Opuszczona Nowoczesna Baza Wojskowa

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     

 Opuszczona Nowoczesna Baza Wojskowa Dead-space-Art-2

***

Opuszczona baza wojskowa jest pełna tajemnic. Czemu ludzie opuścili tak bardzo zaawansowanych technologicznie kompleks? Tym bardziej widocznym jest iż zrobili to w dużym pospiechu. Pozostawili po sobie sporo rzeczy w magazynach. Po tak długim czasie, bazę nadal zasila prąd. Technologia która została wykorzystania do zbudowania źródła mocy jest bardzo zaawansowana. Dlatego przez jeszcze długie lata, miejsce to będzie bez przerwy zasilane. Większość zabezpieczeń została wyłączona, również z nieznanych powodów. Może ktoś kiedyś rozwikła zagadkę tego miejsca?

***

 Opuszczona Nowoczesna Baza Wojskowa Keefe_15b_zps27499673

 Opuszczona Nowoczesna Baza Wojskowa Colonycontrol2_zps4eda9717

Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Testament spokojnie powrócił do tego miejsca po tym, jak spotkał z młodego, dosyć naiwnego rycerza. Dorastający wilk bardzo zaintrygował czarnego basiora tym co mówił i jak bardzo w to wierzył. Jednakże Test w przeciwieństwie do niego nie był na tyle naiwny. Doskonale wiedział iż wartości tak czczone przez Vincenta w rzeczywistości nie mają żadnego znaczenia. Nie istnieje coś takiego jak honorowa walka jest tylko taka, którą się wygrywa, albo przegrywa. Każdy nawet najbardziej uczciwy wojownik będzie uciekał się do podstępnych gierek, tylko po to, by wygrać z przeciwnikiem.
Wszedł na teren bazy bez żadnych obaw. Wiedział, że nikogo tu nie ma w końcu urodził się tu, wychował i dorastał.
- To jak? Idziemy coś wrąbać? Nie słyszę żadnego skomlenia, wycia, ani pisku, więc pewnie wszyscy już pozdychali. - oblizał sobie pysk ze smakiem, z którego i tak ściekała ślina oszalałemu wilkowi, jakby ten był chory na wściekliznę.
Testament zamyślił się na moment, po czym westchnął i lekko kiwnął głową samemu sobie.
- W końcu nie mamy nic do stracenia. Po tym poszukamy jakiejś roboty. - mruknął obojętnie odpowiadając oszalałemu sobie i ruszył w stronę hodowli kawałek od wejścia do bazy. Szedł skupiony i poważny z wyprostowaną piersią oraz uniesioną dumnie głową. Był dumny z tego kim i jaki był. Pod żadnym pozorem nie zamierzał tego zmieniać, czy nawet próbować się leczyć, ze swojej szaleńczej choroby. Przynajmniej nigdy nie był sam bo zawsze było z nim jego drugie JA.
- Komu by się chciało szukać roboty? Lepiej poszukać samiczek. - zawył podniecony merdając ogonem i szczerząc się okrutnie.
Jego jadowicie zielone oczy zauważyły w końcu klatki hodowli. Przeszedł się sprawdzając każdy kojec, im więcej klatek sprawdził, tym jego uśmiech był jeszcze bardziej przerażająco radosny. Najbardziej, gdy widział, że jakieś wycieńczone wilki, czy psy jeszcze dychały. Radośnie rozwalił wejście do jednego boksu i dobił konającego młodzika. Brązowego wilka euroazjatyckiego, którego mięsem później się zajadał ze smakiem merdając ogonem, jak szczeniak przy misce.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Przyznaję że dosyć ciekawe miejsce zostało wybrane.
Kein przybył z Anglii na jakiś czas. W końcu jak to kiedyś mawiał - nie usiedzi w jednym miejscu nigdy za długo, czasami i on sam potrzebuje urlopu, a że akurat ktoś miły pozwolił na powrót no to do dzieła, wykorzystajmy ten czas maksymalnie jak się da. Wilk rozpoznawał to miejsce, wiele przeszedł w tej bazie już długi czas temu. Nie sam, było parę osób. Wiedział tylko tyle o tym miejscu co było w fabule na starym adresie, czyli tak naprawdę... nie za wiele. Dziwił go fakt, że ktokolwiek miał ochotę tutaj zajrzeć po tak długim czasie, bo wchodząc dojrzał jakiegoś basiora. Wyglądał niemniej dziwnie w jego mniemaniu. Przypominał mu kogoś i to bardzo, ale raczej niemożliwe aby ta osoba wróciła tutaj po tak długim czasie. Swoją drogą skoro jest tutaj to przydałoby się zdobyć jakiś sprzęt na wyprawy, także tego spodziewać się można po nim.
Pierwsze co jemu się rzuciło w oczy (poza wcześniej wspomnianym wilkiem) to było wejście. Ciekawe, bo nie zmieniło się pod żadnym względem. Miał w tym momencie dwie teorie - jedna iż nikt po prostu nie chciał się zapuszczać a ten się zgubił, druga że po prostu coś nadal nie pozwalało tutaj wchodzić. Drugą można wykluczyć, bo na samym wejściu byłby chociaż jakiś inny ślad krwi albo czegoś w tym stylu.
Nic nie ma, czas ruszać dalej. Póki co Kein nie wydawał z siebie żadnego dźwięku, wolał przemilczeć wszystko. Nie będzie temu gościowi wchodzić w drogę to może i on da mu spokój. Jak nie, to po prostu będzie musiał zrobić trochę więcej niż przyjście po sprzęt... Miał nadzieję, że nie jest to nikt z Wody bądź kolejne bóstwo. "Mam 7 lat, jestem na emeryturze jeśli chodzi o stronę wojaczki, jprdl". To były jego jedyne myśli póki co. Więc podsumowując - wilk idzie przed siebie powoli, pewnie ale nie odzywa się wcale.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Basior nie zdawał sobie sprawy z obecności innego samca, zbyt pochłonięty swoim posiłkiem, składającym się z młodszego od siebie wilka. W końcu, gdy się najadł zostawił psowate truchło z rozoranym brzuchem z którego wypływały wnętrzności i schnąca krew. Test oblizał sobie pysk i się przeciągnął rozleniwiony, przez pełny brzuch. Jedyne czego teraz pragnął to położyć się w cieniu i pospać do wieczora. Najszczęśliwszy by był, gdyby podczas snu otoczony był samiczkami, ale nie można mieć wszystkiego. Zastanowił się i pobieżnie przesunął wzrokiem po kojcach. W sumie wadery by się znalazły, ale on wolał takie co się ruszają i żyją. Po chwili z jego pyska wydobył się obrzydliwy dźwięk, niby ryk.
- Gdyby nie to, że jesteśmy wilkiem powiedziałbym, że jesteś obrzydliwym parszywym knurem. - zawarczał poirytowany tym, że mu się odbiło.
- Ranisz mnie. Gdybym to w sobie dusił to bolałby nas po tym brzuch, albo wyleciało by drugą stroną. - zachichotał rozbawiony oblizując sobie pysk jeszcze raz, jego śmiech nie należał do najprzyjemniejszych, coś jakby rechot hieny.
- Stul pysk, ktoś tu jest. - mruknął Testament i się rozejrzał najeżając się.
Odwrócił się w stronę obcego osobnika i ruszył w jego stronę, zły przez to, że się nie prześpi, ale z drugiej strony zaintrygowany tym kogo tu przywiodło i w jakim celu.
- A co jeśli ten ktoś przyszedł zabrać nam nasze mięso? - z pyska wilka zaczęła intensywnie toczyć się ślina, a oczy dziko rozbłysły, było w nich widać zaborczość i chciwość. Wilk nie miał zamiaru dzielić się mięsem martwych współtowarzyszy, nawet jeśli ciała miałyby prędzej zgnić, aniżeli samiec by wszystkie sam zjadł. Cały czas mówił sam do siebie w okolicy nie było innych wilków, chyba, że te pół żywe w klatkach.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wo w mordę, to nie mój dzień jeśli chodzi o odpisy lol
Szczerze? Gdyby nie fakt, że widział już bardzo wiele to może by takie coś go ruszyło znaczniej. Wilk miał.. trochę serca w sobie no i mimo wszystko miał parę osób na których liczyć mógł a tak patrząc na tego tutaj. Eh, jak ten się cieszy że jednak niewiele był w stanie zostawić po sobie tutaj. No i dochodzi jeszcze to całe stare SBW. Bardzo dobrze, że go tam już nie ma bo inaczej musiałby gonić takiego basiora jak ten, a to już było po prostu... nudne. W końcu powiedzmy sobie wprost - walczysz codziennie, ciągle coś się dzieje, zmiany w życiu na porządku dziennym. Osobnik ten się po prostu do tego przyzwyczaił do tego stopnia, że już go nie ruszało nic poza chwilą odpoczynku. Nie, nie był stary, zmęczony życiem ale po prostu wolałby mieć spokój aniżeli spotykać coś takiego. Cóż, może najlepiej będzie się wybrać dalej ignorując go? Lepiej jednak nie, ostatnio nie skończyło się tak jak tego chciał więc pewnie i w tym wypadku nie będzie tak samo.
Kein przystanął na łapach nie wycofując się ani trochę. Nie pokaże słabości w tym momencie ale też nie da się na jakikolwiek atak. Wilk jest szybki, bez problemu uniknie tego... dziwaka. Przynajmniej teraz będzie go tak określać, nie jest powiedziane że tak w stu procentach jest.
- Nawet nie będę pytać. Idę w dalszą część tego kompleksu, nie zawracaj sobie mną głowy.
Tak też i ruszył przed siebie ale pod pewnym kątem żeby uniknąć tej jego "strefy". Zawsze jest jakaś szansa na spokojną ignorancję, prawda? Prawda? Albo i nie. Zobaczy się w każdym razie.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Myślisz, że jest z naszych? Może jest jadalny? - spytał siebie czarny wilk z czaszką na głowie.
- Jak już wspomniałem stul pysk baranie... Chociaż czekaj, raz zadałeś mądre pytanie. - zawarczał na swoją drugą osobowość Testament i zagrodził przybyszowi dalszą drogę. Pochylił łeb obnażając kły i patrząc wrogo na czarnego samca przed sobą. - Co tu robisz i skąd wiesz o tym kompleksie? Byłeś tu hodowany przez ludzi 6 lat temu? - spytał ostrożny przeciwnik wyglądał na groźnego i niebezpiecznego, Testament nie miał zamiaru ryzykować. ale nie zamierzał też pałętać się obcym po swoim terenie. Wątpił by samiec przyszedł zjeść martwe zwłoki dawniej trenowanych tu psów i wilków, ale mimo, iż to irracjonalne by chodziły po tej krainie inne kanibale, Test nie zamierzał ryzykować utraty swojego pożywienia.
Nie zmieniając pozycji lekko otrzepał swoje futro, że łańcuch na jego szyi zaczął brzęczeć. Pazurami metalowych łap rozorał ziemię pod łapami, w każdej chwili gotowy do skoku na napastnika.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk westchnął ino patrząc na tego basiora. Że był dziwny to on wiedział już od pierwszego spojrzenia, ale żeby takie pytania zadawać? W sumie.. nie, jednak to miało cień sensu akurat.
- A czy ja wyglądam chociaż trochę jak oni? Skoro zadajesz takie pytanie to oznacza że byłeś tu wychowywany a tak to byś mnie raczej rozpoznał. Nie, nie byłem tu "hodowany", nie znam Ciebie, a to miejsce znam ponieważ trafiłem tu przypadkiem 2 lata temu, kiedy, że tak to ujmę - wszystko było już martwe od dawien dawna. A teraz mnie przepuść, idę po parę rzeczy i mnie już tutaj nie ma. Nawet nie zauważysz kiedy zniknę. I od razu mówię - nic ci nie zabiorę, rób sobie co chcesz.
Stał dalej uparty ale mimo wszystko był gotów na atak z strony drugiej. Już nie pierwszy się szaleniec znalazł na jego drodze, albo po prostu dziwak. Kiedyś było się Cieniem, Wojownikiem, a teraz śmiesznym łowcą. No nic, widać że wiele rzeczy potrafi że tak to ujmę się zmienić.
Kein akurat nie wyróżniał się niczym specjalnym jak na wojownika, no poza budową akurat ciała. Jeśli ktoś był bystry to połączyłby to z jego posadą poprzednią. Tyle, że jak wiadomo - od długiego czasu już nim nie jest. Zna najbardziej swoje sztuczki ale póki co... chociaż, chwila... Czarny basior przecież miał do użycia iluzję... A co jeśliby...
Także wilk cofnął się o jeden krok patrząc na jakikolwiek ruch tego wilka, podniósł łapę, uderzył łapą o podłogę i tak oto za tym wilkiem pojawiły się 3 samice i jeden samiec. Ten ostatni miał służyć jako.. cóż, służący, a reszty idzie się domyślić. Może i trick ale działał zawsze na każdego dziwaka! W sumie nigdy tak naprawdę tego nie próbował ale jakby miał szansę to by to zrobił tak jak teraz. Jeśli nie zareaguje to wilk zwyczajnie się wycofa i przyjdzie sobie w innym terminie, jeśli zaś zadziała to pójdzie dalej w głąb bazy. A żeby nie było - iluzja działa na zasadzie istnienia, nie tak jak magowie gdzie jest to zwyczajne przewidzenie. Wygrana to wygrana, a zawsze musi się to różnić od magów!
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Urodziłem się tu i byłem szkolony na wojskowego bojowego ogara, dopóki to wszystko nie ucichło. Wróciłem tu tylko po to by się najeść. - odparł spokojnie i nieco się rozluźnił zmieniając pozycję. Opuścił ogon i podniósł głowę stojąc luźno na łapach, już nie spiętych gotowych do skoku.
Dał spokój samcowi pozwalając spokojnie przejść. Miał zamiar być dla obcego względzie miły ponieważ, gdy ten załatwi swoje sprawy miał zamiar go wypytać o parę rzeczy. Przede wszystkim o kogoś kto mógłby dać dorosłemu najemnikowi jakieś zadanko. Strasznie mu się nudziło, a takie łażenie po lesie i zjadanie zdechłych psowatych nie było dobrym hobby, a tym bardziej nie poprawiało w żaden sposób jego umiejętności. Jedno musiał przyznać. Nie mógł już tak dużo jeść wilczego mięsa, bo coraz częściej cierpiał przez zatrucie. Nie wiedział czemu tak się działo. W końcu tylko takie mięso jadł od małego i nigdy nic mu nie było.
Oszalały po chwili się wyszczerzył szeroko niczym Joker i zawył śliniąc się niemiłosiernie z wywalonym językiem.
- Saaaaaamiczki!!! - krzyknął radośnie i zaczął biegać od jednej do drugiej ogłupiały nie wiedział skąd się wzięły, ale nie obchodziło go to. Skakał od jednej do drugiej merdając ogonem, jak szczeniak ganiający za piłką. Wadery tak naprawę nie miały dla niego żadnego znaczenia, więc nie okazywał im szacunku. Twierdził, że stworzono samice tylko i wyłącznie ku jego uciesze. W końcu jakiegoś większego pożytku z nich nie było. No może z jego matki, ponieważ jej czaszka ochraniała mu teraz głowę.
- Durniu to podstęp! - krzyknął warcząc na siebie zaniepokojony, ale w tym momencie jego druga osobowość była silniejsza i to ona całkowicie przejęła dowodzenie nad ciałem. Rozszalały zabawiał się prze szczęśliwy w najlepsze, nie był zbyt delikatny, ale skoro to tylko iluzja, więc nikt nie powinien ucierpieć, no oprócz niemal zagryzanych wyimaginowanych samic, z którymi kopulował.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Holy shit, it's working! Tak, ten wilk w końcu był Anglikiem, miał prawo posługiwać się angielskim, mimo że rani ten język bardzo. W końcu nie nauczyli go aż tak bardzo dobrze, w sumie to prawie nic, sam musiał podłapywać go co jakiś czas. Nie myślcie jednak, że rozwinie z wami pełną rozmowę, on nie dałby rady tego zrobić.
- Masz na to parę minut hehe. - powiedział do niego po cichu.
Tak też i się stało, wilk zagłębił się gdzieś daleko i po paru minutach wadery ino się na niego spojrzały z basiorem i zniknęły w ciemnościach, Dosłownie, całe pomieszczenie zrobiło się na chwilę ciemne. Ciekawe czyż nie? Cóż, szkoda że ta umiejętność działa raz na tydzień niestety. Chyba na tydzień, user już naprawdę nie pamięta. Przydałoby się odświeżyć pamięć.
Wilk przechodząc dalej zaczął przeszukiwać szafki, ale jak najbardziej dyskretnie, aby go nie było słychać. Jedno co jest dobre, że jest do cholery jasnej czarnym wilkiem więc w ciemności nikt go nie zobaczy! A o to się postarał. W końcu zejście niżej = brak słońca, a całe oświetlenie zostało zniszczone już dawno, nie działa albo on sam je zepsuł teraz. Miał dosyć dużo czasu aby się oddalić od niego i sabotaż wykonać.
Czego szukał? Głównie broni siecznej... czegokolwiek. Później wyruszy dopiero po tamte żele czy co to tam było do leczenia. Stary adres tego forum się akurat kłania jeśli chodzi o to miejsce. Niestety, adres zgubiłem więc też nie mam odwołania przez link.
Starał się w każdym razie uniknąć tego basiora. Taka zabawa w podchody, kto wygra ten dostaje.. huh, nie wiadomo. Coś się wymyśli.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Test używał sobie ile tylko mógł i dla czystej przyjemności nawet walczył z "wyczarowanym" samcem. Czuł się jak w raju, to też jego zaskoczenie było przeogromne gdy się to wszystko skończyło.
- Ee-to? - mruknął nie ogarniając co się stało i patrząc przed siebie tępo lekko przekrzywił głowę z otwartym ze zdziwienia pyskiem. Otworzył szeroko oczy, a jego pysk wykrzywił grymas rozczarowania i niepokoju. - Waderkiiiiiiiii! - zawył i z nadzieją zaczął ich wszędzie szukać z wielkimi, naiwnymi oczami jak u szczeniaka. Kein miał jeszcze trochę czasu nim Test straci rozkmini co się stało i władzę nad ciałem odzyska ten normalny, Testament.
Szukał wytrwale i szukał. W pewnym momencie się zatrzymał krzywiąc się i zadrżał lekko chwiejąc się na nogach. W całej bazie zdało się słyszeć przeraźliwy ryk wściekłego samca.
- Mówiłem ci durniu, że to podstęp! - warknął ile sił miał w płucach i zaszarżował na ścianę, w którą mocno uderzył głową, tak że się lekko pokruszyła w miejscu uderzenia. Podniósł się z trudem z ziemi, zachwiał się niepewnie na drżących łapach i energicznie pokręcił obolałym łbem. Na czaszce powstało pęknięcie, z którego jakby od niechcenia sączyła się krew. Krzyknął rozwścieczony i jeżąc futro ruszył przez kompleks. Obecnie miał tylko jeden cel. Pozbyć się intruza z bazy, której pilnował jak byli w niej jeszcze ludzie. Rozkaz był prosty. Znajdź i zniszcz.
Niefart Keina polegał na tym, że Test też przyodziany był w czarne futro, jedynie jego jarzące się niebezpiecznie neonowe oczy mogły zdradzać jego pozycję i zdenerwowane warczenie. Był wściekły na siebie, że jego druga część dała się nabrać na iluzję przybysza, ale miał pełne prawo być też zły na czarnego intruza, któremu zezwolił skorzystać z rzeczy porzuconych w bazie, a ten go bezczelnie omamił. Znów głośno ryknął, obudził się w nim pies bojowy, na którego był szkolony. Tak samo jak chciał obecnie rozszarpać basiora, tak samo chciał się wykończyć.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein wie gdzie jest, słyszał ryk i zdenerwowanie tego wilka. Jego taktyka jest bardzo prosta, przebiec przez jeden korytarz jednocześnie robiąc hałas w innym, a może i to zmyli basiora.. poza tym, jest w końcu Łowcą. Mógł sobie porobić zwykłe pułapki typu linki które miały go spowolnić, spadające lampy jarzeniowe oraz... kulki. W ostatnim albo je wyminie i straci trochę czasu albo wbiegnie i się wywali, no chyba że znajdzie alternatywną drogę i ominie te przeszkody. Wilk czarny parł jak najszybciej przed siebie zwiewając przed tym wilkiem. Miał nadzieję, że zdąży zwiać. Szkoda bardzo, bo nie zdążył niczego zabrać, musiał się zwijać szybciej niż... cóż, niż mu się wydawało.
Póki co ma prostą drogę, a był tutaj już jakiś czas temu, więc bardzo dobrze pamięta drogę ucieczki, wyprawy która tutaj była. Biegł tam gdzie była strona ewakuacyjna, a przynajmniej jedna z tych stref. Aktualnie musiał sobie... pomyśleć jak się pozbyć jego przeciwnika. Najpewniej po prostu po raz kolejny się użyje iluzji albo wykorzysta mylne ślady, dosyć proste. Nie będzie się z nim widział, nie chciał walczyć ani tym bardziej sobie ran wyrabiać. To już naprawdę nie te czasy.
A że czaszkę tamten sobie uszkodził.. będzie miał zapewne trudniej.
Ostatni element - ucieczka z bazy. Prosta, ostatnie kroki, zmęczenie.. i zewnątrz.
Tak się oto kończy ta część jego przygody, nieudana niestety tak samo jak zapoznanie się tych dwóch. Byłoby inaczej gdyby głupi user nie odwalił tego.. czegoś oraz nie pozwolił na rany już dawnymi czasami. No nic, cya!
Kein after all is a pussy! Have fun.
zt!
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Testament ścigał intruza, który go bezczelnie oszukał, ale ostatecznie wilk mu uciekł. Zawył groźnie stojąc przed wejściem do bazy. Chwilę po tym emocje opadły i się uspokoił, a konwersując z sobą samym wrócił do hodowli by dokończyć swój posiłek. On także opuścił to miejsce, kiedy się najadł. Znaczy nie było zbyt skuteczne zapełnienie żołądka, ponieważ zwrócił całą jego zawartość jak tylko oddalił się od bazy.

zt.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Kastiel ostrożnie i czujnie wszedł do bazy. No bo czy mogło być w Krainie lepsze miejsce na zdobycie grafenowego pancerza niż zaawansowany technologicznie kompleks wojskowy? Jeśli było to trudno może wilk się kiedyś o nim dowie, jeśli nie mówi się trudno i zadowoli się tym co znajdzie w tym tajemniczym miejscu.
Uważając na pułapki i przeszkody na drodze szedł w głąb bazy chodząc od drzwi do drzwi szukając interesującego go przedmiotu. Był zaniepokojony widokiem wilczych szczątków w hodowli niedaleko bazy i odorem śmierci znaczącego tamte miejsce. Sprawdzając każde pomieszczenie od deski do deski szukał pancerza i dodatkowo był czujny. Po długich godzinach poszukiwań udało mu się znaleźć interesującą go lekką zbroję przypominającą bardziej lateksową obcisłą koszulkę, ale o gustach się nie dyskutuje. Złapał kombinezon rodem z Crisis'a i opuścił to miejsce zmierzając w stronę swojej kuźni. Mógł z tego materiału wyciąć odpowiedni fragment dla Keina.

zt.
Sponsored content