardzo się nie bać i podszedł delikatnie bliżej, dalej był w miarę ostrożny, bo nie oszukujmy się, ten wilk, wilczyca bądź trap to jednak może okazać się jego zguba! Tym bardziej z takim głosem!
- Oh to wspaniale! Mam nadzieję, że nie będziesz się bała mojej jakże straaaaaszliiweeeej osoby! Góry są zbyt samotnym miejscem, trzeba to w końcu zmienić! - powiedział śmiejąc się jednocześnie do siebie.
Krok za krokiem jego łapy zdawały się być coraz bardziej silniejsze, pewniejsze. Miał w pewnym względzie pomysł jak to wszystko rozegrać aby jej nie wystraczyć (tak zajęło mu to 20 postawionych kroków aby w ogóle zauważył tą waderę!), jednakże nie zajęło mu zbyt wiele czasu aby kompletnie cały swój plan.. zapomniał! Jego ogon momentalnie się zniżył do poziomu ziemi, a jego pysk przekręcił się w bok jakby coś usłyszał. Ah tak, tylko kamyczek jakiś spadł, pewnie nic wielkiego w tych okolicach.
Powrócił wzrokiem na swoją rozmówczynię i się uśmiechnął szeroko, po czym przysiadł z około 20 kroków od niej.
- Cóż tutaj Cię lekka duszo sprowadza? Mam nadzieję, że jesteś prawdziwa, a nie jedną z tych nieumarłych duszyczek które lubią straszyć niewierne osoby! I tak, żartuję, ale naprawdę, cóż by cię tutaj sprowadzało na takie samotne miejsce? - z śmiechu wszedł w bardziej poważny ton, aczkolwiek dało się wyczuć, że mówił w sposób już bardziej rozluźniony, głównie dlatego iż się upewnił że wadera istnieje. Jak? Otóż nie zniknęła po minucie więc musi być prawdziwa!
Jeszcze raz uśmiechnął się szeroko i oparł łapę o jeden z kamyczków pod nim.
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Im bliżej samiec, o ile nos jej nie mylił, się do niej zbliżał, tym bardziej ku górze wędrowały jej brwi. Proszę się nie dziwić, spędziła parę lat w samotności i jakiekolwiek przejawy weselszego humoru były dla niej zwyczajnie obce. Ale chwila, moment, skoro jest tak towarzyski, to albo nie jest stąd i się tu przypałętał, albo również spędził sam tyle czasu.
Stwierdziła, że niebezpieczny nie jest. Mimowolnie napięte mięśnie rozluźniła odwracając się przodem całkowicie do niego, tym samym plecami do urwiska. Miała nadzieje, że jej postawa była nieco bardziej przyjazna, tak więc szybko przestała mrużyć oczy. Musiała w takim razie przyznać, że pozytywne nastawienie samca okazało się nieco... zaraźliwe, bo po usłyszeniu jego pierwszego zdania mimochodem parsknęła.
-Tak w zasadzie, to jak już miałby się ktoś bać, byłbyś to Ty. - mówiła to bardzo lekkim i radosnym tonem, a wręcz z delikatnym uśmiechem. Nikogo zastraszyć nie chciała ale mając na uwadze swoje atrybuty, jak i przeszłość, miała rację. Zdaje się, że kamień czuł jej myśli, bo delikatnie zadrgał.
Na dźwięk spadającego kamyczka jej prawe ucho zadrgało, w przeciwieństwie do nieznajomego, ona pozostawała wiecznie czujna. Ciekawa była czy podejdzie bliżej, może to jej osoba jest tą straszliwą?
-Ha! Prawdziwa, jak najbardziej, duchem nie byłam, ale... - urwała patrząc na chwilę w bok. Zbytnia wylewność nie jest dobrą cechą, pewne rzeczy może warto zachować dla siebie. Zachowując pozory owinęła łapy swoim smukłym, czarnym ogonem, którego końcówka delikatnie podrygiwała zdradzając jej nieufność.
-Jesteś z tych stron, czy przybywasz z daleka? - zmiana tematu, co by odwrócić uwagę od urwanego zdania i zaspokoić ciekawość.
Nyxir

Nyxir


Male Liczba postów : 7

     
Przy pierwszych słowach nabrał powietrza w pysku i delikatnie się cofnął, miał przy tym przerażone oczy. Zdał sobie jednak sprawę, że to był mimo wszystko taki żart... Bądźmy szczerzy, czegoś takiego to by się spodziewał od demona!
Tak samo jak urwanie zdania i przy "ale" nie napawało go zbytnim entuzjazmem, aczkolwiek nie był on przerażony, o nie nie. Najwyżej ucieknie albo rzuci w nią szalem i wróci z wódką święconą. Tak, wódką.
Jego uszy delikatnie się nastroszyły przy ostatnim pytaniu, wsłuchiwał się w te słowa dokładnie, próbując zapamiętać pełność tego zapytania. Nie do końca był pewien w jaki sposób odpowiedzieć, nie był on w najlepszej pozycji jeśli chodzi o kłamanie, ale też i sama prawda nie byłaby w tym przypadku najlepsza. Widać było po jego pysku, że nie był nazbyt zdecydowany co do wypowiedzi swojej.
Westchnął jedynie po czym spojrzał się na waderę i się szeroko uśmiechnął, próbując zostawić pozory iż jest potwornie radosny czy tak czy siak. Albo zrobi z siebie głupka, też tak może być.
- Powiedziałbym że z tych stron, bo w końcu każde miejsce jest niby naszym domem, aczkolwiek jeśli mam być bliższy prawdzie to z daleka, ba.. takiego daleka że zapewne nie słyszałaś! Człowieków tam tyle jest, mają takie wielkie drzewowe budowle! Nie wspominajac o tym jakie piękne naszyjniki, kamienie z tajemniczymi mocami i.. i wielkie skrzyżowania z jakimś człowiekiem na nim! - powiedział z pełnym entuzjazmem.
Po chwili jednak przestał się śmiać i zrobił poważną minę.
- Aczkolwiek nie byłem tam zbyt mile widziany, najwidoczniej te dwónogi nie przepadają za przyjaznymi wilkami takimi jak ja. Nawet nie chcieli oddać lisa którego złapali na tym że kradł im jedzenie. - powiedział i pyrsknął niezadowolony. Oj nieładnie nieładnie tak było. Na samym końcu jednak nie spodziewanie się roześmiał.
- Ale co ja tam wygaduję, pewnie miałaś lepsze przygody! Ta kraina jest... na pewno zabawna! Albo straszna. Chociaż nie, czekaj... oba na raz!
I tak, ten post nie zawiera żadnych błędów, to co zostało napisane, tak ten wilk nazywa. dziękuję za uwage.
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Wyraźnie było widać, że sposób jej siadu z minuty na minutę stawał się coraz bardziej swobodny. Bardzo szybko, jak na nią, stwierdziła że osobnik ten nie stanowi żadnego zagrożenia i nie warto się tak przejmować. Postanowiła zatem wsłuchać się bardziej w jego słowa aniżeli wypatrywać niebezpieczeństw w mowie jego ciała.
A jednak malowało się na jego pysku pewne niezdecydowanie, czyżby chciał coś ukryć? O. Zmiana nastroju w radosny, ciekawy osobnik.
- Ludzie... - powiedziała z lekkim obrzydzeniem, nigdy ich dobrze nie wspominała. - Tutaj nie znajdziesz większych skupisk dwunogich, a po Twoim opisie ciężko mi stwierdzić, jak daleko się stąd znajdują owe... skrzyżowania. - wyraźnie ważyła ostatnie słowo próbując rozszyfrować jego znaczenie. "Drzewowe" budowle...? Co to w ogóle znaczy. Zmarszczyła czoło niepewna tego co chciał jej wilk przekazać.
- Znam bardzo dobrze tą Krainę, mogę Ci co nie co o niej opowiedzieć albo pokazać, moim zdaniem, co ciekawsze miejsca. Oczywiście jeżeli gotów jesteś na dłuższe spacery. Tereny tutaj mamy rozległe... - westchnęła - I właśnie to mnie niepokoi. Brak wilków, wszyscy zdaje się, że zniknęli. Jesteś pierwszym osobnikiem, którego spotkałam od bardzo dawna. Panuje tu pustka, a musisz mi uwierzyć, że te tereny tętniły życiem. - uśmiechnęła się smutno patrząc zamglonym wzrokiem w stronę drzew. Wspominała dawne czasy i znajome pyski.
- Tak w ogóle to nazywam się Kreiza. - dodała na sam koniec jednocześnie wstając i podchodząc do osobnika z wystawioną łapą na przywitanie.
Nyxir

Nyxir


Male Liczba postów : 7

     
Ukryć pewnie by chciał on wiele, przed sobą, przed stwórcą, bądź też bogami tej krainy o ile takowi istnieją. Problem w tym, że z niego da się czytać jak z otwartej książki, nie jest zbytnio przejęty ten osobnik takimi rzeczami jak prywatność. Naprawdę.
Trochę wewnętrznie się śmiał obserwując jak wadera próbuje rozgryźć jego słowa, nie zmieniało to jednak faktu iż dalej uważał, że prędzej czy później zrozumie o co mu chodzi. Może lepiej by później, bo nie wygląda na nazbyt wierzącą osobę. Wciąż może być demonem przecież!
Nad jej propozycją chwilę się zastanawiał, nie miał pewności, czy na pewno powinien za nią iść gdziekolwiek, tym bardziej biorąc pod uwagę, że dopiero co wszedł na półmetek góry, a już będą chcieli by schodził w dół! On rozumie że trzeba się rozerwać, przejść, cardio i inne poćwiczyć, ale... no powiedzmy sobie szczerze, był leniwy. Poniekąd przynajmniej.
Poszerzył trochę swój uśmieszek i poprawił swój szalik, który z jakiegoś powodu zaczął jedynie powiewać na delikatnym wietrze.
- W sumie byłbym za. I opowiadanie i zabranie mnie w jakieś ciekawsze miejsca. Ba, tyle przygód jeszcze przede mną! Może i nami, kto wie, ha. - powiedział z śmiechem.
Nie zrozumiał jednak do końca wyciągnięcia łapy ani przedstawienia się. Poprawka, rozumiał czemu się przedstawiła, po części, ale wyciągnięcie łapy... CZY TO COŚ OZNACZA?!!
- A ja zwę się Nyxir! I nie mam bladego pojęcia o co chodzi z tą wysuniętą łapką. - powiedział z roześmianiem i próbował swoją podać.. aczkolwiek skończyło się to bardziej na przybiciu piątki aniżeli przywitaniem. Miał ino nadzieję, że nie zrozumie tego wadera źle. Po tej krótkiej dziwnej sytuacji, chwycił tył głowy swoją łapką pocierając ją jakby zrobił coś głupiego, ale i jego mina i jego latający ogon pokazywały, że bardziej się z sytuacji śmiał, aniżeli się ją przejął.
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Faktycznie, podawanie łapy jest dosyć nietypowym zachowaniem. W tym momencie połapała się, że nie jest to rzecz wilcza, a raczej naleciałość z jej dawnego upiornego bytu. Westchnęła w duchu. Wiedza Regisa przenikała ją, być może wisior z czarnym kamieniem miał na to wpływ bezpośredni albo wspomnienia jej zatarły się z obcymi.
- Mamy dużo czasu, pamiętaj, możemy też tu chwilę zostać. Dopiero co przybyłeś. - zauważyła, głównie dlatego że zmieszała się swoim "narzucaniem" pomysłu. Z drugiej strony poczuła zastrzyk energii spowodowany wreszcie kontaktem z KIMKOLWIEK. Nawet jeśli to jest wilk mówiący dziwnymi słowami i zachowujący się według niej trochę nietypowo. Przysiadła więc, tym razem bezpośrednio obok niego i odwróciła wzrok z powrotem na niebo.
- Wiesz jak to się nazywa? - zagaiła wskazując na zorzę polarną. Ona, naturalnie, wiedziała. Czy ktoś jej powiedział czy Regis to wiedział, tego nie pamięta. Jej nastrój pozwalał na rozmowę o wszystkim i o niczym, dosłownie. Wyluzowała się, po prostu. Użytkowniczka uznała, że jakość jej postów drastycznie spadła.
Nyxir

Nyxir


Male Liczba postów : 7

     
Zastanowił się jedynie przez chwilę co dokładnie mogło to oznaczać, aczkolwiek nie chciał aby utknęła ta sytuacja w jego malutkim móżdżku, ponieważ bądźmy szczerzy - miał ten basior bardzo krótką pamięć.
- No właśnie przybyłem! Pieszo! Ah, jak ja zazdroszczę tym ptakom co sobie latają gdzie chcą... wyobraź sobie, wlatywać na góry i zlatywać nad morze kiedy się chce, bez takich przeszkód jak mamy, oj byłoby pięknie... - powiedział uśmiechnięty podnosząc łapkę i wskazując nią niebo, jakby chciał opisać dokładnie całą sytuację, ba namalować ją tą łapą!
- Mówiąc szczerze jak wolisz, ja osobiście akurat mogę robić maraton po całej tej ziemi, krainie, jak to ten wilk zwał!
Widać było po nim, że trochę jednak się rozluźnił już i nie czuł zbytnio jakiegokolwiek zagrożenia ze strony wadery.
Widać, że jednak jego akcja łapką podziałała, skoro ta spojrzała na niebo. A nie, to nie tak to działa tutaj.
Spojrzał na to co unosi się nad nim i westchnął, próbował ruszyć te swoje parę szarych komórek. Jego jęzor delikatnie wyszedł na zewnątrz opadając na bok, komicznie wystawił łapy jakby chciał ująć zorzę polarną w ramkę, niczym prawdziwy malarz. Nie dawajcie mu na pewno pędzla, bo o matko, będziecie definitywnie żałować. Tym bardziej, że tą waderę zapewne zamalował by na niebiesko. Tak, realną, nie papier.
Ale wracając.
- Mam to na końcu języka... Yyyy...Coś związanego z zimnem, na pewno! Coś z polarem? Wiem tylko, że takie widoki były okropnie rzadkie w moich stronach, widziałem coś takiego tylko raz w życiu i to za młodego, niemniej bardzo ładne. - powiedział przy czym z początku jedynie drapał się za uchem próbując rozkminić jak się dana sytuacja.. to coś nazywało. Westchnął napawając się jednak widokiem i machnął ogonem który zaczął żyć własnym życiem.
Sponsored content