Polowanie - wykonanie by Berendar

Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Polowanie...sztuka by przetrwać zabijając inny gatunek. Pożywiać musi się każdy, lecz tylko niektórzy są przystosowani do konsumpcji mięsa, gdy reszta mieszkańców tych terenów po prostu jest roślinożerna. Taki jest krąg, nie ominiemy tego tak jak i w tym przypadku.

Cóż, częściowo teren jest lasem, pagórkiem i polaną, wysokie trawy to iście sprytny kamuflaż dla drapieżnych istot, które przybywają tu co jakiś czas by się pożywić inną, niczego nie domyślającą się ofiarą.

Tak czy inaczej, losy różnie się toczą i mimo, że cel jasny i klarowny jest często zwodniczy, gdyż zmienia się nagle. Na północy widać gęstwinę kilku drzew wychylającą się zza pagórka, a za nimi zaczyna się nie określony las lub puszcza, trudno stwierdzić z tej perspektywy. Tu i ówdzie porastają wysokie trawy, widocznie gleba miejscami jest żyzna, ale kto by odkrywki chciał robić, jak nikt tu nie stawia domu... zatem jest gdzie się przyczaić. Trochę pagórków na przodzie skrywa za sobą dolinę, która zapewne jest ostoją różnych zwierząt. Co kryje się za pagórkiem? I co najważniejsze, kto tu się zjawi za pośrednictwem instynktu?
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Słychać wreszcie odgłosy czyjegoś nadejścia. Ach, przepraszam, przecież to jest istota z prawdziwymi skrzydłami! No to powiedzmy, że bohaterka i uczestniczka tego polowania przyleciała tutaj na własnych siłach. Nie wiadomo dokładnie, po co tutaj przybyła, nie wiadomo także, co ją tutaj spotka, mimo to dzielnie będzie stawiać pierwsze kroki na tych terenach. Wreszcie wylądowała na swoich ogromnych, ptasich łapach, spoglądając od czasu do czasu na tętniącą naturę wokół niej. Czy jest coś bardziej piękniejszego? Gdyby nie to, że całkiem niedawno mogłaby wszystko tutaj spalić z ogromną łatwością. Nadal w jej głowie krążyły myśli na temat jej przyjaciół, którzy umarli, czy aby na pewno dobrze zrobiła, zabijając wszystkich członków tajemniczej organizacji. Przecież była to po części ich wina, że zapuścili się aż do tego skażonego miasta. A dobra, mniejsza o to. Ważne, że lepiej jej się oddychało niż kilka dobrych lat temu. Dawno już nie przebywała w takim miejscu, a to dlatego, iż w większości zajęła się zemstą. Na jej dziobie pojawił się niewielki uśmiech bez zębów, a pióra delikatnie dotykały żyznej gleby. Przy okazji dbała o to, żeby nic się im nie stało, chociaż najchętniej pozbyłaby się tego wyglądu, ponieważ kojarzy się jej z krwawą przeszłością. Jej serce biło mocno, ale powoli, można było je usłyszeć z mniejszej odległości niż jeden metr. Nadchodzący wiatr jeszcze był bardziej czystszy, a dochodził on zza pagórków. Dodatkowo samicy doskwierał głód po podróży, dlaczego więc by nie zjeść jakiegoś świeżego mięska? Mogłaby kobieta wzbić się w powietrze, lecz też musi wykorzystywać swoje łapy, zatem zaczęła wspinać się na szczyt tego niewielkiego (chyba) wzniesienia.
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Wszak wzgórze było nie wielkie, mimo to w momencie wspinania zauważyła, że tylko z bliska to wzgórze ciągnie się. Spadek był niewielki, ale kawałek był jednak do przejścia, ale co to dla gryfa niby jest? Chwila minęła i w końcu ujrzała tą panoramę z samej góry. Taka sama jak droga na wzniesienie biegła w dół. Niewielka rzeczka, tak przynajmniej wyglądało z oddali, przepływała przez całą polanę a niedaleko niej, pasły się jelenie, oj tak zaburczało w brzuchu, że na sam widok takich smakowitych kąsków każdemu by się zachciało jeść. Dorodna ta zwierzyna była, parę sztuk coś koło może tuzina, część się pasła a reszta nasłuchiwała lub rozglądała się. Jakby tu pochwycić jedną sztukę? Trzeba było w miarę szybko i niezauważenie polecieć, co było niewykonalne lub podejść do tego odpowiednim sposobem. Gdzie nie gdzie leżały duże głazy wokół których porastała wysoka trawa, kilka z nich ułożyło się w miarę korzystnie. Można było iść od jednego do drugiego i tak skrócić dało się dystans do maksimum możliwości jakie dawał teren. A w razie czego, porastająca gęsto wysoka trawa w niektórych miejscach, gdzie było jeszcze w miarę wilgotno, mogła by nawet służyć niczym posłanie, ale w tych okolicznościach niejedno zwierze mniejsze tak jak królik mogło by się tam skryć. Gryf raczej musiałby się czołgać w niej, więc co teraz? Jedynym problemem będzie rzeka i ten punkt raczej miejscem, skąd trzeba zacząć polować.
Po drugiej stronie, takich kamieni pozostałych może po starych budowlach było już znacznie mniej, ale jeleń tam skryć by się mógł tylko na chwile, gdyż z pagórka widać wszystko jak na widelcu. Jesienny wiatr smagał pióra gryfa lekko rozwiewając je, a pierwsze spadające liście mknęły do podróży po niebie. To był wyborny dzień, a raczej tak się zapowiadał...
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Ach, cóż za czyste powietrze. Mogłoby się zdawać, że jest największym świrem na świecie, ale gryfica, z którą mamy tutaj właśnie do czynienia, wychowała się w większości do zanieczyszczonych oparów z fabryk w mieście, gdzie rozpoczęło się jej szaleństwo. Szaleństwo zabijania, a raczej osobista zemsta, o której nikomu nie powiedziała. Była wtedy postrzegana jako ognisty demon, może to i dobrze. Z prochu powstałeś, w proch się odwrócisz. Ten cytat z Księgi Rodzaju idealnie pasuje tutaj. Dotyczy on także samicy o wyglądzie legendarnego ptaka, kiedyś też umrze. Utrata mocy jest dla niej częściowym uwolnieniem, ale nie od przeszłości, w której zabijała winnych ludzi. Ach, te dwunogi, które łatwo popadają emocjom. Po części to śmieszyło zabójczynię, jednak nie okazywała tego. Ale dobra, jej myśli powędrowały gdzieś indziej, gdzie nie powinny powędrować. Po niewielkiej wspinaczce, kobieta dotarła na górę tego pagórka, spoglądając na otwarty teren przed nią, z lekkim uśmiechem na twarzy, chociaż i on szybko znikł.
"Och, jak ja dawno nie polowałam. Kto wie, może te zwierzęta są sprytniejsze od tych ludzi? To się okaże." - pomyślała, patrząc na rzeczkę, która mogła być jej utrudnieniem. Gdzieś tam pasły się jelenie, dosyć dorodne sztuki, które zaintrygowały gryficę, a brzuch jej jeszcze bardziej burczał, nakazując jej natychmiastowy lot w ich stronę, jednak tak nie zrobiła. Przecież przedtem się powstrzymywała podczas cichego zabijania do odpowiedniego mementu, by nikt jej nie zauważył i ofiara została zaskoczona nagłymi płomieniami. Gdzieś tam, zapewne niedaleko od niej, znajdowały się ogromne głazy, które mogły istnie wpłynąć na jej polowanie. Tak oto zaczęła powoli się zbliżać, schylając się lekko, coby nikt jej nie zauważył. Musiała pozostać cicho, nie śmiać się, nie okazywać żadnej skruchy swojemu przyszłemu obiadowi, no ba, nawet z tym nie miała najmniejszych kłopotów. Lekko schylona gryfica dotarla do miejsca, na którym jej dalszy plan się zakończył, przechodząc od ogromnego kamienia do innego kamienia. Teraz nie wiedziała dokładnie, co ma zrobić. Jej pióra są zbyt łatwe do zauważenia w zwykłej trawie, no ba, połączenie zielonego oraz wszystkich barw ognia nie jest najlepsza syntezą chwilową. Jej oczy spoglądały dookoła terenu, kto wie, może coś się poruszy w tej zieleninie.
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Oczekiwania spełzły na panewce, nic nie znalazło się w tejże gęstwinie wysokich traw porastających dookoła głazów. Jednakże aby być w dobrej pozycji do wylotu musiała by podejść od ostatnich głazów leżących wzdłuż rzeki na odcinku około 250 m. Tak więc, czekało ją jeszcze chwilę chowania się i wyczajenia okazji odpowiedniej, co by pochwycić mogła w swe dorodne szpony biedne pasące się zwierzęta. Było samo południe, słońce górowało wysoko lecz jelenie całego dnia tu nie spędzą i w każdej chwili mogą wrócić tam, skąd przyszły...
Czekać nie ma co, wpadło do myśli gryficy teraz albo nigdy. Jednak jeszcze kawałek drogi przed nią. Wiatr zmienił kierunek, wiał teraz w kierunku jeleni, co oznaczało skierowanie zapachu gryfa w ich stronę. Wiadomo jaki byłby efekt tego, co teraz? Jeśli zwierzyna wyczuje drapieżnika to już będzie po wszystkim, no chyba, że gryf lubi dużo latać... ale to już kwestia sporna.
Nie mniej nie warto teraz oceniać, może to chwilowe, jednak gdyby się wychylić kawałek a wiadomo, że w bezruchu czekać się nie da całe życie...
Trawa trochę łaskotała w dziób i po brzuchu, a tańczyła tak jak wiatr zagrał. Z dala można było zauważyć, jak trawa ugina się i albo dookoła kamieni pobrzmiewa szum, albo same długie liście traw przylepione są do skał pod wpływem siły wiatru jakie na nie oddziałuje...
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Ach, cóż za piękna natura, aż by ją gryfica spaliła! Ale nie pod względem złym, lecz po prostu zawsze towarzyszyły jej piękne, szkarłatne płomienie, które zwiastowały ogromne zniszczenie, ale też i zemstę samicy. Aż sobie przypomniała, jak to wybuchło laboratorium, zbyt wspaniały widok. Wszystko wokół niej było zniszczone, spopielone, wszyscy nie przeżyli, oprócz niej, oczywiście. Przecież nie da się powiedzieć, że umarła, ale przeżyła, co się zdarza dosyć często. Dym wtedy unosił się wysoko do góry, a niesiony przez wiatr dał się zauważyć innym mieszkańcom tego cywilizowanego miasta, co wzbudziło wtedy podejrzenia władz. Po tym incydencie rozprostowała swoje skrzydła oraz pełniła funkcję zabójcy, który bez problemu zabijał ludzi, ponieważ byli oni... głupi. No tak. Zbyt słaby węch, zbyt słaby wzrok, jednak inteligencja na różnym poziomie, albo wysokim, albo zbyt niskim, jakby małego, nędznego robaczka, który czołga się po ziemi i nikt nie zwraca mu szczególnej uwagi. Jest to całkowite przeciwieństwo tego, co posiadał jej prawdopodobnie dzisiejszy, krwisty obiad, ponieważ on posiada wyczulony węch oraz słuch. A szkoda, ponieważ wiatr zaczął wiać w jej stronę, mogąc zdradzić jej obecność. Najlepiej by było zamaskować swój zapach na temat jakichś ziół, jednak żadnego tutaj kobieta nie widziała, co po części związało jej szpony, uniemożliwiając dalszą drogę polowania. Może się wycofać? Może teraz albo nigdy? Nach, nie takie coś ona preferowała. Jak zabić to cicho i bezszelestnie, by nikt jej nie rozpoznał oraz nie zdołał uciec, jednak tutaj te jelonki czy inne zwierzęta, które zjadają trawę, zapewne zapomną o niej prędzej czy później. Zjedz albo zostań zjedzonym, tak wszyscy powiadają. Kto wie, być może jej się uda? W dosyć sporej odległości znajdowały się głazy, które leżały wzdłuż tej nieskazitelnej rzeczki, chociaż lepiej jest się przybliżyć. Jak ją zauważą to najwyżej wzbije się do lotu oraz (być może) pochwyci jakieś świeże mięsko w swoje ostre szpony. Tak oto przycisnęła do siebie jak najmocniej skrzydła, ale także tak, żeby były gotowe do lotu oraz zaczęła się bardzo powoli, z niezwykłym skupieniem, skradać oraz zbliżać się do najbliższej kryjówki przed zwierzyną. Być może się jej uda to zrobić. Być może... Przy okazji powstrzymywała się przed wzięciem kolejnego oddechu, coby jej nikt nie usłyszał.
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Zatem tak zbliżając się, chęć by coś zjeść wzmagała się z sekundy na sekundę. Jakby nie patrzeć, zwierzyna na którą obrała sobie gryfica cel, często zerkała ukradkiem na drugą stronę jeziora, co prawda wiał wiatr i mogło by się wydawać, że coś w tych zaroślach, krzacorach i inaczej nazywając wysokich trawach coś czai się...
Jednak nie stwierdzając prawdopodobieństwa wysokiego takiego zdarzenia, wracały do skubania trawy, która jeszcze nadawała się do jedzenia, lecz powoli okres ten mógł się zakończyć. Jesień zbliża się coraz bardziej i ino patrzeć jak wkroczy i trach, wszystko nabierze innych barw.
Wracając do naszej łowczyni, coraz bliżej i bliżej. Czy można być jeszcze w lepszej pozycji do łowów?
Już prawie tuż brzegu, ostatni kamień tylko powoli... a tu, nagle coś poderwało się do lotu...
Wszystko jak krew w piach, kamień w wodę. Zza kamienia zerwał się do lotu gawron gdy tylko usłyszał coś w trawie tuż za plecami, a znajdował się on tuż za ostatnim kamieniem blisko rzeki, prawdopodobnie pożywiał się tym, co rzeczka wyrzuciła na brzeg, i tak trzepocąc głośno skrzydłami zwrócił na siebie uwagę całego stada kopytnych.
Wszystkie jak jeden mąż, niczym wojsko spoglądało długo w stronę, gdzie znajdował się gryf. Jedyne co chroniło drapieżnika, to wysoka trawa między ostatnim a drugim od końca kamieniem, tylko to uratowało, chyba, obecną sytuację. Koniec końców i tak wzmógł się wiatr trochę bardziej i co dalej? Praktycznie trawa rozpłaszczyła się wzdłuż ciała gryfa i mogła go ukazać w pewnej części, głównie sam grzbiet, który i tak się wyróżniał, teraz sekundy zadecydują...
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Wszystko jest czymś niespodziewanym oraz grą, w której bierzemy udział niezależnie od tego, czy rzeczywiście chcemy. Nie inaczej było w sprawie naszej gryficy, która zbliżała się powoli do zwierzyny, a raczej kryjówki, z której miała zaatakować. Samica stąpała cichutko, żeby nie zostać zauważoną, jednak czy to jej się udało? Według jej względów, udałoby jej się, jednak coś przeszkodziło. Coś małego, ale bardzo ważnego dla stada. Informatorzy. Jedni z najgorszych bądź najlepszych na świecie, buhaha! No ba, przecież obecna tutaj o wyglądzie Feniksa korzystała z takiej funkcji, żeby móc zabijać i spalać wszystkich, którzy zostali związani z tajną organizacją, oprócz ich rodzin, które nic o tym nie wiedziały. Ach, to były czasy, gdy za pomocą jednego, malutkiego dotknięcia łapką, osoba obracała się w popiół, który był następnie niesiony przez wzmagający się wiatr. Tak oto jeden z czarnych ptaków (gawron) ostrzegł grupę pysznego oraz świeżego mięska przed drapieżnikiem, który zbliżał się w ich stronę, przez co odwróciły się jelonki w jej stronę. Być może trawa działała niczym kamuflaż, ale tylko przez chwilę, gdy jeden z najpotężniejszych żywiołów przybrał na większej sile. Wtedy to właśnie zostały odkryte po części jej skrzydła oraz większość grzbietu, przez co chyba wszystko spełzło na marne.
"Cholera." - pomyślała dziewczyna, patrząc cały czas swoimi złotymi oczami na wpatrujące się na nią stado zwierzyny. Wycofać się? Czy może podjąć próbę ataku? - "Tak czy siak, wszystko jest chyba stracone. Nic się nie stanie, jak próbuję je dogonić."
Jednak dogonić nie oznaczało tego, co biegać. Znacznie szybszym środkiem transportu było latanie, zatem rozprostowała nagle i szybko swoje skrzydła, a następnie podniosła się do lotu, nabierając znacznej prędkości, kierując się w stronę zwierzyny. Nie wiadomo, czy uda jej się coś teraz zrobić. Szkoda, że zwierzyna nie jest taka głupia jak ludzie, zapewne gryfica wykorzystałaby fakt, że mają gorsze bodźce odbierania informacji z otoczenia. Chodzi tutaj ogólnie o węch oraz słuch.
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Wiatr mógłby być sprzymierzeńcem, gdyby nie przyciskanie gryficy do ziemi. Wiatr wiał zza niej, tak jak wcześniej niosąc jej zapach, ale lot był po prostu nie możliwy. Nie wydawało się, że będzie tak mocny, ale cóż. Jednak cała ta sytuacja nie sprzyjała drapieżnikowi jakim był gryf, jedyne jak daleko mogła przelecieć to na drugą stronę, na dalszy dystans wyglądało by to jak "hasanie" pięknej sarenki po łące... tylko, że tu sarenki nie ma. Zwierzyna za to już zrobiła nawrót na zad i przed siebie leciały w kierunku lasu tak gęstego, jak mgła. Jednakowoż, gryf dałby rade tam wejść ale już by nawet nie rozprostował spokojnie skrzydeł.
Czas nie był bo jej stronie tak jak i wiatr, coś w tym musi być, a chęć na świeże mięsko tak łatwo nie znikła, a nawet można rzec wzmogła się. Ale cóż skoro chce lecieć do jeleni proszę bardzo, podjęła taką decyzje i....
Tuż przy brzegu podniosła się dosłownie na chwilę, wiatr kierował ją ku wodzie, na szczęście dostała się na drugą stronę, lecz zamoczyła kuper razem z tylnymi nogami i ogonem, wdrapała się czym prędzej bo nurt był w stanie ją wciągnąć albo głębiej, albo przepłynęła by spory kawałek w dolny bieg. Mokre skrzydła to nic dobre dla stworzeń latających, mimo to uszczęśliwiona mogła dalej "drałować" w stronę upatrzonej zdobyczy w liczbie mnogie, ale raczej nie ma co liczyć na złapanie wszystkich. Jelenie były trochę daleko, lecz z pewnością na skraju lasu by je dogoniła chociaż jedną sztukę, a nawet jeśli to będzie mogła śledzić pojedynczą sztukę, aż do zakończenia żywota ofiary. Inaczej mówiąc póki łba jej nie urwie.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Jak się okazało, jak się miało okazać, jak to zostało zrobione, jak to się zdarzyło naszej gryficy, która miała zamiar zjeść jakieś świeże mięsko, one gdzieś się oddaliły od niej, zapewne widząc zagrożenie. Tak oto postanowiła, iż się zatrzyma, jednak na to było troszeczkę zbyt późno, ponieważ trafiła po części do czystej wody, mocząc sobie ogon oraz łapy, troszeczkę swoich złotych, czerwonych bądź też i pomarańczowych piór. Sporo ich było, a właśnie nadeszła jedna z najlepszych pór roku dla niej, ponieważ spadające liście o podobnych barwach powodowały, iż wtapiała się dosyć idealnie w tło. Ach, ale po co nad tym rozmyślać, skoro zwierzyna właśnie sobie poszła w stronę jakiegoś bardzo gęstego lasu, w którym zapewne nie rozprostowałaby swoich płomienistych skrzydeł. No cóż, będzie trzeba skorzystać z tego, co jej Matka Natura dała i pobiec o własnych siłach tam, żeby coś chociaż zdobyć. W jej oczach pojawiło się niewielkie zdenerwowanie, chociaż i ono zniknęło, bo jak wiadomo, jej oczy żółte niczym najczystsze złoto, nie pokazywały zbytnio uczuć. Były one jedynie tego koloru, bez żadnych tęczówek ani nic. To powodowało, iż trudno było dosyć u niej odczytać emocje, chociaż i tak ona nimi się nie chwaliła nazbyt. Gryfica stała się trochę na siebie zła, ponieważ, jak ona sama sądzi, nie jest w stanie pochwycić czegoś, co ludzie robili to bez problemu. No ba, oni przecież mieli strzelby, które powodowały, iż sarenka nie potrafiłaby praktycznie uniknąć pocisku, a ona musi to zrobić z dosyć bliska. Tak oto ruszyła w stronę znikających zadków jedzenia, starając się je zdobyć, ale nie wiadomo, czy jej się to uda. Plusem jest to, że dzięki licznym zabójstwom ludzi nauczyła się być przebiegła oraz szybka, lecz nie aż tak, jak to niektórzy potrafią wyimaginować.
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Już przy samym wejściu do lasu zdała sobie sprawę, że łatwo nie będzie. Każde drzewo to bliżej lub dalej od kolejnego stało, tak więc mogła by sobie nieźle pobiegać, bo gdzie jeleń się zmieści tam gryf niekoniecznie. Aura jaka tam panowała nie była zbyt ponura, przez korony drzew względnie docierało tam jakieś światło, było całkiem dobrze wszystko widoczne choć czasami w niektórych miejscach panował półmrok, a jak wiadomo jeśli chodzi o umaszczenie to niektóre drapieżniki mogły by się idealnie wtopić w taką strefę. Spora ilość krzewów była łatwa do zauważenia, a na nich rosły różne jagody co było by idealną rośliną wabiącą dla poszczególnych gatunków. Ziemia pokrywała się igliwiem i liściami, teraz zauważyła, że był to las mieszany lecz bez przewagi żadnego konkretnego gatunku. Tak zmierzając poprzez wejście do lasu w oddali, gdzieś tak około 76 metrów między drzewami, zobaczyła jednego jelenia który się oddzielił i krążył, ale gdy poczuł tylko obecność gryfa, ruszył do ucieczki jak szybko się tylko dało. Całkiem dobrze radził sobie z ucieczką między drzewami, a jak pójdzie zatem gryfowi?
Widoczność była ograniczona przez drzewa, o ile nieraz zasięg widzenia sięgał 150 metrów, tak gdy drzewa były ułożone ściślej to już tylko 30-50 metrów było coś lepiej widać. Nie trzeba jednak mówić chyba jaka była tu cisza mimo, że wiał mocny wiatr, to tylko na skraju było czuć chłód powietrze, a przez korony wiatr przelatując zrywał już słabnące liście, które opadały od czasu do czasu na ściółkę leśną. Nawet najmniejszy szmer można było usłyszeć, nawet gdyby to była mysz czy wiewiórka szukająca czegoś do spałaszowania.
Reszta jeleni musiała rozpierzchnąć się wcześniej skoro, ów ta sztuka sama tutaj się pałętała a teraz zaczęła uciekać, czasu jest mało. Gryf zdał sobie sprawę, że łatwo może stracić ofiarę z oczu...
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Im las gęstszy, tym sam możesz się stać czyjąś ofiarą. Łatwiej jest być pośrodku polany bez drzew, bez wysokiej trawy, bez kamieni, być może z niewielką rzeką, ale co tam mi jest do gadania. Wystarczyłoby wziąć snajperkę i strzelić, przez co właśnie mięsko by padło, ale szkoda, iż Ignisea nie wzięła jakiejś z laboratorium, a byłoby całkiem fajnie oraz łatwo upolować sarenkę bądź inne stworzonko. Tylko problem w tym, że nie wiedziała, jak to się odbezpiecza oraz jak się tym celuje, co dyskwalifikuje tę fajnie wyglądającą metodę polowania. A szkoda, wystarczyłoby pociągnięcie spustu oraz pocisk przeczyłby może klatkę piersiową, a może głowę zwierzęcia, którego by następnie zjadła.
Jednak pomińmy coś, co się zapewne nie stanie oraz skupmy się na akcji w tym całym polowaniu. Do jej łap nieraz przyczepiały się listki obecnych tutaj drzew, co dosyć irytowało biegnącą tutaj gryficę, chociaż po krótszej chwili zapomniała o tym, skupiając się w pełni na zdobyciu jakiegoś pożywienia. W jej brzuchu coraz bardziej burczało, jakby był to ogromny wulkan, który miałby zaraz wybuchnąć oraz zalać całą Krainę, chociaż zapewne się tak nie stanie, ponieważ jest to niemożliwe. A szkoda, fajnie by było znowu przywołać szkarłatne płomienie oraz podpalić wszystko wokół siebie, jednak z uwagą, żeby przypadkiem samemu nie stać się ofiarą własnego ognia. Bo i chociaż on nie mógł jej wcześniej podpalić, mógłby spowodować, iż zatrułaby się dymem, który jest dosyć niebezpieczny dla płuc zwierząt. A co tam, ona i tak żyła w tym skażonym iście oparami mieście, dlaczego więc miałoby to jej przeszkadzać? Oczywiście jest to pytanie, na które nie ma odpowiedzi (to znaczy, chyba), a jeżeli jest, to taka, iż będzie jej to trochę drażnić gardło, jednak zapewne z powolniejszym skutkiem.
Gryfica zauważyła swoimi złotymi oczami bez źrenic jelenia, który po jej zobaczeniu uciekł tak szybko i daleko, gdzie pieprz rośnie. Oczywiście nie można zmarnować żadnej okazji, dlatego dorosła ruszyła za nim, żeby chociaż wgryźć się mu w zadek, ale w tym bardzo przeszkadzał jej gęsty las, który utrudniał widzenie. Jednak to nie było aż tak trudne, jak można było się spodziewać, ponieważ płomienista już wcześniej miała z tym styczność, albowiem przecież zabijała ludzi, starając się to zrobić bardzo i cicho, zatem zdołała się całkiem zgrabnie przecisnąć i przebiegnąć przez gęstniejący las, cały czas wyłapując zapach. Skoro może go zgubić oczami, zapewne nie może tego zrobić węchem...
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Gonitwa zapewne trwała by dosyć długo, dlatego celem było jak najszybsze pochwycenie zwierzyny. Las tak gęsty uniemożliwiał lepsze manewrowanie między drzewami, a które miały niżej gałęzie zaraz albo muskały gryfa, albo po prostu waliły go w dziób. Nie było to przyjemne, zwłaszcza, że raz gryfica dostała w oko, dokładnie trochę wyżej niż oczodół po prawej stronie jej głowy, miejsce to można było określić u człowieka łukiem brwiowym. Na szczęście żadnego zadrapania, przecięcia, nic kompletnie oprócz lekkiego pieczenia. Dopiero teraz czuła, że niektóre drzewa mają na gałęziach niewielkie igły. Jeleń radził sobie o niebo lepiej niż gryf ale nagle zniknął w łunie wydobywającego się światła, nie ominęło to również gryfa, gdyż znalazł się na czymś, na wzór polany po środku lasu, ale nie było tu nie wiadomo jak pięknie, trochę krzewów, wzniesień i dwie lub trzy jabłonie, na których nie było już jabłek. Za to liście dookoła drzew ścieliły się gęsto. Zwierzynę mogła teraz w miarę łatwo upolować, nie było czuć wiatru a otwarta przestrzeń wprost namawiała do tego. To było zbyt proste, jeleń sam siebie wystawił do wiatru, a gryf oczywiście nie mógł tego odpuścić...
Chwytaj wiatr czym prędzej, bo czasu jest nie wiele.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Proszę o wybaczenie, brak weny dobija strasznie i jeszcze to utrata obrazka z programu graficznego :/.
Gryfica biegła przed siebie jak szalona, nie zwracając uwagi na to, że sporo oberwała po swoim twardym dziobie, jak i lekko po twarzyczce (jeżeli taką w ogóle ma). Lepszym wyborem byłoby zapewne wzbicie się w powietrze i zaatakowanie potencjalnej ofiary z góry, lecz utrudniał to gęstniejący las, który uniemożliwiał prawidłowe zlokalizowanie świeżego mięska. A szkoda, bo jej głównym atutem jest to, że ma skrzydła, które w świetle wyglądają niczym prawdziwe płomienie ognia. Ale pomijając tą kwestię, dziewczyna nagle zgubiła jelenia, lecz po tym, jak zdołała wytropić go z zapachu, dotarła za nim dokładnie tą samą trasą, na otwartą przestrzeń, gdzie łatwiejsze było schwytanie go niż kiedykolwiek. Gdy wyskoczyła, utworzyła się niewielka chmura kurzu, która lekko osadziła się na jej łapach. W oczach samicy malowała się bezduszność oraz chęć wbicia w świeże mięsko swojego dzioba, a to dlatego, iż głód powoli stawał się nie do wytrzymania. Kto wie, może to jest tylko i wyłącznie ślepa uliczka, z której nikt nie wyjdzie? Gryfica po chwili poczuła satysfakcję z całego biegu i trudu, jaki pokonała prawie bez żadnego szwanku.
- Hola, hola, gdzie się wybierasz? - uśmiechnęła się lekko, chcąc się zaśmiać z zaistniałej sytuacji, w której to ona miała znaczną przewagę. Szpony wbiły się dosyć mocno w ziemię, tworząc niewielkie dziury, a następnie wzięła głęboki oddech, żeby móc dotlenić swój organizm. Jej serce biło bardzo szybko, a zdawało się, że zaraz wybuchnie. Dziewczyna musiała się natychmiast uspokoić, chociaż dawno nie miała kontaktu z tym uczuciem, gdy wreszcie, po tylu trudach i przeszkodach, niemal może wbić swój zakrzywiony dziób w nagrodę! Chociaż jest to możliwe, iż żyjąca jeszcze zwierzyna może uciec, a wszystko pójdzie na marne. Dopiero później, gdy adrenalina zaczęła się zmniejszać w jej ciele, poczuła niewielkie pieczenie na policzku. Ach, no ba, przecież przebiegała niczym opętana przez ten zarośnięty roślinnością teren!
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Lot nie był długi, minęło kilka sekund, nim gryf dogonił jelenia, ach jak przyjemnie było się wzbić w powietrze by po chwili zaatakować. Natarcie z powietrza okazało się dobrym pomysłem, jak nie najlepszym, siła jaką skumulowała w sobie bestia powaliła zwierzę na ziemie, a na dziobie pojawiła się krew. Uderzenie okazało się na tyle mocne, że zgruchotało górną część tylnej lewej nogi zwierzęcia, lecz to leżąc na ziemi i wydając z siebie odgłosy bólu, zdążyło kopnąć mocno gryfa prosto w głowę, a dokładnie wycelowało całkiem przypadkowo pod dziób, co nie tylko zabolało, ale także rozwścieczyło gryfa. Zwierzę jeszcze chwilę się szamotało w swojej agonii, kopnięcie za kopnięciem z czasem słabło, co oznaczało nieubłaganie zbliżającą się śmierć.

Cel został osiągnięty, wystarczyłoby go tylko dobić i gotowe. Można zacząć ucztować i zaspokoić swoje pragnienie, brzuch już się dopominał o jedzenie, a za chwile mógłby sam siebie strawić.
Coś jednak nie dawało jej spokoju, ta polana była jakaś dziwna żeby po samym środku lasu, istniało takie miejsce. Lecz nie zawracała sobie tym głowy. Póki co skupiała się na zwierzynie, która i tak już nie miała co począć, czekało ja tylko jedno...
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Jej serce przestało tak szybko bić, gdy wreszcie wskoczyła na jelenia i zaczęła go dobijać, żeby zmarł, aby więcej nie cierpiał. Nie ma po co się z nim bawić, ponieważ zbyt dużo wycierpiała, aby go zdobyć, zatem natychmiastowo wbiła swój zakrzywiony lekko dziób w szyję zwierzęcia, a następnie wypłynęła smuga krwi lekko do góry, albowiem przecięła najważniejszą ze wszystkich tętnic - szyjną. Tak oto spojrzała bezlitośnie na już martwe mięsko, które zdążyło ją jeszcze kopnąć przed tym wszystkim w dziób, jednak nie miała czasu, by nad tym ubolewać. Oczywiście dziób ją zabolał, i to bardzo, jednak po kilkunastu sekundach ból zaczął się zmniejszać, a las stracił jedno stworzenie, które posłużyło jako obiad dla drugiego. Nie ma co, każde istnienie jest po to, aby pomóc w przetrwaniu innego, być może będzie kiedyś tak samo z losem Ignisei. Zirytowało ją tylko to, że zwierzę zawyło wcześniej z ogromnego bólu, jaki zadała gryfica - mogłoby to przyciągnąć inne drapieżniki, zatem starała się jak najszybciej zjeść zwierzynę, jednak warto dodać, że pośpiech nie popłaca, więc była gdzieś pośrodku. Zachowała ostrożność, jedząc wnętrzności ssaka. Jeszcze lekko zdziwiło ją to wszystko - dlaczego jeleń właśnie tutaj pobiegł i dał się złapać? Czy to nie było podejrzane? Jednak na czas obiadu nie zwróciła na to szczególnej uwagi.
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Łowy dobiegły końca, a głód został zaspokojony w całości, choć może tu i ówdzie trochę kosztownego mięsa zostało. Wystające żebra, kręgosłup w dalszej części były pokryte mięsem, ale wszystkiego naraz się nie zje, lecz nic w przyrodzie nie ginie i tenże jeleń może być pożywką dla innych zwierząt, które tutaj zawitają. Nieubłaganie zbliżał się wczesny wieczór, słońce powoli skrywało się, lecz nadal było całkiem widno.

Gryf nie miał co innego w łowie, jak wracać na swoje terytorium czy ruszać w dalszą drogę.

//Polowanie zostało zakończone, proszę o sprawdzenie.//
Sponsored content